„If we'd go again
All the way from the start
I would try to change
Things that killed our love"***
Do Suffolk udali się już następnego dnia. Złożył się na to fakt, iż ojczym klientki miał przez następne dwa dni przebywać z dala od posiadłości. Ponoć sprawy biznesowe.
Działało to na wielką korzyść detektywom, zważywszy, iż - jak to klientka ujęła - bywał porywczy. Utrudnić mógł tym całkowite śledztwo, jakie Harvey z Sherlockiem pragnęli przeprowadzić. Zresztą - nie mieli nawet pewności, czy owy mężczyzna był winny. Musieli wpierw tego dowieść.
Nie zachowywali się zbytnio rozmownie. Prawdę mówiąc, w ogóle ze sobą nie konwersowali. Holmes wbił natarczywy wzrok w okno, wyglądając jakby się nad czymś zastanawiał. Harvey zaś nie pozostając dłużna, wyjęła ze skórzanej torby książkę. Cieszyła się z takowego stanu rzeczy, albowiem nie musiała z nim rozmawiać. A przecież dla ludzi takich jak oni, szczera wymiana zdań zdawała się być czymś niewykonalnym. I chorobliwie trudnym.
Suffolk zdawał się być wielce malowniczym hrabstwem. Pozbawionym nazbyt wielkiego tłumu oraz ścisku jaki bywał w Londynie, otoczony wszelaką zielenią i dolinami, oraz chłodnym wiatrem znad Morza Północnego. Podzielony wówczas na siedem dystryktów, zaś każdy zdawał się być na swój sposób interesujący i warty odwiedzenia. Posiadłość klientki znajdowała się centralnie w Lowestoft, mieście liczącym ponad siedemdziesiąt tysięcy mieszkańców.
Ulice zdawały się tętnić spokojem; okalały je miejscowe sklepy pamiątkowe, kawiarnie i restauracje. Metro co prawda tam nie funkcjonowało, lecz kolej wraz z taksówkami stanowiły główny środek transportu użytkowany przez Brytyjczyków.
Dystans 92 mil zdołali przejechać w trzy godziny. Prędko chwycili swe bagaże i udali się do wyjścia z peronu. Następnie zaś, udało im się dość szybko natrafić na taksówkę, która przywiozła ich do posiadłości państwa Cavendish.
— Dzień dobry ponownie — oznajmił Holmes, witając się z klientką. — Jak Pani widzi, dotrzymujemy obietnic i oto jesteśmy.
Na widok detektywów, kobieta rozpromieniła się nieco na twarzy. A było to dobre; młodej damie nie przystawało w końcu tonąć w nieustannych troskach. Ubrała się tego dnia w zieloną, podłużną sukienkę rezygnując z żałobnych odcieni. Ewidentnie wykonywała postęp.
— Ależ się cieszę, że państwo przyjechali.
— My również skaczemy ze szczęścia — wymamrotała ironicznie pod nosem Harvey.
— Pozwoli pani, iż rozejrzymy się po posiadłości — odrzekł Holmes, kierując słowa do Amy Cavendish. Usiłował nie obdarzyć zbytnią uwagą sarkastycznych odzywek Mephedrone. — Pani za to, mogłaby być na tyle gościnna i poczęstować nas ciepłą herbatą.
***
Detektyw doradczy obejrzał się z uwagą po sypialni zmarłej siostry klientki, Helen. Zaiste zakurzony i zapomniany pokój, zdawał się przypominać cmentarzysko; pajęczyny znajdywały się prawie że w każdym rogu czy zakamarku. Zasłonięte rolety sprawiły, iż widniejące na parapecie kwiaty uschły i zwiędły, nie otrzymawszy energii słonecznej.
Pomieszczenie było wymarłe.
— Ale tu zajebiście — uśmiechnęła się Harvey, swym zachowaniem przypominając psychopatę podnieconego na widok czyichś zwłok.
![](https://img.wattpad.com/cover/80356904-288-k573249.jpg)
YOU ARE READING
EXCLUSION. sherlock bbc
Fanfictionjohn tu żyje, ma się świetnie, nie wyparował bo pojawiła się nowa asystentka, nowa asystentka co prawda jest ale lubi hakować systemy i chce zniszczyć wielką brytanię i w sumie jej się udaje © 2016 - 2018 by hapnophobia ______________ numer #1 w sh...