Rozdział 2

783 17 0
                                    

Obudziłam się rano wstając z mega wygodnego łóżka. Spało mi się niesamowicie. Wchodząc do kuchni zapomniałam,że ja przecież nie mam nic do jedzenia. Nie chciałam budzić Patryka żeby mi zrobił zakupy, postanowiłam zamówić sałatkę. Biorąc telefon do ręki,zadzwoniłam do najbliższej restauracji. Usłyszałam pukanie do drzwi. Podeszłam do drzwi by zobaczyć kto to, okazało się ,że to Patryk.
-Jak tam się spało?-powiedział zaspanym głosem.
-A bardzo dobrze w przeciwieństwie do ciebie... Nie spałeś?
- Montowałem film.. Chyba wiesz jak to jest?
-taaaa...- Niewiem, wsumie to mnie to nigdy nie obchodziło, ale... Jak to jest?
-Umm czekaj chyba o czymś zapomniałem.. a no tak! Poczekaj chwilę!
Pobiegł jak błyskawica.

-Jesteeeem.- przyniósł dwie torby żywności... Tak se czasem myślę co ja bym bez niego zrobi-- już się powtarzam któryś raz...
- o Jezu dziękuję nie trzeba było!
- Dobra chowaj tą sałatkę i robimy śniadanie.- Włożyłam sałatkę do lodówki i wzięłam się za rozpakowywanie torb.
- Dobra, to robimy carbonarę!

Nie będę zanudzać, okazało się,że Patryk tylko ją robił, a ja tylko ugotowałam makaron. Przy jedzeniu Patryk zapytał się mnie o nietypową rzecz.
- Iza, chcesz iść ze mną na imprezę GenZie? Nie mam z kim iść, a można wziąć towarzyszą.
Popatrzyłam się na okno. Nie mam co robić w Krakowie, oprócz pracowania, ale pracę zaczynam za miesiąc... Raz się żyje. Przęłknełam makaron i zaczęłam mówić.
- Nie chce się z nikim zaprzyjaźniać,mogę tam pójść dla ciebie.
-serio? Myślałem ,że się nie zgodzisz!
- Nie no spoko, a kiedy jest?
- no właśnie, dzisiaj, to nie jest problem?
-nie no co ty, nie mam jakiś specjalnych planów na dziś. Na którą to, i gdzie?
- 17:30, ******* 60 i tak cię dowiozę, a i jeszcze ważne jest to że jest to w stylu halloween, więc możesz się ubrać jakoś, ale nie musisz.
-Luz, mam pomysł
-musze lecieć!

Wziął telefon i wyszedł z domu. Poszłam do garderoby i wybrałam długą czarną sukienkę w koronki po bokach. Zostawiłam na łóżku, oraz wybrałam buty. Wiedziałam, że muszą być wygodne, to i tak jakaś tam impreza...
Ubrałam się jesienne i pojechałam uberem do kawiarni.

-dzień dobry, ja chcę te małą latte.
-dobry, 6,99
Pośpiesznie szukając pieniędzy w torbie nie mogłam ich znaleźć. Poprostu zniknęły.
- ja zapłacę!- powiedział jakiś brunet stojący obok ciast.
-jezuu naprawdę dziękuję! Niech pan weźmie ten numer, i niech zadzwoni jak będzie trzeba pomocy. Dałam mu kartkę z moim numer. Uśmiechnął się i poprosił kasjera o kartkę i długopis. Napisał swój numer i mi podał.
- Zadzwoń jak będziesz chciała pomocy. Powtórzyłem po mnie poczym się obydwoje roześmialiśmy.
-to płaci pan?
- aaa już już.- przyłożył kartę.
- już dziękuję i smacznego

Poszłam do stolika i usiadłam popijając kawę. Ten mężczyzna już wyszedł, całkiem miły, ale wątpię ,że zadzwonię. Ja świeża po starym związku, i Patryk... Myśle, że sami i tak wiecie ,że już nie jest z wiką, ale mają bardzo dobre kontakty i się cieszę. Niewiem jak to się stało ale spędziłam w tej kawiarni 3 godziny na scrolowaniu tiktoka... Serio? Wyrzuciłam papierowy kubek do śmietnika. Może mówie to dopiero teraz, ale wstałam o 11... Wychodzi na to że 3 godziny do imprezy. Pojechałam do domu ubrałam się i była już 16. Przyjechał już Patryś. Wsiadłam do samochodu i dojechaliśmy do domu GenZie.

~~~

- Wysiadka!
- już już.- Wyszłam z auta.
-ale się zgraliśmy,ja wampir, i ty
- o serio.

Weszliśmy do domu która witała nas jakaś dziewczyną w krótkich włosach, prawie łysa... To jest chyba Maja. Wszystko było ozdobione na czarno i pomarańczowo. Klimacik fajny ale odrazu zajęłam miejsce przy oknie patrząc się na ludzi. Podbiła do mnie Hania, jak ja bardzo tego nie chciałam, żeby ogólnie ktokolwiek do mnie podchodził
- oo cześć jestem Hania, a ty to siostra Patryka?
- a dokładniej to Iza
- piękne imię.- i poszła na parkiet.
Zobaczyłam znajomą postać, jakby... To ten brunet? Klepnęłam se reką o czoło. Boże jak ja mogłam nie zauważyć. Modliłam się ,żeby tylko mnie nie zobaczył, lecz to było niemożliwe. Dla każdego byłam tu nowa. Co się dziwić.

22:34

Przyznaję się, potańczyłam, napiłam się, pożarłam, ale napewno nie więcej od Patryka. Co mi wiadomo to podobne leży w przedpokoju ale nie mam głowy żeby tam nawet dojść. Usiadłam na kanapę jak jedna z nielicznych osób. Boże jaka ja jestem głupia, akurat obok niego? Spojrzał się na mnie.
- O hej nie wiedziałem, że cię tu spotkam
- już pewnie ci każdy powiedział ,że jestem siostrą Patryka?
- no akurat tego nie, ale to, że jakaś nowa osoba jest.

~~~

Przepraszam,że kończe w takim momencie ale jestem zmęczona, dobranoc albo miłego dnia!

749 słów

You Are In My Dreams.//Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz