Jimin Pov
Idąc długim korytarzem zapinałem rozporek. Szedłem, trochę chwiejnym krokiem szukając Sehuna.
Gdzie on do cholery mógł być?
Gdy w oddali ujrzałem, wysokiego mężczyzne o blond włosach, lekko się zaśmiałem. Podszedłem do niego i lekko popchnąłem.
- Co ty odpierdalasz? - jego mina spoważniała, mężczyzna poprawił swój czarny krawat. - I jak? - Zapytał, patrząc na mnie z góry.
Nie bałem się go.
Lecz on uważał inaczej.
- No, szału nie było.- powiedziałem rozglądając się wokół, zbyt nudziła mnie ta rozmowa. Odchyliłem się lekko do tyłu i złożyłem ręce na klatce piersiowej.
- Jeszcze jakieś spotkanie? - zapytał wyciągając telefon .
- Yhy, może być za pół godziny.- powiedziałem i zacząłem rękoma szukać telefonu po kieszeniach.
- Żartujesz? - zapytał, odwracając głowę lekko w prawo.
Dlaczego ludzie zadają pytania, choć wiedzą, że się nie przesłyszeli?
- Nie? - odpowiedziałem z wrednym uśmieszkiem.
Zawsze mówię to co myślę.
- Nie ma takiej opcji. - powiedział, przełykając głośno ślinę.
Wiedziałem, że i tak spotkam się jeszcze dziś z chłopakiem. Było coś jeszcze, rzecz, którą Sehun kochał, bardziej niż swój burdel.
Pieniądze.
- Ma być gotowy za 30 minut.- powiedziałem, wyciągając z tylnej kieszeni czarny, skórzany portfel.
Zaśmiałem się pod nosem, gdy kątem oka zobaczyłem jak Sehun podnosi delikatnie lewą brew.
Wyciągnąłem mały pliczek pieniędzy i bez zawahania wręczyłem go, szczęśliwemu od środka Sehunowi.
- Płacę ci, jak za cztery twoje luksusowe dziwki na jeden dzień. - powiedziałem, unosząc lekko jedną brew do góry, na ten gest Sehun skinął głową.
Ruszyłem przed siebie, gdy odwróciłem się na chwilę widziałem, jak blondyn dokładnie liczy pieniądze.
Nie wierzę, w człowieka.
Przechadzałem się po korytarzu, rozglądając się za łazienką, idąc przez korytarz słyszałem krzyki, jęki, sapania.
***
Stałem w łazience i uważnie przeglądałem się w lustrze.
Rozbrzmiał dźwięk dzwonka mojego telefonu, natychmiast wyciągnąłem telefon z kieszeni. Nie patrząc kto to, odebrałem.
- Park Jimin.
- Gdzie ty jesteś? - odezwał się głos po drugiej stronie.
- Emm, w łazience? - oznajmiłem zdziwiony.
- Wiesz,która jest godzina? - zapytał Sehun.
- Nie?
- Przed chwilą przyszedł do mnie Namjoon i powiedział, że jeszcze nie dotarłeś do chłopaka. Powinienem się martwić? - zapytał z udawaną troską
- Już idę. - rozłączyłem się, mój wzrok przykuł zegarek na ścianie.
Faktycznie, było już późno.
Przemyłem twarz zimną wodą i wyszedłem z łazienki. Po dosłownie trzydziestu sekundach stałem obok tych brązowych drzwi, gdzie siedział chłopak. Pociągnąłem za klamkę i przez lekko uchylone drzwi zobaczyłem chłopaka stojącego obok rurki.
Gdy tylko mnie zauważył upadł.
Co on robi?
- Tylko nie ty, proszę! - powiedział roztrzęsiony.
Widać, że już zdobyłem jego sympatie.
Milutko.
Zostałem przywitany bardzo miłymi słowami.
- Po co zakładałeś ubrania? - zapytałem stojąc przy drzwiach i obserwując chłopaka.
Chłopak nawet na mnie nie spojrzał.
- Nie odpowiadamy? - zapytałem, zadziornie się uśmiechając.
Szybkim krokiem podszedłem do chłopaka. Na co ten szybko się odsunąłem do tyłu, lecz nie uniknął spotkania ze mną.
- Kochanie twój koszmar dopiero się zaczyna ...
~Tachi
CZYTASZ
Wybawiciel || Jikook
FanfictionDwudziestoletni Jungkook, w wieku piętnastu lat został sprzedany przez rodziców, do Domu Towarzyskiego. Któregoś dnia do klubu, w którym znajduje się chłopak przychodzi pewien rudowłosy, który za wszelką cenę chce mieć chłopaka dla siebie. Jestem...