Rozdział 37

289 30 3
                                    

- Umawiasz się z Krumem - powiedział Tom powoli, jakby spodziewał się zaprzeczenia ze strony Harry'ego.

Ale Harry, oczywiście, niczemu nie zaprzeczył. Tom wezwał go pod koniec pierwszego dnia szkoły, a wyraz jego twarzy nie wróżył nic dobrego. Oczywiście informacji i tak nie można było długo ukrywać, ale Harry nie miał zamiaru całować Victora na korytarzach, trzymać się za ręce i w inny sposób demonstrować ich związku, więc przez jakiś czas mogło to być czymś prywatnym i tylko dla członków jego rodziny i kręgu.

Gdyby tylko nie ogłosili tego dziś rano w szkolnym radiu. Harry miał ochotę wyrwać Malfoyowi język.

Bardzo się zawstydził. Nie dlatego, że jest w związku, nie dlatego, że jest z Victorem, ale dlatego, że ogłoszono to w szkolnym radiu, tak jakby ktoś wyciągał brudy na temat jego życia przed całą szkołą. Tak, jego życie zawsze przyciągało wiele uwagi, ale nie spodziewał się jej aż tak wiele. Harry'emu wciąż udało się nie docenić ciekawości uczniów. W przypływie złości myślał nawet o kłótni z Abrim lub zakazaniu mu dalszej komunikacji z chłopakami z kręgu dziennikarzy. Musi być przynajmniej jakaś korzyść z tego, że jest przywódcą ich kręgu?

Jednak wieczorem Harry całkowicie się pozbierał i był teraz gotowy zmrozić Malfoya swoim niezadowoleniem, ale nie zabić go. Przecież Potter od samego początku wiedział, z kim się przyjaźni.

Nie spodziewał się jednak nagany ze strony Toma. Zareagował na Victora niemal tak samo, jak rok temu Syriusz na propozycję Epsteinów.

- Zawsze go lubiłem, więc kiedy Victor zaproponował chodzenie razem latem, nie odmówiłam.

- Ty go lubisz? - dopytał Tom, mrużąc na niego oczy. - Nigdy wcześniej o tym nie słyszałem.

- Bo zwykle nie rozmawiamy na takie tematy - Harry słusznie sprzeciwił się. - A poza tym to naprawdę nie twoja sprawa, z kim się spotykam.

- To mnie dotyczy - ostro sprzeciwił się Tom. - Jestem twoim starszym bratem. Przynajmniej tak myślą ludzie. I nie będziesz mnie zniesławiać!

- Victor jest czystej krwi, utalentowany, a jego rodzina jest bardzo szanowana - odpowiedział Harry równie ostrym tonem. Mimowolnie wyprostował plecy i spojrzał Tomowi w oczy. Potter wiedział bardzo dobrze, że niewielu odważyłoby się to zrobić, zwłaszcza gdy Nathair był zły. - Rozumiesz, że tak naprawdę to ja, jako półkrwi, jestem niepożądany dla jego rodziny?

Tom zmarszczył brwi jeszcze bardziej.

- Czy twoja rodzina wie?

Pytanie było podchwytliwe. Dursleyowie oczywiście nic nie wiedzieli. Mało prawdopodobne, że byli zainteresowani. I czy warto było uważać ich za rodzinę, skoro Harry nie widział swojej ciotki przez trzy lata i szczęśliwie nie widziałby jej jeszcze przez tyle samo czasu? Ale jeśli weźmie pod uwagę rodzinę Syriusza, to tak. Co więcej, to on bezczelnie wykorzystał swoją pozycję ojca chrzestnego i z jakiegoś powodu otrzymał te wszystkie głupie propozycje małżeńskie.

- Tak - powiedział Harry. Nawiasem mówiąc, nigdy nie otrzymał odpowiedzi od Syriusza z jego opinią na temat związku jego chrześniaka. Nie żeby specjalnie obchodziło go, co myśli Black.

- Mam nadzieję, że nie ma mowy o zaręczynach? - naciskał Tom.

- Nie - pospieszył zapewnić Harry.

Tom obszedł swoje biuro od okna do krzesła. Potter szczerze nie rozumiał, dlaczego jego brat był taki zły. Najprawdopodobniej było tak dlatego, że Tom lubił mieć kontrolę, a Harry nie pytał go o zdanie.

- Nie rozumiem, co w nim widzisz. Z punktu widzenia szkolnej hierarchii warto mieć takiego partnera, ale nie myślałeś o tym, całując go, prawda? - zapytał Tom podejrzliwie.

white ash ✦ harry potter || tłumaczenieOù les histoires vivent. Découvrez maintenant