Kilka dni później siedziałaś w Jeepie Stilesa jadąc z braćmi do szkoły. Była noc, ale sytuacje wymagała odpowiednich środków. Wjechaliście na parking w tym samym momencie, co Scott.
- Gdzie ona jest? - zapytał Stiles wysiadając.
- Tutaj. - usłyszałaś głos Lydii, a ta wyszła razem z Allison z ciemności. - Znów mnie to spotkało. Jechałam w zupełnie innym kierunku, a wylądowałam tu. Kazałeś mi dzwonić jeśli znajdę trupa.
- Znalazłaś?
- Jeszcze nie.
- Miałaś zadzwonić po znalezieniu ciała.
- Od dziś to wy będziecie je znajdywać.
- Niby jak? To twoja działka.
- Chłopaki! - zawołał Scott stojący tyłem kilka metrów od was. - Znalazłem ciało. - rzekł, a ty zobaczyłaś martwe, zakrwawione ciało policjantki leżące na murowanym znaku szkoły Beacon Hills.
***
Rano po ciele nie było śladu, ale wasz tata nadal zbierał zeznania od nauczycieli, a Stiles jak zwykle go śledził, próbując coś bezskutecznie usłyszeć.
- Myślisz, że nas posłuchał? - zapytał cię, wychylając głowę zza filaru.
- Skąd mam wiedzieć. - prychnęłaś zakładając ręce. - Po co mnie tu przywlokłeś? Zaraz spóźnię się na lekcję.
- Kogoś musiałem ze sobą wziąć, a ty byłaś pod ręką. - rzekł. - Gdzie ten Scott, gdy jest potrzebny? Nic nie słyszę.
- Pewnie idzie na lekcję. To znaczy robi to, co my powinniśmy.
- Idzie. - odwrócił się gwałtownie wpadając na ciebie.
- Hej! - zawołał wasz tata odchodząc od dwóch mężczyzn.
- Cześć. - powiedziałaś.
- Nadal uważacie, że morderca zabija trójkami według schematu?
- Składa ludzi w ofierze. - prawie krzyknął Stiles.
- Sprawą zajmuje się policja i FBI. Nie darują zabicia swojego człowieka.
- Zginęła Tara. - wyszeptał Stiles. - Wiesz ile razy pomagała mi w matmie, kiedy czekaliśmy na ciebie na komisariacie?
- Pozwalała mi bawić się jej kosmetykami, gdy byłam mała. - dodałaś smutno. Wasz tata popatrzył na was i westchnął lekko.
- Wracajcie na lekcje. - odrzekł i odszedł. Przygryzłaś nerwowo wargę, a Stiles wkurzony poprawił ramię plecaka i ruszył do szkoły. Przeczesałaś włosy i poszłaś za nim. Na twoje szczęście miałaś angielski. Usiadłaś w pojedynczej ławce, a do sali weszła Pani Blake.
- Idiomy, analogie, metafory i porównania. - zaczęła chodząc po klasie między ławkami. - Oto narzędzia, których używa pisarz. Idiomy są tajemną wiedzą ludzi, którzy znają język i kulturę. Mają sens tylko jeśli znamy znaczenie kluczowych słów. Angelika, co ciekawego jest za oknem? - odwróciłaś szybko głowę od szyby i zobaczyłaś wszystkie twarze zwrócone w twoją stronę i uśmiechniętą Panią Blake.
- Nic. - powiedziałaś siadając prosto.
- Żeby całować jak z dubeltówki trzeba wiedzieć, że chodzi o broń. - kontynuowała. - A sytuacja patowa to pojęcie...
- Z szachów. - wymamrotał Stiles.
- Owszem. - uśmiechnęła się szeroko. - Grasz?
- Nie. Obserwowałem tatę.
CZYTASZ
Rodzeństwo Stilinski
FanfictionCo jeśli Stiles miałby rodzeństwo? I to nie jedno ale troje?! Jak potoczyłoby się twoje życie jako siostra ekscentrycznego Stilesa, bystrego Stuarta i sarkastycznego Thomasa? Chcesz się dowiedzieć, co cię spotka w Beacon Hills, mieście pełnym wilkoł...