XXI

1.4K 115 38
                                    

THREE YEARS AGO:

M: Kill you? No, don't be obvious. I mean, I'm going to kill you anyway, some day. I don't want to rush it, though. I'm saving it up for something special. No, no, no, no, no. If you don't stop prying... I'll burn you.

I will burn... the heart out of you.

S: I have been reliably informed that I don't have one.

M: But we both know that's not quite true.

***

John Watson zmierzał powolnym krokiem wzdłuż Belgravii. Dochodziła północ, lecz jego dręczyła go przeogromna bezsenność. Jako żołnierz, wyniósł z armii pewnego rodzaju dystans wobec otaczającego go świata, dlatego nauczył się skutecznie tłumić emocje głęboko w sobie. I chociaż bolesny był dla niego rozwód z Mary, oraz prawda jaką przed nim długi okres skrywała; usiłował żyć dalej.

Pogoda zdawała się być znakomita; delikatny powiew wiatru idealnie go orzeźwiał, zaś ciemne niebo było praktycznie bezchmurne. Tego mu ostatnimi czasy brakowało. Jego córka, Rosamund przebywała tego wieczoru pod opieką Molly, zatem mógł znaleść czas tylko i wyłącznie dla siebie.

Nieraz myślał, aby powrócić na stałe na Baker Street – w końcu, nic go już nie zatrzymywało. Jednakże sam fakt, iż Holmes znalazł nowego towarzysza, obezwładniał go i na to nie pozwalał. Ogarniało go przeczucie, że będzie tam całkowicie niepotrzebny. Zwłaszcza, iż był w emocjonalnej rozsypce.

Oniemiał nagle. Nagle tuż przed nim, pojawiła się znikąd sylwetka Mary. Odziana była w czerwony, podłużny płaszcz, zaś jej szyja opatulona była kwiecistym, jaskrawym szalikiem. Uczesana jak zazwyczaj; rozpuszczone, nieco falowane włosy, kobieta sprawiała wrażenie dosadnie zaniepokojonej.

Watson westchnął ze zrezygnowaniem. Przymknął oczy, przełykając z trudem ślinę.

— John... — zaczęła niepewnym głosem, podchodząc do mężczyzny bliżej.

— Jezu — wziął głęboki oddech, kręcąc przecząco głową. — Mary, proszę cię, odejdź.

Starał się jej nawet w oczy nie spojrzeć, wiedząc z góry ile go to będzie kosztowało.

— Błagam cię, wysłuchaj mnie. — Blondynka nie dawała za wygraną, chwyciwszy od razu weterana wojennego za prawą dłoń. — Specjalnie odczekałam chwilę, abyśmy obydwoje ochłonęli. Proszę, daj mi wszystko wyjaśnić. Kiedy Sherlock po dwóch latach udawania zmarłego zepsuł nam zaręczyny, wysłuchałeś go. Wybaczyłeś mu. A teraz proszę, posłuchaj tego, co pragnę ci powiedzieć.

***

Harvey miała szczęście.

Z mężczyzną, który pojąwszy tragizm sytuacji, rzucił się w jej kierunku. Doprawdy szybko zdołał powiązać fakty. Moriarty przecież mu to niegdyś powiedział:

Kiedyś cię zabiję, któregoś tam dnia. Nie chcę tego przyspieszać. Oszczędzam czas na coś specjalnego. Nie, nie, nie. Jeżeli nie przestaniesz węszyć, spalę cię. Wypalę ci serce".

Ciężarem swojego ciała przygwoździł dziewczynę do ziemi, wiedząc, że nie zdołają uciec przed wybuchem.

W pierwszej sekundzie, nie rozumiała co się wydarzyło. Patrzyła ze zszokowaniem na zawalające się ściany budynku i coraz potężniejszy, ogarniający ich ogień. Prędko otrząsnęła się nadmiaru skrajnych emocji i zrozumiała całokształt.

EXCLUSION. sherlock bbcحيث تعيش القصص. اكتشف الآن