- Czemu my ze Stuartem też musimy tu siedzieć, skoro oni ostatnio późno wrócili - marudził Thomas, gdy kilka dni później siedzieliście z waszym tatą w samochodzie. Postanowił, że skoro nie może was utrzymać w domu, to zabierze was na patrol. Był już wieczór, a ty siedziałaś między Thomasem, a Stuartem na tylnych siedzeniach.
- Przypominam wam, że kilka dni temu też nie zostaliście w domu, pomimo mojego zakazu. - odpowiedział wasz tata, a Thomas oparł się ciężko mrucząc coś pod nosem.
- Tato, głodna jestem. Mogę iść coś kupić? - zapytałaś wychylając się do przodu. Wasz tata wyjął z kieszeni 50 dolarów i podał ci.
- Kup nam wszystkim.
- Ja chcę zestaw. - powiedział Stiles.
- Ja też.
- I ja.
- Kup 5 zestawów. - polecił ci tata, a ty poszłaś do pobliskiego sklepu fast-food.
Weszłaś, a dzwonek nad twoją głową zadzwonił, jednak nikt nie zwrócił na to uwagi. Podeszłaś do kasy, za którą stała niska dziewczyna.
- Dzień dobry. Co podać?
- Pięć zestawów na wynos.
- 42,50. - podałaś jej banknot, a ona wydała ci resztę. - Za chwilę będzie gotowy. Proszę poczekać. - odpowiedziała i wyszła przez jakieś drzwi za jej plecami. Oparłaś się o ladę rozglądając dookoła. Napotkałaś wzrok jakiegoś ciemnowłosego chłopaka. Siedział sam, patrząc w laptop i popijając Coca Colę. Uśmiechnął się do ciebie lekko, a ty uniosłaś lekko kąciki ust.
- Smacznego. - dziewczyna podała ci torbę z pięcioma pudełkami, a ty ostatni raz spoglądając na chłopaka, wyszłaś.
Weszłaś do samochodu rozdając wszystkim porcje. Stiles wyciągnął rękę i wyjął frytki z zestawu waszego taty.
- Nie wolno ci jeść frytek, pamiętasz? - powiedział wsadzając kilka frytek do ust.
- Jestem uzbrojony i żądam frytek. - odpowiedział gryząc hamburgera.- Mówisz logicznie, ale to wcale nie znaczy, że rozsądnie. - wtrącił się Stuart.
Zadźwięczało radio.
- Jedynka jesteś tam?
- Jestem. - odpowiedział Szeryf do mikrofonu.
- Mamy paragraf 187.
- Morderstwo?! - zapytaliście chórem.
Gdy dojechaliście wokół wypożyczalni płyt roiło się od gapiów i samochodów policyjnych. Otworzyłaś drzwi.
- Zostajecie. - nakazał wasz tata i sam wyszedł.
- Stiles, to Lydia? - zapytał Thomas. Przy karetce siedziała Lydia drżąc. Obok niej stał policjant i Jackson, który dobitnie coś mu tłumaczył. Gdy zobaczył waszego tatę podszedł coś do niego i zaczął krzyczeć.
- To trup? - zapytałaś wskazując na rękę zwisającą spod białego materiału.
- Na to wygląda. - odpowiedział Stuart.
- Będziesz to jadł? - zapytał Thomas, patrząc na zestaw Stilesa...
***
Siedziałaś na lekcji chemii.
- Przypominam, że dziś odbędzie się zebranie rodzicielskie. - mówił Harris łażąc po klasie.
- Będzie przypał. - szepnęłaś do Thomasa.
- Trójkowi uczniowie muszą się stawić. - spojrzał na waszą czwórkę. - Czy ktoś widział McCalla?
CZYTASZ
Rodzeństwo Stilinski
FanfictionCo jeśli Stiles miałby rodzeństwo? I to nie jedno ale troje?! Jak potoczyłoby się twoje życie jako siostra ekscentrycznego Stilesa, bystrego Stuarta i sarkastycznego Thomasa? Chcesz się dowiedzieć, co cię spotka w Beacon Hills, mieście pełnym wilkoł...