Rozdział 29

902 102 4
                                    

Jeongguk pov.

Chwilę potem, po rozmowie z ojcem przez telefon, rodzice przyjechali do domu podenerwowani. Nie wiem o co im chodziło, ale chciałem się jak najszybciej wszystkiego dowiedzieć. Kiedy tylko zobaczyli Jimina, skrzywili się lekko. Nie chcieli przy nim o tym gadać. Jimin to zauważył i zrozumiał, więc pożegnał się ze mną, z moimi rodzicielami i wyszedł.

- Usiądź Jeongguk – w końcu odezwał się tata. Usiadłem więc na kanapie.

- To... O co chodzi? – zapytałem.

- Nie pamiętasz tego. Zapadłeś w śpiączkę. Trwała ona sześć miesięcy. Pech chciał, że nic praktycznie sprzed wypadku nie pamiętałeś – to był jakiś wypadek? Zapadłem w śpiączkę?

- Mów dalej...

- Jechaliśmy samochodem we dwójkę. Zagadałeś mnie, przez co spowodowałem wypadek. Walnąłem w samochód... Zginęła młoda kobieta... Jechała ze swoim chłopakiem, który chciał mnie wpakować do więzienia... Ale w końcu pieniądze robią swoje, prawda? – no nie wierzę w to co słyszę. - Pamiętasz, jak wyglądała ta osoba? – pokręciłem przecząco głową.

- Miała kaptur. Nic nie wiem.

- Podejrzewamy, że to właśnie ten chłopak... Jest zły za to, że nic nam nie zrobiono.

MessengerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz