IX

3K 229 66
                                    

,,And in the naked light I saw
Ten thousand people, maybe more.
People talking without speaking
People hearing without listening
People writing songs that voices never share
And no one dared
Disturb the sound of silence"

•••

Obudziła się. Momentalnie przetarła swe powieki i zerwała się ku pozycji siedzącej, nabierając już stuprocentowej świadomości. Zerknęła na zegar ścienny, który wskazywał siódmą trzydzieści. Dosyć punktualnie.

Zeszła ze swojego łóżka, podchodząc w stronę dębowej szafy i wyjęła z niej zieloną, kraciastą koszulę oraz czarne spodnie. Rozczesała pośpiesznie swoje włosy, założyła naszykowane ubrania i wyszła z pokoju, kierując się w stronę kuchni. W końcu... Każdy dzień można rozpocząć tylko i wyłącznie dobrą, ciepłą i wyborną zieloną herbatą.

Otworzyła drzwi i weszła do salonu, obdarowując detektywa bezbarwnym spojrzeniem. Nie siląc się na żadne przywitania, skierowała się w stronę kuchni i uruchomiła czajnik. Oparła się o blat i poddała się oczekiwaniu.

— Źle parzysz herbatę. — Usłyszała baryton wydobyty z ust Holmesa.

Odwróciła się w jego stronę z dezaprobatycznym westchnięciem, uważnie go obserwując. Mężczyzna powoli podchodził w jej stronę, poprawiając niezbyt wygodnie leżący na nim garnitur.

— Czego chcesz? — zapytała znużona.

— Znasz sztukę parzenia herbaty, Harvey? — przyjrzał jej się uważnie, po czym chwycił za jej kubek. - Wnioskuję, że kiedy woda się zagotuje, od razu wlejesz ją do środka tego kubka.

— No tak... — odparła zbita całkowicie z tropu.

— Nie tak to się robi. — Odparł, niezwykle na czymś skupiony. Odwrócił się w pewnym momencie za siebie, podszedł do stołu pełnego próbówek i zaczął gwałtownie czegoś poszukwiać, urządzając na tym blacie jeszcze większy Armagedon, niż był wcześniej. — Tradycyjną zieloną herbatę należy parzyć w temperaturze od 70 do 80 stopni Celsjusza, inaczej traci swój niepowtarzalny smak i konsystencję... — wymamrotał, nie ustając w poszukiwaniu. W pewnej chwili odwrócił się w stronę Harvey z termometrem spożywczym w rękach. — Kiedy wrzątek się zagotuje, powinnaś poczekać, aż chwilę ostygnie. Wtedy...

— Ale mi to niepotrzebne do wiadomości — przerwała mu Harvey, spoglądając na niego jak na niezrównoważonego. — Chyba bardzo się nudzisz...

— Oj tak — wycedził momentalnie, po czym wyszedł szybkim krokiem z kuchni i chwycił za swoją broń. Wycelował w wiktoriańską tapetę i wystrzelił kilkakrotnie serię pocisków. — Gdzie są ci mordercy?! Ja chcę sprawy! Ile można się nudzić?!

— Pamiętaj. Ludzie inteligentni nigdy się nie nudzą. — Uśmiechnęła się perfidnie.

Holmes zignorował ją, posyłając jej jedynie beznamiętne spojrzenie. Odłożył z powrotem broń na drewniane biurko i podszedł do okna, chowając ręce do kieszeni spodni od garnituru.

— Och! — odrzekł momentalnie, ożywiając się. — Lestrade potrzebuje pomocy...

Harvey zmarszczyła czoło z niezrozumieniem, jednakże tuż po chwili usłyszała kroki na schodach. Pośpieszne i donośne, jednocześnie tubalne i pewne... Kroki mężczyzny, czyli...

Grega Lestrade. Inspektor wbiegł istnie zdyszany do środka pomieszczenia, otaksowując wzrokiem wpierw Sherlocka, a następnie blondynkę. Przełknął ślinę i wypuścił powietrze ze swych płuc pragnąc się uspokoić.

EXCLUSION. sherlock bbcTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon