Epilog

2.6K 135 54
                                    

Przeczytajcie notkę pod rozdziałem  


Siedział w ciemnym pokoju, przyglądając się pustej szklance stojącej na biurku. Miał do załatwienia jeszcze dość sporo rzeczy, lecz musiał się z nimi wstrzymać na jakiś czas. Nadal świętował swoje zwycięstwo, prawdę mówiąc nie sądził, iż pójdzie tak łatwo, aż nie miał z tego zbyt wielkiej satysfakcji. Na samym początku planował zakończyć wszystko w tym momencie, jednakże mógł to pociągnąć i zobaczyć jak wszystko dalej się ułoży. W końcu teraz może naprawdę osobiście wszystkim się zająć
Zbyt szybko i zbyt łatwo to były jego pierwsze myśli odnośnie całej sytuacji, spodziewał się czegoś więcej, jakiegoś nieoczekiwanego zwrotu akcji, zaskoczenia, a nic takiego nie miało miejsca. Po prostu cały plan wyszedł tak jak z góry zakładał i nic ponad to, nawet Harry w jakimś sensie go rozczarował, nie był już tą sama osoba, którą znał tyle czasu, lecz nadal miał jakieś przeczucie, że to w nim nadal jest a brunet bardzo dobrze to ukrywał. Nadal był na niego wściekły i pragnął się zemścić, ale jeszcze bardziej chciał aby wszystko wróciło do tego co było kiedyś, bo były to najlepsze lata jego egzystencji.
Usłyszał ciche pukanie do drzwi, co dość skutecznie wyrwało go ze swoich rozmyślań, nie miał ochoty nikogo widzieć jednak bardzo dobrze wiedział, że jeśli ich nie wpuści nic nie zostanie zrobione tak jak powinno.
- Wejść - rzucił, nie musiał mówić głośno, dobrze wiedział iż go słyszą - mam nadzieję, że przynosicie dobre wieści - spojrzał na nich przybierając znudzony wyraz twarzy. Chciał załatwić z nimi wszystko jak najszybciej aby powrócić do dalszego planowania i móc później poinformować ich o nowych zadaniach, które im wymyśli. Zdawał sobie sprawę, iż miał na tym zakończyć całą sprawę i wrócić do siebie, lecz nie był jeszcze gotowy na taki krok.
- Wszystko potoczyło się tak jak zakładałeś, chłopak przeżył, a Styles zniknął - odparła dziewczyna siadając na przeciwko mężczyzny. 
- Wspaniale - mruknął - powiedzieli mu przynajmniej prawdę o tym kim są?
- Nie - tym razem odezwał się chłopak. 
Trochę zaskoczyła go taka odpowiedź, sądził iż w końcu powiedzą mu prawdę, a przynajmniej jakąś jej część. Musieli mieć jakiś ważny powód, coś dla czego warto było tak zaryzykować. Gdy coraz dłużej o tym myślał, tak cała sytuacja z Louisem była dla niego coraz bardziej podejrzana. Ze swoich źródeł wiedział mniej więcej o osobach, które go otaczają i musiał przyznać, że to dość zróżnicowane towarzystwo, aż dziwne że nikt się nimi nie zainteresował. Na początku zbytnio się tym nie interesował, lecz teraz jakaś jego część chciała dowiedzieć się prawdy, bo może taka informacja przydać mu się w dalszym planowaniu. W jego głowie zaczął powoli pojawiać się doskonały plan, dzięki któremu byłby w stanie wszystkiego się dowiedzieć. Spojrzał dyskretnie na swoich zaufanych pomocników, oczywiście musieliby wziąć w tym udział, bo do póki jakoś nie załatwi pewnych spraw nie może, a nawet nie powinien się ujawniać.
- Szkoda, że zdecydowali się go dalej okłamywać, chociaż muszę przyznać jest to dla nas sporym ułatwieniem - wstał powoli z krzesła i odwrócił się w stronę okna - mam nadzieję, że znacie swoje zadania i nie będę musiał ponownie tego powtarzać, a w wolnej chwili zajmijcie się jeszcze naszym przydatnym przyjacielem, jak on miał na imię George, a może Geoffrey? 
- Greg - podpowiedziała czarnowłosa. 
- Oczywiście - mruknął - więc zajmijcie się jego ciałem, najlepiej upozorujcie samobójstwo i zajmijcie się policją, nie potrzebujemy jakiegoś bezsensownego śledztwa, poza tym nasi przyjaciele ułatwili nam zadanie zrzucając na niego całą winę za popełnione zbrodnie. 
- Mamy zająć się tym teraz? - zapytał cicho chłopak. 
Westchnął w duchu, czasami zastanawiał się czemu wziął sobie akurat ich na swoją pomoc, chociaż musiał jednak przyznać, że momentami byli przydatni. Najchętniej zrobiłby wszystko sam, ale jak na razie to było niemożliwe, więc musiał jakoś przeboleć obecną sytuację.
- Nie, możesz za rok - warknął - oczywiście, że teraz. 
Zaczął nerwowo krążyć po pokoju, od początku podejrzewał, iż ta wizyta wyprowadzi go z równowagi, ale nie spodziewał się że aż w takim stopniu. Nie mógł pozwolić sobie aby ktoś niepotrzebnie go denerwował, w końcu miał jeszcze kilka spraw do załatwienia i musiał się na tym skupić. Na początku planował zakończyć wszystko na zobaczeniu się z Harrym, jednak jeszcze nie mógł się oddalić, chciał ukryć się gdzieś na kilka miesięcy aby potem ponownie powrócić i zająć się tym na czym naprawdę mu zależy, a przy okazji mógł pomyśleć i zająć się zbieraniem przydatnych informacji.
- Kończymy na tym czy jeszcze coś zaplanowałeś - znajomy głos dziewczyny wyrwał go z własnych rozmyślań. 
- A jak myślisz? - odkręcił się w kierunku swoich pomocników - oczywiście, że to nie koniec, gra dopiero się zaczęła. ​

--------------------------------------------
Witam, pierwsza i zarazem ostatnia notka ode mnie pod tą historią, a prawdę mówiąc nie mam pojęcia co napisać, więc przejdźmy do najważniejszych spraw. Dziękuję każdemu kto poświęcił swój wolny czas na czytanie tego opowiadania, to naprawdę bardzo dużo dla mnie znaczy. Nie spodziewałam się, że ktokolwiek tutaj zajrzy, ale jak widać się pomyliłam. Dziękuję, że pomimo wielu błędów, które popełniłam (naprawdę zdaję sobie sprawę z tego jak wiele różnych pomyłek można znaleźć w całym opowiadaniu) daliście temu szansę i dotrwaliśmy wszyscy do końca.
Postanowiłam na tym zakończyć Secrets, ale jak pewnie się domyślacie pojawi się kolejna część ,,Nightmare'', w końcu jeszcze wiele spraw wymaga wyjaśnienia. Na moim profilu pojawiła się mała zapowiedź drugiej części, więc jeśli chcecie możecie zajrzeć, prolog powinien pojawić się koło 15 października.
Jeśli macie jakieś pytania odnośnie tej części, następnej albo czegoś innego możecie śmiało pytać, a postaram się odpowiedzieć.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim, którzy poświęcili swój czas i czytali, dawali gwiazdki albo komentowali rozdziały.
Maddy

Secrets // Larry StylinsonWhere stories live. Discover now