XXIII

1.5K 114 116
                                    

„Another head hangs lowly,
Child is slowly taken.
And the violence caused such silence,
Who are we mistaken?"

***

Klient zdawał się coś mówić. Z zaangażowaniem wydobywał z siebie dźwięki, bezustannie przy tym wprawiając swoje małe, niezbyt zgrabne dłonie w ruch. Gestykulował. Z wielką częstotliwością mrugał oczyma, po każdym zdaniu z zapałem wpuszczając i wypuszczając powietrze z płuc.

Holmes zaś, usiedziawszy wygodnie na swoim fotelu, nerwowo przebierał palcami, niecierpliwiąc się znacznie z powodu monologu mężczyzny. Zaistniała sytuacja była wręcz okropna; detektyw tak niezwykle wyczekiwał jakiejś sprawy, że aż umierał z podekscytowania. Z drugiej zaś strony, klient wyglądał na kompletnego kretyna, a problem, który zdawał się go trapić, był niemożliwie trywialnym szkopułem.

— Żartujesz sobie ze mnie? — wymamrotał w pewnym momencie Sherlock, wchodząc mężczyźnie w słowo. Dezaprobata nie opuszczała jego tonu.

— Co ma pan na myśli, panie Holmes? — zmarszczył czoło człowiek, całkowicie przy tym zbity z tropu.

— Oczywiście, że żona ciebie zdradza, bo jesteś kretynem. Wyjdź.

Zerwał się z fotelu i czym prędzej pognał w kierunku drzwi. Uchylił je na oścież i ostentacyjnie dał do zrozumienia klientowi, aby ten opuścił pomieszczenie. Zdezorientowany mężczyzna, wypowiedział kilka słów w konsternacji i posłusznie wyszedł z salonu.

Holmes zaś, odetchnął od razu i powolnym krokiem podszedł w kierunku w swoich skrzypiec. Ujął je w swoje delikatne, kościste dłonie i utwierdził za pomocą swojej szczęki. Sięgnął ręką po smyczek i usadowił go na strunach, pragnąc wkrótce wydobyć z instrumentu jakąkolwiek melodię.

Na myśl mu przyszedł smętny motyw, który niegdyś skomponował. Z niebywałym skupieniem i precyzją, miarowo przy tym oddychając, przejechał smyczkiem po strunie. Ręka mu zadrżała; od razu zamarł, czując jakby ogarniała go blokada. Nie mógł bowiem grać.

Obeszła go fala nieprzyjemnych dreszczy, a przed oczyma ukazały się retrospekcje.

— Gdzie są moje skrzypce?

— Przeszkadzały mi — wymamrotała cicho, nie zwracając na niego większej uwagi. Czytała gazetę.

— Przeszkadzały ci. Dlatego je wyrzuciłaś.

— Brawo... Wspaniała dedukcja, ale myślałam, że zorientujesz się wcześniej niż po dwóch dniach.

— Wyrzuciłaś moje skrzypce.

— Powtarzam, brawo...

— Jesteś gorsza od Johna!

Wstrzymał powietrze.

W chwili, kiedy jego agresja i złość osiągnęły apogeum, rzucił instrumentem o podłogę z hukiem.

Miał świadomość, iż zniszczył swoje skrzypce. Pustym, wypranym z emocji wzrokiem otaksował poszarpane struny i rozbite kawałki drewna, które tkwiły na podłodze. Przełknął ślinę, usiadłszy w absolutnej ciszy na zimnym podłożu, tuż obok pozostałości po owym instrumencie.

Gdyby nie był Sherlockiem Holmesem, zapewne już dawno zdołałby się rozpłakać.

Ona go zostawiła.

EXCLUSION. sherlock bbcDonde viven las historias. Descúbrelo ahora