Rozdział 21

1.5K 181 21
                                    

Punktualnie o godzinie jedenastej przed bramą Jimina stał jego chyba chłopak, Jeongguk. Wyszedł z domu, a na przywitanie uśmiechnął się promieniście.

- To chcesz zobaczyć te timbery?

- Przecież żartowałem z tymi butami. Chodź, bo na pociąg się spóźnimy...

- Pociąg?! Jaki pociąg?

- No Jimin, no zobaczysz... - chłopak miał na ramionach plecak, co nie uszło uwadze starszego.

- A co masz w tym plecaku?

- Potrzebne rzeczy, jakieś jedzenie... W końcu będziemy tam cały dzień.

- I NIC MI NIE POWIEDZIAŁEŚ?!

- Zapomniałem... Przepraszam...

- Dobra... Daj mi dziesięć minut - Jeon skinął głową. Rudowłosy szybko wszedł do domu. Spakował do torby jakieś cieplejsze odzienie, jedzenie, picie oraz różne pierdoły. Wyszedł z domu szybciej niż się spodziewał, a mianowicie pięć minut przed czasem. - O której pociąg?

- Pół godziny, chodź! - złapał go za nadgarstek i udali się na pociąg.

***

- Zdążyliśmy w samą porę Jimin - chłopcy usiedli w pustym przedziale, gdzie było osiem miejsc. Zajęli siedzenia naprzeciw siebie. - Gdyby nie to twoje pakowanie, nie musielibyśmy zapieprzać jak głupki.

- Aha, teraz moja wina? A kto nie powiedział mi o tym, że jedziemy na festiwal kolorów?

- No... Ja.

- No właśnie.

- Przecież już przepraszałem...

- Dobra, koniec tematu - niższy wyjął z plecaka słuchawki, podłączył do telefonu a następnie włożył je do uszu. Puścił pierwszą, lepszą piosenkę z playlisty i zamknął oczy.

***

Pół godzinną ciszę w końcu przerwał Jeongguk, który przez cały czas wpatrywał się w starszego. Szturchnął go dłonią. Rudowłosy wyjął słuchawki i spojrzał pytająco na Jeona.

- No?

- To co wczoraj się wydarzyło, ten pocałunek... My jesteśmy razem?

- Chyba tak...

- Na prawdę? Chciałbyś być ze mną?

- Tak Jeongguk. Jesteśmy razem - delikatnie się uśmiechnął.

- Ale super! - chłopak usiadł okrakiem na kolanach Jimina i wpił się w jego usta oplatając rękoma jego szyję. Niższy objął go w pasie co jakiś czas gładząc jego plecy, a ich języki dosłownie plątały się ze sobą. Niestety, chwilę tą musiała zepsuć starsza pani, która potraktowała Jeongguka parasolką.

- Wy chultaje! W miejscu publicznym? W dodatku homoseksualiści? Wstydu nie macie? - brunet wrócił na swoje miejsce dokładnie masując głowę, w którą został uderzony.

- Przepraszamy - odrzekli jednocześnie, na co przybyła się zaśmiała.

***

6 tysięcy wyświetleń? Poważnie? Boże, kocham was! Dziękuję bardzo!

MessengerWhere stories live. Discover now