10.

4K 177 9
                                    


- Przekazuję głos Panu Dyrektorowi - powiedziałam do mikrofonu i czekałam, jak nauczyciel wejdzie na scenę i odbierze ode mnie to nieszczęsne urządzenie. Od pół godziny mówiłam wyklepaną formułkę i miałam tego serdecznie dosyć. Dyrektor w końcu do mnie podszedł, a ja cofnęłam się i stanęłam wśród znajomych, którzy razem ze mną prowadzili dzisiejsze wydarzenie. Spojrzałam w tłum i przy samym wejściu stał Somerhalder. Nawiązaliśmy kontakt wzrokowy, po czym uśmiechnął się i pokazał kciuk do góry. Miałam ochotę skopać mu tyłek za to całe wrzucenie mnie w rolę prowadzącej oraz za tymczasowe zniszczenie mojej relacji z bratem. Dobrze, że naprawdę nic między nami nie ma, bo inaczej Tristan mógłby tego nie przetrawić. Równie dobrze mogłabym się tym nie przejmować, ale jest moim starszym bratem i jego opinia jest dla mnie bardzo ważna.

- To wszystko. Wesołych Świąt - dyrektor zakończył swoją kwestię i pomieszczenie wypełniły oklaski. Teraz czas na jakieś przedstawienie.

- Wreszcie mogłam stamtąd zejść - szepnęłam do Phoebe od razu, po tym jak podeszłam do niej.

- Dobrze Ci poszło - powiedziała pokrzepiająco i udałyśmy się w kierunku wyjścia, które na szczęście było puste. Nagle pojawiła się nauczycielka od matematyki, która zastąpiła nam drogę.

- Gdzie się Panie wybierają? - zapytała ze zgrozą. Cud, że od tego pesymistycznego nastawienia ma jeszcze włosy na głowie.

- Do łazienki.

- Pojedynczo - rzekła twardo, spoglądając na Phoebe.

- No dobra - odezwałam się i wyminęłam nauczycielkę. Skręciłam w lewo, gdzie po jednej stronie znajdowały się damskie toalety, a na przeciwko męskie. Nagle drzwi od tej drugiej się otworzyły i co? Standard, Somerhalder na horyzoncie!

- O, cześć - uśmiechnął się szeroko i wytarł ręce o spodnie. - Świetnie Ci poszło.

- Mam nadzieję, że nie będę musiała tego powtarzać.

- Nie podobało Ci się? - zapytał wyraźnie zaskoczony.

- Jakoś to do mnie nie przemawia - wzruszyłam ramionami, patrząc wszędzie, byle nie na niego.

- Skoro tak uważasz to nie będę Cię do niczego namawiał.

- Naprawdę? - myślałam, że jak zwykle postąpi po swojemu, a tu proszę.

- No tak. Pamiętaj co Ci mówiłem, nie zrobię nic przeciwko Twojej woli - puścił mi oczko i mnie wyminął. Jakim cudem on zapamiętał coś, co mówił mi kilka miesięcy wcześniej? To niemożliwe i dziwne, ponieważ ja to pamiętam ze względu na moją chorą obsesję na jego punkcie, ale on? Dlaczego to wszystko jest tak skomplikowane... Przecież to było tak dawno temu.

* * *

Siedziałam na holu obok Phoebe i ze znużeniem oglądałam przedstawienie, które aktualnie rozgrywało się na scenie. Jak można się domyślić tematyka była związana ze Świętami Bożego Narodzenia, więc występ właściwie niczym się nie różnił od tych z poprzednich lat.

- Zaraz umrę z nudów - zajęczałam do mojej przyjaciółki, osuwając się na krześle.

- Nie tylko Ty. Z chęcią poszłabym już do domu - mruknęła, po czym wyjęła telefon i włączyła Internet. Pokręciłam głową na ten widok i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Czarne włosy wyróżniały się wśród pierwszego rzędu nauczycieli i mimo nieładu tworzyły piękny porządek, który mimo przeciwności losu budował we mnie wewnętrzny spokój. Poczułam wibrację telefonu, który swoim brzęczeniem zwrócił uwagę kilku osób. Szybko wyszłam z sali i spojrzałam na wyświetlacz - Tristan. Czego on chce?

Desire [PL] - Ian Somerhalder & Shelley Hennig ✅Where stories live. Discover now