Rozdział dziesiąty

1K 114 43
                                    

Szlachetna, chińska porcelana ozdobiona ręcznie malowanymi wzorami przedstawiającymi kwiaty i ogrody zdawała się niemalże lśnić, a znajdujące się na niej śniadanie pachniało tak wyśmienicie, że samo przekroczenie progu jadalni błyskawicznie rozbudzało zmysły. Srebrne sztućce z misternie wykonanymi zakończeniami leżały ustawione po bokach talerza, wypolerowane tak dokładnie, że mogłam dostrzec w nich swoje odbicie, na które kilka razy spojrzałam nie mając pojęcia, gdzie podziać wzrok będąc w tak niezręcznej sytuacji, jaką był wspólny posiłek z hrabią Phantomhive.

Było to moje pierwsze śniadanie jedzone w czymkolwiek towarzystwie odkąd odwiedzający rezydencję lekarz oznajmił, że mogę już bez obaw normalnie funkcjonować i zajmować się swoimi obowiązkami, o ile tylko nie będą one wymagały zbytniego nadwerężania się. Już następnego dnia po jego wizycie zostałam obudzona wcześnie rano, by zdążyć się przygotować i godnie uczestniczyć w tak ważnym wydarzeniu, jakie nie każda z pracujących tutaj osób miała sposobność kiedykolwiek przeżyć. Ostatecznie powitałam hrabiego z serdecznym uśmiechem na ustach ubrana w niezbyt skomplikowaną, acz elegancką sukienkę o wysokim kołnierzyku i zaledwie chwilę po tym, jak usiadłam przy stole, kamerdyner wniósł do jadalni nasze dzisiejsze śniadanie składające się na jeden z najbardziej ekskluzywnych posiłków, jakie miałam okazję jeść. Delikatna jajecznica z ziołami, serowe paszteciki w chrupiącej panierce, tosty, omlet z kremem i owocami, croissanty z nadzieniem z konfitury oraz kawa, które Sebastian nazywał po kolei stawiając przede mną kolejne talerze, wyglądały jak z bajki, a pachniały tak wyśmienicie, że pomimo ich dużej ilości postanowiłam koniecznie spróbować każdego z nich.

Kamerdyner zdawał się nie zauważyć tego, jak moje mięśnie odruchowo się napięły, gdy tylko znalazł się blisko mnie, sprawnie serwując posiłek, a na wypowiedziane przeze mnie podziękowanie wyprostował się, uśmiechnął z politowaniem i dyskretnie pokręcił głową dając mi tym samym do zrozumienia, że najwidoczniej tego typu słowa nie były przeznaczone dla zwykłego służącego. Sprawiło to, że poczułam się jeszcze bardziej zmieszana.

Mój stres tak naprawdę dał o sobie znać w chwili, gdy hrabia rozkazał zamknąć drzwi do jadalni, w której miała zostać tylko nasza trójka, a gdy wejście faktycznie zostało zablokowane przez Sebastiana i stanął on u boku Ciela niczym złowrogi cień, spróbowałam ze wszystkich sił skupić się na jedzonym właśnie kruchym rogaliku i lekko gorzkawym smaku kawy.

- Sebastian wszystko mi opowiedział. – Słowa Ciela, które tak nagle rozbrzmiały w wysokiej sali sprawiły, że minimalnie podskoczyłam na obitym ciemną tkaniną krześle i natychmiast na niego spojrzałam.

Hrabia patrzył na mnie teraz z uwagą, lecz także lekkim znudzeniem, trzymając w dłoniach filiżankę herbaty. Sebastian natomiast, cały czas stanowiący dla niego ponure, mroczne tło z zainteresowaniem oczekiwał, jak dalej potoczy się ta rozmowa.

- Tak? – zapytałam nieśmiało i szybko dodałam: - To chyba dobrze...

- Istotnie – kontynuował, nie zwracając uwagi na moją reakcję. – Przez ostatnie miesiące miałem odrobinę czasu wolnego, dowiedziałem się więc paru rzeczy na nurtujący ciebie temat i uznałem, że mogą cię one zainteresować.

- Bardzo dziękuję, paniczu – oznajmiłam, po raz pierwszy od tak długiego czasu czując dreszcz pozytywnej ekscytacji, w myślach przyznając, że w końcu miałam do czynienia z Psem Królowej, a więc zdobyte przez niego informacje z pewnością okażą się przydatne.

- Przede wszystkim warto zaznaczyć, że skoro przestały nas obowiązywać pewnego rodzaju konwenanse to liczę na twoją szczerość, zarówno w tej, jak i każdej innej kwestii, ufam, że jest to dla ciebie zrozumiałe. – Wbił we mnie wyczekujące, nie znoszące sprzeciwu spojrzenie jedynego odkrytego oka, podczas gdy drugie wciąż pozostawało zasłonięte przepaską skrywającą dowód jego kontraktu z demonem.

Kuroshitsuji | Rewersja [ ZAWIESZONE ]Where stories live. Discover now