5. Piękna i bestia

132 11 4
                                    

Słoneczne promienie muskały jej twarz. Zmarszczyła nos i podniosła się na łokciach. Niewygodne łóżko zaskrzypiało, a brunetka przetarła wierzchem dłoni zmęczone oczy. Spojrzała na szarą ścianę, na której starannie, każdego dnia wydrapywała kolejną linię. W ten sposób wiedziała jaki jest dzień tygodnia. Wzięła ze stolika nożyk i wyskrobała dokładnie kilkucentymetrową linię. To już czterysta dwudziesta trzecia. Odłożyła narzędzie z powrotem na jego wcześniejsze miejsce i podeszła do małego, okratowanego okna. Słońce świeciło mocno jak to powinno robić w wiosenny poranek. Było około 7:00. Jej organizm przyzwyczaił się do tak wczesnego wstawania, mimo, że nie miała już gdzie wstawać. Jedyną rzeczą o jakiej teraz myślała, to kiedy on przyjdzie.

Jasnowłosa wstała. Od tygodnia razem z Winchesterami przesiadywali w bunkrze, nie licząc kilku pojedynczych spraw w sąsiednim stanie. Zajęły one braciom najwyżej trzy dni, a Lynn starała się znaleźć jakiekolwiek informacje o Farze i odnaleźć pierwotne zaklęcie przywołujące ją na ziemię. Castiel nie mógł im pomóc. Mimo, że Farah cały czas spędzała w Niebie nie mógł jej odnaleźć. Ona nie chciała zostać odnaleziona. Ostatni przeszło miesiąc spędzili na przeszukiwaniu ksiąg, stron internetowych i pamięci, aby cokolwiek wynieść, jednak wiedzieli tylko tyle ile początkowo dało się wyczytać Lynn z jakiejś mało wiarygodnej stronki, której autorzy mogli równie dobrze wymyśleć postać Fary.

Obecnie siedziała na kanapie i z laptopem na kolanach i słuchawkami na uszach czytała książkę. Bracia Winchester rankiem wyjechali na polowanie i dziewczyna została sama na czas bliżej nieokreślony. Mimo to zgodnie z łowcami postanowili zaprzestać poszukiwaniom anielicy. Jedna anielica wprawdzie dla nich nie była żadnym problemem. Chcieli tylko zapewnić dziewczynie bezpieczeństwo. Spędziła z nimi ponad miesiąc. Nie rozmawiała o swojej rodzinie, ćwiczyła samoobronę i studiowała stare księgi już nie tyle czegoś szukając, co po prostu zastanawiając i ucząc nieznanych wcześniej legend.

„Rośnie nam łowca" - lubił powtarzać Dean, jednak nie był ani odrobinę zadowolony tym faktem. Chciał zadbać o jej bezpieczeństwo, a robił kompletnie odwrotną rzecz. Wiadomo, ze swoją wiedzą już byłaby niezłym łowcą, jednak bracia zgodnie uważali, że robota ta nie jest dla niej odpowiednia po tym co musiała przeżyć.

Blondynka zamrugała oczami i przetarła je wierzchem dłoni odkładając laptopa na stół i zamykając go chwilowo. Położyła się na sofie, przykryła delikatnym kocem i westchnęła, po czym zemknęła powieki i natychmiast zasnęła.

Widziała brunetkę. Pokój był szary, metalowe łóżko, stary materac, biała pościel. Na stoliku nocnym leżał myśliwski scyzoryk. Dziewczyna podeszła po okna, próbowała przepiłować ostrzem metalowy pręt, lecz gdy to nie pomogło mocno przecięła nożem wewnętrzną część swojej dłoni. Zmarszczyła brwi i wysmarowała kratę krwią. Zamknęła oczy i zaczęła mamrotać dziwne, niezrozumiałe słowa, krew pokrywająca kawał żelastwa zaczęła świecić się na jasno pomarańczowy kolor.. Jakby nagrzewać?

Nagle do pokoju dziewczyny wszedł on. Znała go bardzo dobrze. Miał inną twarz, ale było czuć od niego tą złą, cuchnącą wręcz energię. Lynn zobaczyła, jak brunetka otwiera szeroko oczy i chowa nóż za plecami szepcząc zdenerwowana „Miałeś przyjść dopiero za tydzień". Nie było to na tyle głośne by ktokolwiek poza nią mógł to usłyszeć. Stwór podszedł do niej bliżej i uśmiechnął się parszywie. Jego oczy przybrały czarny kolor, a źrenice zaszły bielą. Wtedy ujrzała po raz pierwszy prawdziwe oblicze demona. Nie takie, jakie widzą śmiertelnicy, kiedy oczy zmieniają się na czarne, tylko prawdziwą, ohydną, demoniczną kreaturę. Jego skóra pociemniała wokół oczu przybierając barwę ciemnej szarości. Cera zrobiła się śnieżnobiała, a włosy, posklejane i widocznie niemyte od lat opadały mu na czoło razem ze znajdującymi się w nich szczurzymi ogonami. Kolor oczu nie zmienił się. Źrenice nadal były białe, puste, a białka czarne. Gdyby było ciemno można by było dostrzec tylko dwie białe kropki. W ustach miał szereg ostrych jak brzytwa zębów, skóra gdzieniegdzie odpadała od ciała ukazując kawałki kości i mięsa, a usta były szeroko rozwarte.

The Last One • SupernaturalWhere stories live. Discover now