Rozdział 4

1.8K 74 8
                                    

- A to jest biblioteka - powiedział Ash - jedyne miejsce w którym nas nie spotkacie - dodał na co się zaśmialiśmy 

- A to jest stołówka - powiedziała Sky - Miejsce w którym bardzo często spotkać można Luke'a i Michaela - dodała i spojrzała na Michaela. Czy tylko ja tu wyczuwam jakieś końskie zaloty?

- A ty gdzie najczęściej przebywasz co? - zapytał Zayn

-Ona najczęściej biega za mną i próbuje mi skopać dupę

- Próbuje!? Za każdym razem się udaje jak na przykład dziś - zaśmiała się Sky

-No proooszę cię kochana. To było specjalnie. - powiedział Michael

- Specjalnie to ona zaraz tobie coś zrobi - dodał Luke

- Dokładnie tak - powiedziała Sky

- Aha i to wy jesteście ci normalni ? - zapytał Calum

- Na pewno bardziej od was - zaśmiał się Luke

- OK DZIECI WOJNY I POTOPU! - krzyknęłam

- Potop zaraz tu będzie miała Sky, ale coś myślę że to woda nie będzie - zaśmiał się Michael

- Debilu jeden! - wrzasnęła uderzając go w głowę a my wszyscy się śmialiśmy

- Ok idziemy dalej. - powiedział Luke - panie przodem - dodał gdy zauważył że Michael już się ruszył 

- To normalne dla nich? - zapytał Liam 

- Dla nas - poprawiłam go - Tak to jest normalne i nienormalne w jednym - powiedziałam i z uśmiechem przyglądałam się tym dzieciom w ciałach nastolatków. 

Już minęły nam trzy lekcje, a co to oznacza? Lunch. Dokładnie tak. Przerwa na jedzenie. No bo kto jedzenia nie kocha? Wszyscy już wyszli z klasy a my nadal w niej tkwiliśmy gdyż nasza kochana pani Watson musiała nam coś wytłumaczyć.. Świetnie mieć tą samą nauczycielkę od matmy i od fizyki. Debilne, nie polecam. Gdy nareszcie wyszła my odetchnęliśmy z ulgą. 

- Ej! - krzyknęła Sky gdy Michael przepchnął się przez drzwi wraz z Luke'm. Od razu za nimi pobiegli pozostali 

- No tak.. Lunch - powiedziałam 

- ZAPŁACI! - powiedziała i po chwili zostałam sama

- Przyjaciele - wywróciłam oczami i zachichotałam. 

Poszłam w stronę mojej szafki. Kochają to poczekają. Włożyłam nie potrzebne do niej książki i wzięłam pieniądze na lunch. Standardowo poszłam na stołówkę.

- Też idziesz na stołówę? - zapytał Louis

- Może a co? - prychnęłam

- Nic. Jak długo się z nimi przyjaźnisz? - skąd ja wiedziałam że jest tu jakiś haczyk.

- Wystarczająco długo - powiedziałam krótko 

- Nie rozumiem tej odpowiedzi - na Boga literować mam ?

- Od drugiego semestru 2 klasy liceum, pasuje? - spokojnie liczymy do dziesięciu. 1,2,3,4...

- Czemu od drugiego semestru? Wyjechaliśmy w trzeciej klasie gimnazjum - zapytał zdziwiony. I co tu robić? 

-Taki fetysz. - rzuciłam i go wyminęłam gdyż zauważyłam Luke'a i Calum'a i chciałam ich wystraszyć.

- BU! - krzyknęłam 

- Co do!? - wrzasnął Luke i odwrócił się z tacką zakrywającą twarz w geście obronnym.

- Czemu nie nagrałam!? - śmiałam się jak opętana

Stara Znajomość ~ 5sos & 1DWhere stories live. Discover now