{Gdzieś w myślach}

1.5K 154 40
                                    

Luke

Zoey: Gej

Zoey: Chciałam napisać ''hej'' , cholera.

Zoey: Co u ciebie? Nie zgadniesz gdzie wczoraj byłam. W miejscu, w którym się poznaliśmy. Wszystkie moje koleżanki pokochały szejki!

Przyglądam się wiadomością, ale szybko chowam telefon z powrotem do kieszeni. Co miałbym odpisać?

– Koleś – ktoś zaczepia mnie na korytarzu – Ty jeździsz tym motorem? – kiwam głową – Jest cholernie dobry. Zbierałem się właśnie do zakupu czegoś podobnego, ale wiesz jak to jest gdy idziesz do salonu o chcesz jazdy próbnej.

– Najpierw pomachaj im kasą, a gdy już to zrobisz powiedzą ci, kupuj będziesz jeździł.

– Dokładnie! – drogie rzeczy sprawiają, że ludzie są ciekawscy i cię zaczepiają, to samo dotyczy rzeczy wyglądających drogo.

– Chcesz... – zanim zdążę odpowiedzieć on już podskakuje.

– Tak, kurwa! – zamyka się na chwile – Jestem Calum – wyciąga do mnie dłoń.

– Luke – po męsku ściskamy sobie dłonie, a porem wypadamy ze szkoły do mojego motoru.

– Długo zbierałeś kasę? – wzruszam ramionami.

– To pewnego rodzaju prezent.

– Wow, chciałbym dostawać takie prezenty – uśmiecham się pod nosem – Masz dziewczynę, prawda? Jak namówiłeś ją do jazdy na tym? Moja twierdzi, że to maszyna śmierci i grozi mi, że ze mną zerwie jeśli to kupię.

– Callie lubi takie rzeczy, w ogóle nie musiałem jej przekonywać.

– Zazdroszczę – jeżdżę na nim z Callie, dostałem go od Zoey.

– Możesz go pożyczyć i zabrać swoją dziewczynę na przejażdżkę albo nogę namówić Callie, żeby spróbowała ją przekonać – jego oczy aż świecą.

– Naprawdę mogę go pożyczyć?

– Cóż witaj w klubie miłośników szybkich maszyn. Postanawiam ci zaufać — Calum uśmiecha się szeroko.

– Znasz to miejsce, które jest trochę klimatyczne w stylu tych teledysków...

– Tak, znam.

– Weźmy swoje dziewczyny i spotkajmy się tam po lekcjach.

– To do zobaczenia – dzwoni dzwonek i każdy z nas idzie w swoją stronę.

Kilka lekcji później znajduje Callie. 

– Cześć, piękna dziewczyno – całuje ją w skroń, a ona obraca się w moich ramionach – Masz ochotę na szejka?  Bo dzisiaj zaczepił mnie jeden koleś.. Co ty na podwójną randkę? 

– Cholera, naprawdę zaczynamy normalne życie – opieram swoje czoło o jej. 

– Przygoda – Callie tylko się śmieje. 

Więc popołudniu jedziemy w umówione miejsce. Znowu myślę o Zoey, bo to z nią byłem tu ostatni raz i na dodatek jeszcze te esemesy. Wyjmuje telefon, żeby wysłać jej zdjęcie, ale wtedy pojawia się Calum. 

– Cześć – to wydaje się lekko niezręczne. Od kiedy poznawanie ludzi jest takie trudne? 

– Cześć, to moja dziewczyna Callie. 

– A to moja, Stacy – uśmiecham się przyjacielsko do jego dziewczyny. 

– Jak możesz pozwalać mu na tym jeździć? – rzuca od razu oskarżycielsko w stronę Callie. 

– Jest całkiem dobrym kierowcą – przytula się do mojego boku – Nie rozbijecie się, jeśli twój chłopak jest taki jak mój – czuje jak wodzi po mnie wzrokiem. 

– Dobra, to się robi dziwne. Chodź Luke, zostawmy je same – całuje Callie w czoło. 

– Szejk czekoladowy? – kiwa głowa. 

– Stacy jest trudna – mówi Calum gdy podchodzimy do baru – Chciałem jej pokazać, że to nic złego, ale już po jej minie widzę, że twoja dziewczyna jej nie przekona. 

– Nie znasz możliwości, Callie – kiwa w zgodzie głową. 

– Lubie szybką jazdę, mógłbym jej o tym nie powiedzieć, ale to gówniane – Calum brzmi jakby także był samotny, może to bardziej powszechne niż myślałem. 

– Nie pakuj się w kłamstwa, stary – Zoey jest tego idealnym przykładem, a ja -  koleś ściskający telefon drugim. 

– Wiem, dlatego tu jestem. Chce motor, ale kocham Stacy, wiesz co jest kompromisem? Skuter – parskam śmiechem.

– Nie ma mowy. 

– No właśnie  – dostajemy nasze zamówienie, ale nie odchodzimy od lady. 

Callie

– Naprawdę pozwalasz mu na tym jeździć? – nie rozumiem dziewczyn, które zabraniają czegoś swoim chłopakom. 

– To serio fajne uczucie, a jak zatrzymacie się w jakimś ustronnym miejscu.. – Stacy się rumieni – Gdy chłopaki mogą być sobą, są lepsi. A skoro on kocha motory, to kochaj je z nim. 

– Nawet jak można na tym zginąć? 

– Wiem jak jeździ be ze mnie, a jak jeździ ze mną, o swoje życie nie musisz się martwić. 

– To brzmi samolubnie – krzywię się, bo faktycznie tak to zabrzmiało. 

– Chciałam powiedzieć, że nie zgnicie, Stacy, a to naprawdę super przygoda i doświadczenie. Możecie pojechać na jakąś romantyczną randkę? Dwa w jednym.. 

– I jak przekonała cię? – chłopcy pojawiają się znikąd. Calum zaczyna masować jej barki, a Luke podciąga mnie i sadza na swoich kolanach. 

– Może.. – mój chłopak całuje mnie w policzek. 

– Możecie się przejechać.. – proponuje. On ma tak dobre serce, jest całkowicie niesamowity – Tylko nie wystrasz jej za pierwszym razem. 

Oczy Caluma aż świecą, a w Stacy maluje się przerażenie. 

– A wy? – Luke wzrusza ramionami. 

– Zaczekamy aż wrócicie, mają tu też kilka innych smacznych rzeczy, ale to wiecie – Calum kiwa głową, a Luke rzuca w niego kluczykami – Pokaż jej co traci – myślę, że jest taki, bo dostał ten motor, a go nie chciał, dlatego teraz też dzieli się tym co spadło na niego, tak naprawdę z nieba. 

– Nie przeszkadza ci to? – pyta gdy oni znikają. 

– Wyjmuj kasę, Hemmings, mam ochotę na tonę frytek – zmieniamy miejsce na bardziej intymne, czytaj boks i spędzamy razem czas. 

Kocham go, naprawdę go kocham. 

Making faces {Luke Hemmings}Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt