{Nie garnitur}

2.1K 190 9
                                    

Luke

–Więc... – wchodzimy do kolejnego sklepu, w którym nigdy nie byłem – Tym razem to już ostatni strój – wybiera rzeczy, które naprawdę mógłbym ubrać i trochę mnie to przeraża.

– Co teraz? – pytam ją.

– Do przymierzalni! Już już! – klepie mnie w tyłek, a ja nawet się uśmiecham.

Zoey

Wychodzi z przymierzalni, a ja szczerze jestem bardziej podekscytowana niż na początku. Myślałam, że to będzie łatwe, a okazało się wyzwaniem, a ja lubię modowe wyzwania!

– Wow – wygląda jakby sam przyglądał się sobie z zachwytem – Zły chłopiec na motorze – mówię do niego, gdy on cały czas poprawia kurtkę.

– Czy nie uważasz, że na tle drogich garniturów to będzie wyglądać źle? – jest w nim coś dziwnego, co nie do końca potrafię zrozumieć, ale nie muszę, prawda? 

– Mam zrobić wrażenie i ich zaskoczyć, ty zdecydowanie to zrobisz! – patrzy na mnie jak na idiotkę. 

– Co jeśli to odniesie odwrotny skutek do pożądanego? – podchodzę do niego i łapie jego kołnierzyk od kurtki między palce. 

– Czy myślisz, że te wszystkie grzeczne dziewczynki nie pragną złego chłopca? – trochę się krzywi. 

– Jestem przeciwieństwem złego chłopca – wzdycham.

– To nie ma tu nic do rzeczy, grasz pamiętasz? – nawet się uśmiecha – Bogaty, zepsuty dzieciak, który jest najgorętszym facetem na całej sali. 

– To kręci bogate dziewczynki? – uśmiecham się. 

– To wkurzy mojego byłego chłopaka, a z twoim wyglądem? Myślę, że nawet będzie zazdrosny – przewraca oczami. 

– Myślałaś kiedyś o tym, że w życiu liczy się coś więcej niż znajomi z liceum? 

– Ty nic nie rozumiesz! Tutaj liczy się wszystko, od tego jakie mam dzisiaj włosy, czy torebka pasuje do koszulki, a nawet do stanika! Liczy się jak wygląda twój chłopak, co robi, a nawet czy rodzice są razem czy się rozwiedli! 

– Tak, naprawdę ciężkie jest życie bogacza.

– A żebyś wiedział! – wybucha śmiechem – Dlaczego się śmiejesz? Pozycja to poważna sprawa! 

– Byłaś królową szkoły, a przyjaciółka cię tego pozbawiła? – kiwam głową – Uderzył cię kiedyś ojciec? – krzywię się, ale kręcę przecząco głową – Nie masz pojęcia o życiu – a potem znika z powrotem za zasłonką przymierzalni. 

Czy go uderzył ojciec? Czy to był tylko przykład? Otrząsam się z tych myśli. Nie chodzi o niego, chodzi o mnie i o mój bal maturalny! 

– Pośpiesz się! – krzyczę do niego. 

Luke

Patrzę na moją kurtkę skórzaną na wieszaku i obok na tą, którą ona chce mi kupić. Nie wierze, że wszystko co zrobiła to zamieniła moją białą koszulkę, na białą koszulę i do tego dodała cholernie drogie czarne spodnie, które nie różnią się niczym od tych, co mam na sobie i kurtkę z cholernie drogą metką.  Jestem na siebie zły, bo podoba mi się ta kurtka. Nienawidzę takiego marnotrawstwa pieniędzy, ale.. Cholera jasna, to nie ma znaczenia i tak sprzedam tą kurtkę. Nie mógłbym zatrzymać czegoś takiego, bo to nie ja to kupiłem. Nie stać mnie na takie rzeczy. 

Patrzę ostatni raz na kurtkę, którą ubiorę raz w życiu i zarzucam na ramiona swoją własną, tą która mnie opisuje. 

Wychodzę ze sklepu gdy Zoey idzie do kasy. To głupie, zgodziłem się na to, ale nie chce stać obok niej gdy płaci, bo to upokarzające. 

– A teraz idziemy coś zjeść – patrzę na nią i się nie odzywam – Chodziliśmy po tych sklepach kilka godzin!

– Muszę wracać do domu – robi smutną minę, nie wiem czy na innych to działa, ale na mnie nie. 

– No chodź, ja stawiam.. – to na pewno mnie nie przekona – Mają tutaj pyszne taco – idzie przede mną i prowadzi mnie do części z jedzeniem – Jedno taco, mamy jeszcze coś do ustalenia. 

Sprawdzam telefon czy mam jakieś nowe wiadomości od Callie, ale ostatnia brzmi tak, że mnie kocha i, że jest w moim łóżku. To mnie trochę uspokaja. Nie chce jej zawieść, dlatego zgadzam się na taco, ponieważ co jeśli coś spieprzę i nie dostanę pieniędzy? Ta opcja nie wchodzi w grę. 

– Więc jeżdżę motorem? – facet od taco patrzy na mnie dziwnie. 

– Tak, koniecznie! – zamawiamy po taco i płacę, cholera dlaczego ja właściwie to robię co? To nie tak, że zostaniemy przyjaciółmi po jej balu – Ale oczywiście na bal trzeba pojechać samochodem, więc dlatego wzięliśmy mój – pomysłowo. 

– Co jeszcze muszę wiedzieć? – gdy ja zadaje pytania, ona wyciąga telefon i ponownie robi mi zdjęcie. 

– Wiesz, kolejna randka – tylko kiwam głową i biorę gryza taco. Gdy będziemy stąd wychodzić, muszę pamiętać, żeby kupić Callie jedno. 

– Interesuje się modą – to oczywiste – Mam psa, który nazywa się księżniczka – ja pierdole – Mój były chłopak to zawodnik drużyny futbolowej, a ja byłam główną czirliderka.

– Życie jak z amerykańskiego filmu – ona wybucha śmiechem.

– Och, wszyscy tak mówią, ale tak naprawdę jest jeszcze lepiej! – ta dziewczyna w ogóle nie zna się na sarkazmie.   

W końcu wracam do domu. Ojca na szczęście jeszcze nie ma, co jest w sumie zaskoczeniem, bo zawsze mnie sprawdza czy ja już jestem. Znajduję Callie smacznie śpiącą w moim łóżku. Rozbieram się do bokserek i po prostu wsuwam się obok niej. 

Moje życie, moje bezpieczne miejsce, moja ukochana, dla której zrobię wszystko. 

Making faces {Luke Hemmings}Where stories live. Discover now