XLIX. Boski ruch

1K 51 9
                                    

- Uspokoi cię.

- Co to jest? - zapytał Stiles, gdy razem z nim, Stuartem i Thomasem siedzieliście w domu Państwa Yukimur. Twój brat cały się trząsł. Allison nie żyła, a jej ociec kazał wam zeznać policji, że to była wina zamaskowanych bandytów z nożami. Nie byłaś najlepszą przyjaciółką z Allison. Zabrała ci chłopaka, ale nie o to chodziło. Najbardziej było ci szkoda Scotta. Kochał ją. Zawsze. Ona go też. Nie ważne, że być może zasłużyła na śmierć. Nie powinna umrzeć.

- Herbata. - powiedziała Noshiko.

- Magiczna?

- Rumiankowa. Pij.

- Nie jest tu bezpieczny. - powiedział ojciec Kiry.

- Jak nigdzie.

- Allison zabiła jednego ONI. To się nie liczy? - wtrącił Stuart opierając się o filar.

- Czy to w ogóle możliwe? - zapytał Pan Yukimura.

- Nie jestem pewna. - odpowiedziała Noshiko.

- Ale zrobiła to. - rzekła Kira.

- A potem zabili ją. - dodał Stiles. - Allison nie żyje. Dobrze, że ja też umieram.

- Wykonał potężny ruch rozdzielając was. - powiedziała mama Kiry.

- Jak odpowiemy? - zapytała dziewczyna.

- Jedynie boskim zagraniem.

- Czym? - zapytał Thomas prostując się.

- W "Go" to natchniony, nie sztampowy ruch. Nogitsune miał sente. Przewagę. Musicie zmienić bieg gry.

- Ktoś się czuje natchniony? - zadrwił Stiles.

- Umieściłaś go w słoju. - wymamrotała Kira.

- Ważniejsze, gdzie go schowałam. - powiedziała jej mama.

- W Nemetonie.

- Niewiele o nim wiem.

- A kto wie?

- Deaton. - powiedziałaś.

Po pół godzinie byliście przed szkołą. Mieliście się tam spotkać z Derekiem, który przyniesie szkatułkę zrobioną z Nemetonu. Zrobioną przez Deatona. Tą, w której trzymane były pazury Talii Hale. Stiles opadał z sił. Stuart i Thomas podtrzymywali go, gdy szliście po schodach.

- Zaczekajcie. - rzekł, gdy staliście przed drzwiami wejściowymi. - Myślicie, że ja też mogę zginąć. Ale niech was to nie powstrzyma. Trzymamy się planu.

- Chcemy cię uratować. - powiedział Scott. - To jest mój plan. - dodał i weszliście do środka. Jednak zamiast ujrzeć pusty korytarz z szafkami pod ścianą zobaczyłaś ośnieżony plac. Wyglądał jak ogród. Mur dookoła. Drzewa, krzewy i różne ogrodowe ozdoby. Padał śnieg, ale nie było zimno. Doszliście niepewnie do środka, a duże, metalowe drzwi się zamknęły więżąc was wewnątrz.

 Doszliście niepewnie do środka, a duże, metalowe drzwi się zamknęły więżąc was wewnątrz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Rodzeństwo StilinskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz