Rozdział 21

3K 149 1
                                    

*Caitlin*

Stiles nie rozmawia ze mną od kilku dni.Robiłam wszystko dzwoniłam,pisałam , przychodziłam do niego ale nic...Nigdy tak bardzo się nie pokłóciliśmy. Zawsze to były male sprzeczki po których od razu się godziliśmy. Siedziałam na łóżku i wylewałam kolejne łzy. Oczy bolały mnie od płaczu.Nie miałam pojęcia co zrobić.Eleanor,Derek,Scott się do mnie nie odzywają.Nie mówiąc już o Jessice.Sięgnęłam po telefon i odczytałam wiadomość od Ashtona którą wysłał mi dwa dni temu 

Ashton_Przepraszasz? Za co?

Caitlin_Za to że cię nie posłuchałam.Miałeś rację jeżeli chodzi o Caluma.Przez moją głupotę straciłam przyjaciół.

Ashton_Przykro mi :( mogę...do ciebie przyjść?

Caitlin_To nie jest najlepszy moment

Ashton_Przyniosę lody i jakiś film...Zobaczysz humor ci się poprawi

Caitlin_No dobrze jak chcesz,ale jeżeli moja mama cie dorwie to nie moja wina 

Ashton_Zaraz będę :) xx

Zeszłam z łóżka i podeszłam do drzwi otwierając je.

-Mamo Ashton zaraz tutaj będzie-Krzyknęłam ocierając łzy z policzka

-Dobrze-Odkrzyknęła. Weszłam ponownie do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Schowałam twarz w poduszkę i wybuchnęłam płaczem.Po kilku minutach poczułam dużą dłoń na swoich plecach. Odwróciłam się i zobaczyłam Ashtona z kubełkiem lodów. Usmiechnął się przyjacielsko.Usiadałam po turecku i otarłam dłonią mokre policzki.

-Co sie stało?-Zapytał zabierając dłoń z moich pleców.

-Miałeś racje . Calum to świnia i chciał pójść ze mną tylko do łóżka-Jęknęłam .Niespodziewanie Ashton przytulił mnie.Nie wiedziałam co zrobić więc odwzajemniłam uścisk.Poczułam się bezpiecznie i fajnie. Schowałam twarz w zagłębieniu jego szyi i pociągnęłam nosem czując że znowu płaczę. 

-Płaczesz dlatego że mi nie uwierzyłaś?-Szepnął mi do ucha.Po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz.

-Zrobiłam coś strasznego.-Powiedziałam a chłopak odsunął sie ode mnie.

-Co zrobiłaś?

-Powiedziałam do Stilesa że na miejscu jego matki mając takiego przyjaciela też popełniłabym samobójstwo-Wyszeptałam.Chłopak wypuścił z ust powietrze i westchnął.

-Ostro-Rzekł po czym znowu mnie przytulił.

-Przepraszam cię-Wyszetałam

-Nie przepraszaj-Pocałował mnie we włosy .

____________________________________________________________________________________

2 godziny później

-Na serio jesteś strasznie mała-Zaśmiał się obejmując mnie ramieniem.

-Wcale nie-Szturchnęłam go palcem w bok a on zaczął się śmiać

-Taka malutka -Pogłaskał mnie po policzku a ja się zarumieniłam-Malutka Caitlin...Take teraz będę na ciebie mówić

-Ejj nie każdy cierpi na gigantyzm jak ty-Zaczęłam się śmiać a Ashton spojrzał na mnie spod byka po czym się na mnie rzucił  i zaczął gilgotać.Nasze twarzy były coraz bliżej siebie.W końcu chłopak mnie pocałował. Był to inny pocałunek niż ten z Claumem.Jego usta były słodkie i miękkie. 

KIK1||Ashton Irwin[ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now