Kartka 21

758 98 52
                                    


Poetycki pamiętniku!


Ostatnimi czasy bardzo natchnęło mnie na poezję. Oto jeden z moich najnowszych wierszy -


Czuję ogromny żal i smutek,

Pociąga mnie twój fiutek.

Niewyobrażalny ból i życia tchnienie,

Twojego odbytu ochełpienie.

Niezmierna przykrość, łzy rozpaczy,

Twemu gofrowi grzyb wybaczy.

Gniew i śmierci posiadanie,

Wnet z Offenderem zaliczysz spanie.

KONIEC.

Podoba wam się? Bo mi tak i to bardzo takie życiowe takie o my gy co nie

Ogólnie mam artbook'a i na niego zapraszam, natomiast za chwileczkę przejdę do opisu sytuacji z wczoraj.

Słuchajcie, idę sobie przez polany i łąki, aż tu nagle pacze i goni mnie starsza kobieta. Była starsza od tyranozaura który przeżył katastrofę lotniczą w Dubaju, serio. 

No to ja tak pacze na nią i paczę, a ta torba mnie nadal goni. Stoję w miejscu, a ona z prędkością ślimaka wyścigowego zapiernicza jakby miała motorek w dupie. Przebiera tymi żylakami trzęsąc się jak galareta podczas okresu i nadal zapiernicza. Ziemia pod nią pęka, a ja zaczynam się niepokoić i powoli szybkim krokiem zaczynam uciekać. 

Wtem zaczyna się ryk rodem z Dżurasik Park i wtedy to już nie wiem co robić. 

- Jakaś nieudana symulacja typowej babeczki z osiedla uciekła z zoo dla upośledzonych, czy jak? - myślałem tak sobie. Może było w tym trochę prawdy.

Biegnę, a ona zaczyna mnie doganiać i wtedy sobie pomyślałem "jakim cudem? Co to jest za stary mastodont szprot żylasty jeden stary nieudany lol".

Wtem usłyszałem wołanie niczym tyranozaura podczas nawoływania swojej przyszłej partnerki do wiecie no, ruchu ruchu bara bara i te sprawy.

- OŁ MAJ LIBE HAJNE SZWERGE! DAJNE DAJNE GUTEN BERGE! - i wtedy do mnie dotarło, że to Niemiec. 

No nie ukrywam, że się wystraszyłem - bo jak to powiadają - Niemiec Niemcowi Niemca Niemcem. No tragedia no.

Biegłem i biegłem i biegłem, końca nie było. Kiedy jednak potknąłem się i upadłem, ona stała nade mną i sapała jak Masky podczas orgazmu z Zero (xaxaxaxaxaxaxa, pozdrawiam ) i wpatrywała się we mnie ślepiami większymi od jajek Offendera. Jej ryj był rodem z największego koszmaru przyszłości każdego z nas - teściowej. Patrzyła się i patrzyła, aż zaczęła ryczeć niczym tyranozaurus rex. No tragedia no. 

I ja wtedy jej odcinam głowę siekierą. 

No niby nie wypadało, ale starucha jedna zaszczyciła mnie swoim jakże świeżym oddechem i nie wytrzymałem. No życie no.

Przysiągłem sobie, że nigdy już nie pójdę na dzikie łąki po ćpaniu goferami, srlsy. Nie polecam. 

Ale to jeszcze nie koniec.

Wstałem z ziemi, otrzepałem się i poszedłem sobie do kawiarni na kawusie. 

Teraz już koniec. 

No to by było na tyle, dziękuję za przeczytanie, do widzenia. 

Przypominam o moim artbook'u, miło by było zobaczyć jakieś ocenki czy cuś lel.

Do następnego! 



P.S. Zastanawiam się nad książką poświęconą mojej poezji i bajeczkom, co myślicie kochani?

P.S.2. Przepraszam, że dziś krótkie opisy D:

Pamiętnik ~ Ticci TobyWhere stories live. Discover now