Rozdział 8

6K 194 72
                                    

*Caitlin*

-Jak wyglądam?-Zadałam pytanie przyjaciołom obracając się dookoła. Stiles i Scott zagwizdali a dziewczyny podniosły kciuki do góry.*załącznik*

-Zajebiście-Odezwała się Jessica a ja uśmiechnęłam się lekko do niej.

-Wiesz co może umówisz mnie z którymś z nich hmm?-Zaśmiała się Eleanor a ja jej dorównałam.

-Jest  taki jeden ma zjebaną fryzurę-Powiedział Stiles a ja zmierzyłam go wzrokiem.-Spoko mówię o tym z czerwoną czupryną-Zaśmiał się a ja przewróciłam oczami.

-Wiecie może ja nie pójdę na tą randkę to chyba zły pomysł-Jęknęłam 

-O nie..złym pomysłem było to że musiałem tu siedzieć godzinę i patrzeć jak ty się szykujesz a do tego słuchałem ględzenia Jessici-Spojrzałam na nich a oni skinęli jedynie głowami no oprócz Jess.

-Na pewno mam iść?

-Na pewno a jeżeli on ci coś zrobi to Scott go załatwi prawda Scott?-Eleanor zwróciła się w stronę chłopaka siedzącego na fotelu.

-Jasne-Posłał mi uśmiech.

-Ej a ja ...ja też mogę mu coś zrobić-Krzyknął na cały pokój Stiles .Wszystkie pary oczy zostały zwrócone na niego.Po chwili słychac było tylko nasze śmiechy.Chłopak zrobił obrażoną minę i odwrócił się do nas tyłem.

-Która godzina?-Zapytałam.Scott spojrzał na swój zegarek na nadgarstku i się odezwał 

-Za pięć ósma-Moje oczy powiększyły się momentalnie.Szybko podbiegłam do lustra,które znajdywało sie w moim pokoju i poprawiłam włosy.

-Wyglądasz świetnie-Powiedziała Jessica i mnie przytuliła.Po chwili w mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka.Czułam jak mój żołądek wariuje a nogi odmawiają mi posłuszeństwa.

-No idź-Powiedział Stiles.Stałam na środku pokoju nie wiedząc co zrobić.

-Dziewczyno do cholery jasnej on się tam nastoi a nastoi-Eleanor popchnęła mnie w stronę drzwi.Po kilku sekundach stał już na przeciwko mnie Calum.Był ubrany w czarne rurki i białą koszulę a na nogach czarne conversy. Posłał mi wielki uśmiech który odwzajemniłam.

-Hej-Rzekł podając mi dłoń którą złapałam-Gotowa?

-Jasne-Odpowiedziałam po czym zamknęłam za sobą drzwi wychodząc na zewnątrz z chłopakiem.

-Na razie Caitlin powodzenia na randce!!!-Usłyszałam krzyki Stiles'a z okna.Podniosłam głowę i zobaczyłam przyjaciół którzy mi machają.

-Przepraszam cię za nich-Powiedziałam do Caluma a on tylko się zaśmiał

-Nic nie szkodzi ...musisz mieć strasznie wesoło w domu-Spojrzał w moje oczy a ja poczułam jak moje serce przyśpiesza

-Cholernie-Szepnęłam.Chłopak zaprowadził mnie do swojego samochodu który po chwili ruszył.

Chłopak zaparkował przy restauracji. Wysiadł z samochodu i okrążył go by otworzyć mi drzwi. Podziękowałam  uśmiechem.Dłoń bruneta powędrowała na moją złączając nasze palce.W środku cała drżałam.Myślałam że palnę coś głupiego i zrobię z siebie debilkę.Gdy weszliśmy do lokalu było strasznie mało osób.Chłopak zaprowadził nas do jednego z  wolnych stolików.Odsunął mi krzesło na które po chwili usiadłam. W dłoń złapałam menu lecz po chwili odłożyłam je słysząc Caluma

-Wszystko jest już zamówione.No jeżeli chcesz sobie jeszcze coś zamówić proszę

-Nie dziękuję-Odezwałam się.

-Podoba się niespodzianka?

-Tak jest naprawdę cudownie -Usmiechnęłam sie a on odwzajemnił go.Po kilku minutach kelner przyniósł nasze zamówienia.Dostaliśmy saładkę z grilowanym łososiem i szparagami   a do tego szampana Cristal'a Brut.Moje oczy powiększyły sie widząc butelkę bardzo drogiego szampana.Calum gdy zobaczył moją reakcje zaśmiał się.

-Mnie na to stać kochanie-Mrugnął do mnie.Kelner nalał  nam po szampanie i uśmiechnął sie do nas.

-Smacznego-Rzekł po czym odszedł.Razem z Calumem zabraliśmy się za jedzenie rozmawiając przy tym.Chłopak był strasznie miły,słodki i zabawny podczas kolacji.Nawet nie zauważyłam jak do restauracji weszli nowi klienci.

-Daj trochę twojej-Powiedział Cal a następnie wbił widelca w moją saładkę.

-Calum mamy takie same-Zaśmiałam się a on mi dorównał.

-Ale twoja napewno lepsza-Wzruszył ramionami.

Czas strasznie szybko nam zleciał.Gdy zjedliśmy już siedzieliśmy popijając szampana.\

-Mówię ci gwiazdy przy tobie blakną -Kolejny raz się zarumieniłam a on uśmiechnął sie szeroko dotykając dłonią mojego policzka. Spuściłam głowę  czując jak moje poliki nabierają czerwonego koloru.Po chwili dłoń azjaty powędrowała na moją, uniosłam głowę.Jego twarz znajdywała sie kilka centymetrów od mojej.Wstrzymałam oddech gdy zaczął sie do mnie zbliżać powoli.Jego oczy wędrowały na moje usta lub na oczy.Kiedy był już wystarczająco blisko stało sie coś czego nigdy bym się nie spodziewała. Calum został ode mnie odciągnięty przez Ashtona. Właśnie Ashtona...tylko co on tutaj robi.Siedziałam bez ruchu oglądając jak blondyn mierzy chłopaka wzrokiem.Po chwili pięść Ash'a zderzyła się z twarzą Caluma. Podskoczyłam w miejscu a z moich ust wypadł jęk przerażenia.

-Ups sorry miałeś robaka na twarzy -Powiedział Ashton po czym wyszedł jakby nigdy nic z restauracji.

KIK1||Ashton Irwin[ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now