VIII

2.7K 209 26
                                    

„There is no pain you are receding
A distant ship's smoke on the horizon
You are only coming through in waves
Your lips move but I can't hear what you're saying"

•••

— Sebastian.

Dziewczyna roześmiała się promiennie, zasiadając naprzeciw mężczyzny.

Jej długie, blond włosy powiewały na wietrze, a niebieskie oczy o barwie oceanu błyszczały i lśniły niczym diamenty. Uchyliła ponownie usta, dodając :

— Gdzie Jim? Znowu gdzieś przepadł?

— Poprosił, abym ciebie popilnował podczas jego nieobecności — odezwał się mężczyzna, opierając się wygodniej na fotelu. — Sam chciałbym wiedzieć, gdzie jest...

— Przecież nie jestem już małą, bezbronną dziewczynką — zaśmiała się radośnie. — Jak mnie zdenerwujesz, to zhakuję ci twoje wszystkie serwery, więc lepiej uważaj, co mówisz.

— Ależ się boję — zawtórował jej, wywracając teatralnie oczami. — W dodatku masz jedynie szesnaście lat.

— Siedemnaście w grudniu, dlaczego zaniżasz? — poprawiła go, prychając teatralnie z nieschodzącym uśmiechem z twarzy.

Tak bardzo cieszyła się, że go widzi.

Skłamałaby, mówiąc, że nie jest nim zauroczona. Darzyła go ogromnym respektem, był dla niej niczym ideał... Nieosiągalny, którego nie mogła zdobyć, jednak ideał.

— Tak jakoś... — wyszeptał, po czym momentalnie wstał z fotela, poprawiając swój krawat. — Wybacz mi, ale muszę się już zbierać. Jim i tak zaraz wróci. Ja mam do załatwienia jeszcze kilka rzeczy.

— Spotykasz się ze swoją narzeczoną, prawda? — na jej twarzy zniknął uśmiech, a pojawiło się pewnego rodzaju zwątpienie.

Zawiesił na niej swój wzrok.

— Harvey...

— Przepraszam, już... Idź. Idź. Jim zaraz wróci, tak, wróci. — Westchnęła i po prostu wyszła z pomieszczenia.

Momentalnie jej wspaniały humor zniknął, a na twarzy pojawił się strach. Przy Sebastianie nie czuła niebezpieczeństwa, nie myślała o złym... A teraz?

Bała się jego powrotu...

Powrotu Jima Moriartiego.

Wyrwała się ze snu z momentalnym krzykiem.

Chwila... Snu?

Prędzej okrutnej retrospekcji.

Gdzie jej panowanie nad emocjami? Gdzież podziała się zimna, szlachetna postura niewzruszonej dziewczyny? Wszystko momentalnie legło w gruzach, prysło niczym delikatna zasłonka z baniek mydlanych. Oddech jej przyspieszał i przyspieszał, przybierając na sile – desperacko próbowała złapać powietrze, jakby cierpiała na astmę, a przecież nigdy jej to nie dolegało. Problem bowiem tkwił w psychice – a dziewczyna doskonale miała tą świadomość.

EXCLUSION. sherlock bbcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz