20.

3.2K 154 27
                                    


- Rachel, obudź się. - poczułam jak ktoś szturcha mnie w ramię, a ja zupełnie nie miałam ochoty otwierać oczu. - Ian, zrób coś. - rozpoznałam głos mamy i wtedy sobie przypomniałam, że jestem w szpitalu i śpię na niewygodnych krzesełkach na korytarzu.

- Co z Tristanem? - zapytałam zaspana nim którekolwiek z nich zdążyło zareagować. Byłam cała obolała, to miejsce zdecydowanie nie należało do najlepszych.

- Podobno lepiej - odpowiedziała moja rodzicielka. - Jest szansa, że dziś nas do niego wpuszczą.

- Naprawdę?! - zerwałam się z miejsca na tę informację. - To dlaczego jeszcze nie wchodzimy? - wstałam, ale automatycznie zajęłam miejsce z powrotem ze względu na zawroty głowy.

- Wszystko w porządku? - Ian usiadł obok i złapał mnie za rękę.

- Tak. Zdarza mi się to, gdy gwałtownie się podniosę.

- Jesteś pewna?

- Tak - powiedziałam stanowczo, po czym spojrzałam na mamę. - Idziemy?

- Doktor powiedział, że stanie się to możliwe bliżej wieczora.

- No dobra, czyli co teraz?

- Teraz pojedziesz do domu się wykąpać i zjeść śniadanie.

- Ale...

- Nie ma żadnego ale. Ian z Tobą pojedzie. - spojrzałam na mężczyznę obok, który nadal trzymał mnie za dłoń.

- Co się stało, gdy spałam? - podejrzliwie patrzyłam to na jedno, to na drugie.

- Nic szczególnego. - Ian wzruszył ramionami, a mama się uśmiechnęła.

- Gdzie jest tata? - zapytałam po chwili, gdy nie dostrzegłam go na korytarzu.

- Pojechał do firmy. Musi załatwić kilka spraw.

- Jest na mnie zły?

- Raczej zaskoczony. Jak my wszyscy - powiedziała, podając mi torebkę. - Jedźcie do domu.

- Chodź. - Ian pomógł mi wstać, a następnie prowadził mnie w kierunku wyjścia ze szpitala. - Na pewno dobrze się czujesz?

- Na pewno. - pokiwałam potwierdzająco głową i mocniej ścisnęłam go za ramię.

- Marnie wyglądasz.

- Dzięki.

- Mówię poważnie. - otworzył drzwi od samochodu i czekał jak do niego wsiądę.

- Odpuść - powiedziałam błagalnym tonem i zajęłam miejsce od strony pasażera.

- Martwię się o Ciebie - rzekł, wsiadając. Spojrzałam na niego i się przybliżyłam.

- Nie musisz. - pocałowałam go krótko i przeczesałam ręką jego włosy. Uśmiechnął się delikatnie, a następnie odpalił samochód. Zapięłam pasy i patrzyłam na niego ukradkiem. Przypomniał mi się moment, gdy pierwszy raz wsiadłam z nim do auta i pojechaliśmy na kawę. Od tego wydarzenia minęło zaledwie kilka miesięcy, a czuję się jakby to było wieki temu.

- Muszę powiedzieć Ci coś ważnego. - Ian zaczął niepewnie i nie spodobał mi się jego ton.

- Związanego z nami? - zerknął na mnie i cicho westchnął.

- Poniekąd.

- To znaczy?

- Odchodzę z pracy. - zacisnął szczękę, a ja nie wierzyłam w to co słyszę.

Desire [PL] - Ian Somerhalder & Shelley Hennig ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz