Kartka 6

2K 230 38
                                    

Drogi Pamiętniku,

Dzisiaj było nieco groźnie, opowiem wszystko od początku do końca... Słuchajcie więc:Wróciłem z łowów, była późna noc. Masky i Hoodie poszli do pokoju spać (nie, nie spać w sensie robić TO xD, tylko spać w sensie zasnąć. Chyba.), ja w sumie też chciałem zasnąć, ale byłem zbyt głodny. Zszedłem na dół, do kuchni, by przyrządzić sobie Niebiańskie Danie (czyt. Gofry)

Gdy już było gotowe, wróciłem do pokoju i położyłem się na podłodze patrząc w gwiazdy za oknem (wzruszające ;_;).

Gdy z mojego talerza znikł ostatni gofr, odłożyłem naczynie na półkę i leżałem nadal, słysząc zza ściany dziwne odgłosy. Ktoś się pieprzy czy co? :v (Wiedziałem, że Masky i Hoodie coś kombinują! Wiedziałem!)

Po dłuższym czasie głosy znikły. Były dziwne, to nie było coś w stylu "ach, och, ech" tylko... Sam nie wiem, jak mam to ująć. Ugh, coś pdobnego do pluskania wody w kanistrze. Znajomy dźwięk.

Próbowałem sobie przypomnieć, co to może być. Czułem jak dobrze wiem, co się ma stać, choć tak naprawdę nie wiem.

Szuranie.

Co się dzieje do cholery?!

Cisza.

Znowu ten... Plusk?
Mam złe przeczucia... Ale... Może są dobre? Mam taki mętlik w głowie... I co mam ze sobą zrobić? Jest fajnie, ale źle. Raz się żyje, wyszedłem z pokoju. W domu było cicho jak makiem zasiał. Dziwne. Zawsze o tej godzinie coś się działo, chociażby Jeff chodzący po korytarzu tam i spowrotem w pidżamie różowego króliczka tańczący salse z Maskym (odsyłam Kartka 2).

Pewnie zjadłem zbyt dużo gofrów, albo to przez sernik Masky'ego (musiałem go zjeść, wcisnął mi go >.>). Ostatecznie zszedłem na dół rezydencji, gdzie wbrew moim oczekiwaniom był taki sam spokój jak na górze.

Zaczynam się poważnie bać. Może coś im się stało? Usłyszałem szuranie, znowu. Co się tu dzieje?!

- Ej, to nie jest śmieszne... ;_; - powiedziałem w półgłosie.
Szuranie momentalnie ucichło. Plusk i uderzanie wody o podłoge. Postanowiłem iść do źródła dźwięku, nie czułem strachu, wręcz przeciwnie.
Gdy pluskanie ucichło poczułem zapach... Benzyny?

CHOLERA!

Momentalnie nogi i ręce odmówiły mi posłuszeństwa. Jedna iskra i stanie się ogień. Budowla jest po części drewniana, więc nie ma szans żeby ktokolwiek ocalał jeżeli wybuchnie pożar. Jeff oczywiście może się spalić, za nim nikt nie zatęskni, ale co z resztą?
Opamiętałem się i ruszyłem biegiem w poszukiwanie miejsca rozlania benzyny. Nie mogłem go znaleźć, na trop doprowadziło mnie szuranie. Do przewidzenia był jednak fakt, że na miejscu świeżej plamy nikogo nie było. Zaczynam się bać ;_;

Wszędzie było bardzo ciemno, ale jestem do tego przyzwyczajony, więc nie przeszkadza mi to w poszukiwaniach sprawcy

Usłyszałem dźwięk zapałki pocierającej się o coś szorstkiego. ZAPAŁKI?! Tylko tego brakowało... Wymarzona śmierć - podpalenie. Heh. Heheh. Heheheheheh.
Tia.
Byłem bezradny, nie wiedziałem skąd dochodzi głos, gdy nagle...
... Ktoś mnie oblał wodą. Cały mokry odruchowo spojrzałem w górę. Nikogo nie ma.

- Pedale, nie wiem kim jesteś, ani po cholerę chcesz nas podplić, ale sam też się spalisz :v. - zaczęło się robić dramatycznie. Dziwne jest tylko to, że oblał mnie wodą a nie benzyną. Coś mi tu nie gra.

- Haha, dobry żart, wiesz? - rzekłem tym razem dużo głośniej.

Cisza.

Zapałka wciąż się paliła, echo się odbijało od ścian.
Ej, co do...

- LUBIE TENCZE I MAKARENE! - krzyknął znajomy głos, aczkolwiek nie mogłem go rozpoznać.

- KIM JESTEŚ?! ;_;

- JACEK! HAHA! - Jack. Eyeless Jack aka naćpany pedał. Eh... Mogłem się spodziewać, że to któryś z "nas". Światło się zapaliło.

Przedemną stał Jack z kanistrem w ręku i zapałką. On chciał podpalić dom?!

- CHCIAŁEŚ NAS SPALIĆ?!

- Njeeer!

- To co tam masz?

- Zapałki i alkohol bezalkoholowy, oraz perfumy o smaku benzyny.

Nie odpowiadając przewróciłem oczami, zrobiłem gofra i poszedłem do pokoju wyczerpany i z podniesionym ciśnieniem. No poprostu już nie mam sił co do niektórych osób, ale przyznam, wyszło mu nastraszenie mnie. *werble* gratulujmy Jackowi, serio xd ja tu sram ze strachu, że ktoś nas podpali a to tylko on był bez żadnych takich zamiarów ;_; ehhh... Jeff ma na niego zły wpływ.

~ Toby

Jedyne co mnie zastanawia to fakt, że Jack nie mieszka obok mojego pokoju...

Pamiętnik ~ Ticci TobyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz