Prolog

3K 212 33
                                    

- Jungkook, rusz tu swoje cztery litery, za pięć minut masz występ! - Krzyknął Namjoon.

Namjoon był moim, moim opiekunem.
Zawsze, gdy mnie wołał próbowałem uniknąć spotkania z nim, poniekąd wychodziło mi to, poniekąd. Wymyślałem różne wymówki od bolącego brzucha do grypy żołądkowej, lecz nie mogłem sobie na takie coś pozwolić. Ostatnim razem dostałem nauczkę, w postaci złamanego żebra i podbitego oka.

- Już idę. - odkrzyknąłem, wziąłem swoją czarną torbę ze strojem ,,firmowym" i ruszyłem w dół, w stronę szatni.

Otworzyłem dębowe, ciemno brązowe drzwi. Przekroczyłem próg garderoby, gdzie ujrzałem resztę tancerzy. Zatrzymałem się, gdy jeden wykrzyczał moje imię.

- Jak zwykle spóźniony. - mruknął Hoseok.
Hoseok to mój najlepszy przyjaciel, jedyny w tym okropnym miejscu.

- Zamknij się. - odpowiedziałem zirytowany.

Zamknąłem drzwi i wzrokiem zacząłem szukać wolnego miejsca. Trafiło mi się to obok Yoongiego.

Mogło być gorzej.

Odłożyłem moją torbę tam, gdzie jej miejsce. Po chwili drzwi otworzyły się i do środka wparował jakże mój szanowny opiekun, Namjoon. W szatni nastała cisza, przerwał ją jego głos: 

- Jungkook, do cholery, za trzy minuty masz być na scenie. 

Przez jego niski głos przeszły mnie ciarki, okropne ciarki.

Dopiero, gdy usłyszałem odgłos zamykanych drzwi i dźwięk oddalających się kroków podniosłem torbę ze strojem firmowym. Chcąc, nie chcąc musiałem go założyć.

Strój ten składał się z różowych lateksowych bokserek z doczepionym białym króliczym ogonkiem, białych króliczych uszu oraz  czarnej prześwitującej siatki, która pewnie miała grać rolę koszuli. 

Szybko założyłem strój i podszedłem do dużego lustra, zamieszczonego w rogu garderoby.

Przejrzałem się w nim.

Jedyne co poczułem to zażenowanie, które czuje każdego wieczoru.

- Jungkook, chodz już.- zażądał Namjoon. 

Nawet nie wiem, kiedy wszedł.

Posłusznie ruszyłem w jego kierunku, w takim miejscu nie istniało słowo ,,nie". 

Złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą. Szliśmy przez długi korytarz, dostępny tylko i wyłącznie dla personelu. 

Za każdym razem, kiedy nim przechodziłem czułem to samo:

Wstyd, smutek oraz zażenowanie.

W końcu dotarliśmy do czarnych drzwi, na końcu korytarza. Za drzwiami było słychać głośną muzykę, krzyki, gwizdy oraz wiwaty pijanych mężczyzn.

- Wchodzisz za dokładnie trzydzieści pięć sekund - powiedział obojętnie, po czym dźwięcznie się zaśmiał.- Spróbowałbyś nie. - spojrzał na mnie rozbawiony i odszedł.

Strach opanował całe moje ciało, nie potrafiłem się ruszyć. Wiedziałem, że jeśli nie wyjdę na scene spotka mnie kara.

 Surowa kara.

Jeden, dwa, trzy..

Zebrałem się w sobie i pchnąłem drzwi. 

Momentalnie ujrzałem moją upragnioną scenę z dzieciństwa, lecz chyba nie o takie występy przed publicznością mi chodziło. Jako dziecko miałem duże ambicję, lecz moi rodzice zdecydowali za mnie.

Skinąłem głową do Josha, który właśnie zakończył swój występ i musiałem go zmienić.

Josh, to zdecydowanie największą dziwka w tym burdelu. Występy na scenie i prywatne pokazy sprawiają mu przyjemność, trafił mu jakiś rok temu. Zgłosił się z własnej woli, gdy dowiedział się, że nie ma miejsca totalnie się rozkleił.

Jebnięty trochę.

Wszyscy wiedzą, że dostał się tu tylko dlatego, ponieważ dał się przelecieć szefowi.

 Tego, jak on to nazywa ,,Drugiego Domu".

 Szanowny pan, Oh Sehun.

Zdecydowanie największy skurwiel, jakiego znam.

Dotarłem na środek sceny, gdzie znajdowała się metalowa rurka. Na drżących nogach, rozpocząłem pokaz.

To tylko czterdzieści pięć minut, dam radę! 

Zatańczę i zejdę, zatańczę i zejdę..

Kręcąc się wokół rurki, wywijając biodrami rozglądałem się po tłumie wpatrzonych we mnie mężczyzn. 

Mój błąd!

Jeden z mężczyzn siedzący w pierwszym rzędzie, tak zwanej ,,Loży VIP". 

Dogadzał sobie, patrząc na mnie.

Ohyda.

Mój wzrok utkwił w rudowłosym mężczyźnie, który patrzył na mnie bardzo uważnie. Śledził każdy mój ruch. Po prostu stał i obserwował mnie z tymi tajemniczymi iskierkami w oczach.

Gdybym tylko wiedział, co się stanie.

Już bym spierdalał.


~ Tachi&Neko

Witamy was z naszym pierwszym opowiadaniem, na tym koncie. ❄
Ze względu, że naszym to prowadzą je dwie osoby.
Będziemy się podpisywać:
~Tashi- będzie to bardziej perspektywa Jimina.
~Neko- będzie to bardziej perspektywa Jungkooka.
Ale nic nie jest potwierdzone.

Wybawiciel || JikookWhere stories live. Discover now