18. Bez fundamentu.

4.9K 491 51
                                    

Z kapturem na głowie, ruszyłam przez plac szkolny w kierunku wejścia. Tamtejsza wiosna dawała się wyraźne we znaki. Szczególnie w postaci deszczu. Bardzo dużej ilości deszczu. Nie oszukujmy się. W Oxfordzie wilgotność zawsze była na wysokim poziomie, ale wtedy było to ogromną przesadą.

Po przejściu przez drzwi, potarłam nogami o metalową wycieraczkę w celu pozbycia się zbędnej ilości błota. Należałam do osób tak leniwych, że zmiana butów była dla mnie czymś wyjątkowym, dlatego chciałam doprowadzić moje trampki do idealnego stanu.

Ściągnęłam kaptur z głowy, podążając przed siebie w kierunku szkolnej szatni, gdzie miałam zamiar zostawić moją przeciwdeszczową kurtke. Wchodząc do pomieszczenia mojej klasy zobaczyłam Mike'a. Zaczęłam klnąć pod nosem. Był ostatnią osobą, z którą chciałam rozmawiać, przez towarzyszący mi zły humor. Oh! Ciekawe przez kogo?

Szybkim ruchem weszłam do środka, ściągając z siebie okrycie, następnie odwieszając je na haczyk. Kiedy byłam gotowa wyjść, usłyszałam głos.

- Beth, porozmawiajmy - mruknął dość wyraźne, a w jego tonie głosu wyraźnie było słychać żal. Odwróciłam się, a mój wzrok spoczął na jego nowym kolorze włosów. Siwe kosmyki na głowie wyglądały jak siano, które miałam okazję oglądać na wsi mojej babci. Miałam ochotę pouczyć chłopaka co do jego farbowania, ale nie chciałam rozpoczynać rozmowy. Prychnęłam, odwracając się od chłopaka.

- Bethany Nox, daj mi tylko coś powiedzieć! - wręcz krzyknął, a ja zaczęłam rozglądać się po szatni. Miałam nadzieję, że po prostu nikt tego nie słyszał. - Naprawmy to, zbudujmy wszystko od nowa - jęknął.
cicho.
- Bez fundamentów, nie zbudujesz niczego Mike - fuknęłam, odchodząc w kierunku klasy.

Czy chciałabym naprawić tą relacje?

Tak, ale w mojej głowie siedziało to straszne wspomnienie które powodowało, że bałam się, czy nie zrobi znów tego samego.


Pozdrawiam z namiotu na Woodstocku! 🎶

fat beth • clifford ✔Where stories live. Discover now