Rozdział 10

1.6K 138 54
                                    

- Nie, co to za siniaki na jego ciele?

- Um, nie wiem co mu ostatnio odwaliło, ale niedawno zapisał się na boks.- powiedziałem i zaśmiałem się cicho. Kai popatrzał na mnie z lekkim niedowierzaniem. - Nie patrz tak na mnie. - dodałem.

- Skoro tak, musisz mu tego zabronić.  - powiedział klepiąc się po kolanach.

- Z jakiej racji? - zapytałem.

- Chłopak jest, ugh. Jest po prostu bardzo delikatny - powiedział podnosząc się z krzesła, zrobiłem to samo.

- Twoja zapłata. - powiedziałem w jego stronę. Na te słowa odwrócił się, a ja wręczyłem mu pieniądze. Kai zaczął przeliczać je na moich oczach, co mnie trochę zirytowało. Trochę bardzo.

- Mało.

- Dobra, idź już.

Pchnąłem ręką chłopaka, aby ruszył się do przodu.

- Nie popychaj mnie! - krzyknął w moją stronę.

- Bo co? Co mi zrobisz?- powiedziałem olewając jego oburzenie. Na jego twarzy malowała się złość.

- Strasznie się zmieniłeś, Park.- powiedział i szybko ruszył przed siebie-  A może jednak Jung? - zapytał.

Wkurzyłem się i uderzyłem Kaia, chłopak wywrócił się. Już po chwili leżał na ziemi,  a z jego nosa skapywała krew.

- Jesteś popierdolony. - popatrzył na mnie z dołu, podniósł się i szybko opuścił pomieszczenie.

To nie była moja wina.
Dobrze wiedział, jak bardzo nienawidziłem nazwiska swojego ojca. Moje serce zaczęło krwawić w najbardziej możliwy sposób, przypomniałem sobie znów wszystko.

Od tego jak byłem malutki i mój ojciec na moich oczach zgwałcił moją matkę, a później ją zabił, po to jak jako nastolatka wykorzystywał mnie seksualnie. Tak bardzo go nienawidziłem, tak bardzo chciałem, aby umarł.
Już jako prawie dorosły chłopak zrozumiałem, że jak ja go nie zabije, to on prędzej czy później zabije mnie.

Zrobiłem to.

Pewnej nocy tak poprostu, bez wyrzutów, bez płaczu wbiłem w jego serce ostry nóż kuchenny. Gdy zobaczyłem jak czerwona plama na jego piersi się powiększa, poczułem ulgę. O tym wiedział tylko mój najlepszy przyjaciel, Kai. Dlatego nie mogłem zrozumieć tego, dlaczego nazwał mnie Jung. W tej chwili bardzo chciałem go zniszczyć.

                                       ***
- Jak się czujesz? - zapytałem budzącego się powoli Jungkooka.

- Lepiej. - wymamrotał pod nosem. Chłopak podniósł się do siadu i spojrzał na mnie.

- Cóż, to dobrze. - pogładziłem dłonią jego włosy. Ciemmowłosy wziął głęboki wdech i popatrzał mi w oczy. Znów zobaczyłem jego iskierki, nie wiem dlaczego, ale brakowało mi go.

- Jimin?

- Tak, Jeon? - zapytałem.

- Mam ochotę się z tobą kochać.

*********************

Chciałybyśmy zaprosić Was na nasze nowe opowiadanie pt. ,, You're cute".

 ,, You're cute"

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


~Tachi💕🎆

Wybawiciel || JikookWhere stories live. Discover now