4.Kolacja

720 27 0
                                    

Gdy usiedliśmy do stołu zaczęliśmy jeść kolację w ciszy, którą przerwał Dylan.
- Hailie a czym ty się tak w ogóle interesujesz? - Nie spodziewałam się tego.
- Lubię sport, jeżdże na motorze, czytam książki i to chyba tyle.
- A jakie sporty lubisz? - O to zapytał William.
- Box, akrobatyka, balet, koszykówka, łyżwiarstwo figurowe i kiedyś chodziłam na zajęcia strzelania z broni, łuku i innych maszyn. - Powiedziałam za to gdy zabaczylam miny chłopaków to prawie wybuchnęlam śmiechem.
- TY TEŻ JEŹDZISZ NA MOTORZE?!!! - Zapytał Tony.
- Tak. - Odpowiedziałam mu i w tym momencie zadzwonił telefon Vincenta.
- Yhhh.... Muszę odebrać zjedzcie beze mnie. - Po tych słowach wyszedł z kuchni. Po zjedzonej kolacji ruszyłam do pokoju lecz musiał mi ktoś stanąć na drodze.
- Pójdziesz ze mną na siłownie? - Zapytał Dylan.
- Kiedy i o której?
- Nie wiem może jutro o 10:00.
- Okej. Do zobaczenia jutro o 10:00 na siłowni. - Powiedziałam i weszłam wreszcie do swojego pokoju. Potem jeszcze przez 2 godziny siedziałam przed laptopem, a potem uznałam, że pójdę się wykąpać, więc schowałam laptopa pod poduszkę, wzięlam najpotrzebniejsze rzeczy do kąpieli i poszłam się wykąpać. Kąpałam się chyba od 20:08 do 21:08. Gdy wyszłam już z łazienki ogarnięta i w piżamię wziełam laptopa i zaś zaczęłam pracować. W końcu przerwało mi pukanie do drzwi. Nie no ja tu się nie skupię.
- Proszę. - Powiedziałam mocno wkurwiona tym dniem co chyba było słychać w moim głosie ale ja miałam to głęboko w dupie. Okazało się, że osoba, która do mnie pukała to był Tony.
- Coś się stało, że musiałeś tu przyjść o - Tu zrobiłam przerwę, aby sprawdzić godzinę. - 21:58?
- Nie przyszedłem zapytać czy mogę sobie tutaj posiedzieć?
- Tak. - Czy ja się właśnie mój wróg siedział u mnie w pokoju? Ale ja głupia. - Stało się coś? - Zapytałam, bo zobaczyłam jego twarz, która była jakby nie jego i do tego łzy w oczach. Mój drogi ty nic przede mną nie ukryjesz.
- Nie a co? - W tej chwili nie wytrzymałam i podeszłam do niego. On za to się ewidentnie spiął ale ja dalej do niego podchodziłam. Oczywiście laptopa nie dość, że zamknęłam to jeszcze zabrałam ze sobą. W końcu gdy podeszłam do łóżka i usiadłam na nim obok Tony' ego ten się już rozluźnił.
- Tony przecież widzę, że coś jest nie tak.

Hailie Monet - Szefowa OrganizacjiWhere stories live. Discover now