rozdział 17

298 14 2
                                    

Nałożyłam na siebie sukienkę i bieliznę, po czym zwróciłam się do ubranego już Bartka.

- to jedziemy?
- jasne, mam czekać na zewnątrz czy ...-przerwałam mu.
-idź idź haha

Uśmiechnął się do mnie i opuścił dom. Sama zrobiłam to samo co wcześniej i wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi.

- pani przodem- po czym otworzył drzwiczki do auta.
- dziękuję.

Teraz już oboje siedzieliśmy. Brunet włączył samochód i jechaliśmy do domu GenZie. Postanowiłam się odezwać

- przepraszam,że to mówię, ale nie przeszkadzał ci ten "szybki numerek"?

Lekko się uśmiechnął prowadząc auto jedną ręką na kierownicy.

- dlaczego miałby mi przeszkadzać.- po czym swoją prawą rękę położył na moje udo.

- może lepiej skup się na kierowaniu,no wiesz...

- o boże przepraszam zapomniałem ,że ty...

- miałeś prawo zapomnieć o mojej lekkiej traumie, nie jestem osobą którą ktoś może obchodzić, wybaczam.

- nie no mnie obchodzisz, jesteś jedyną osobą na tej ziemi, i wszechświecie która mnie interesuje.

- słodkie...- akurat podjechaliśmy pod dom.

***

Wchodząc do domu zauważyłam masę butów w szafce , w której akurat miałam je zostawić. Nie zdziwiło mnie to ani trochę, przecież oni tu pracują.

- No chodź, przecież cię znają.- odezwał się brunet.

- przecież się nie boję, phh.- po czym weszłam do salonu.

-NIESPODZIANKA!- krzykneli chórem wszyscy, zaczęła mówić Hania .- naprawdę,cieszymy się ,że powróciłaś do zdrowia, a przy tym gdy byłaś w śpiączce, coś cię ominęło.- kończąc sugerująco żebym odpowiedziała.

- eeee, może... Niewiem.- powiedziałam dalej z szokiem na twarzy.

- twoje urodziny głuptasie!- krzyknął Patryk.

Stałam wryta w nich wszystkich jakbym zobaczyła coś, paranormalnego, dziwnego lub niespotykanego.

Wszyscy do mnie podbiegli mnie przytulić, oprócz Bartka. Jednak zastanawianie się gdzie on może być, prawie się nie zaczęło, bo zza rogu wszedł z tortem.

Popłakałam się.

- Iza, pomyśl życzenie.- rzekł Bartek.

Niewiem czy mam konkretne życzenie, poprostu chcę być szczęśliwa, tak jak inni ludzie,bo przynajmniej tego teraz nie zaznaje.

Zdmuchnęłam świeczki, których było dokładnie dwadzieścia trzy.

~~~

Przepraszam za taki krótki rozdział i za moje długie przerwy ale poprostu nie mam czasu i weny e postaram się częściej robić.😭😭😭

Pozdrawiam ❤️

Fryteczki_

Kacper059

Zexxanax

GaciePateca

MejkaK

Genzzzie

You Are In My Dreams.//Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz