Rozdział 2

13.4K 309 39
                                    

Wysiadłam z samochodu Alexa i trzasnęłam drzwiami. Weszłam do środka budynku i rozejrzałam się. Naprzeciw mnie znalazła się recepcja i zobaczyłam pulchną kobietę. Rozmawiała przez telefon i pisała jednocześnie coś na kartce. Westchnęłam i odwróciłam się, aby zobaczyć, że za mną stoi Alex. Popchnął mnie lekko w stronę kobiety, na co ja posłałam mu morderczy wzrok. Alex podszedł do lady i odkaszlnął, patrząc na kobietę. Ta zerknęła na niego i odsunęła słuchawkę, przykładając ją następnie do swojej piersi.

 - Proszę chwilkę zaczekać - szepnęła i znowu przystawiła słuchawkę do ucha.

Przewróciłam oczami i usiadłam na krześle.

Tak bardzo nie chciałam się spotkać z tym lekarzem. Wszędzie gdzie jechałam musiałam mieć jakąś opiekę. Nie wiem dlaczego moja matka tak się bała, że wrócę do okaleczania się. Obiecałam jej przecież, że skończyłam z tym na zawsze i mam teraz taki czas, gdzie czuję się o wiele lepiej niż wtedy. Nie wiedziałam, dlaczego ona nie mogła tego zrozumieć i mi uwierzyć. Wczoraj rozmawiałam z nią wieczorem i powiedziałam jej dosadnie, co o tym myślę, ale nie chciała mnie słuchać i kazała Alexowi mnie pilnować, żebym była obecna na każdej wizycie. Alex wierzył mi, że już nie sięgnę nigdy po nic ostrego, ale bardzo szanował moją mamę i musiał się jej bardziej jeszcze podlizać, pilnując mnie u siebie.

Alex podszedł do mnie i usiadł obok. Zerknęłam na jego dłoń, w której trzymał jakąś ulotkę.

 - Dowiedziałeś się już, kiedy możemy wejść?

 - Będziemy mogli wejść po osobie, która aktualnie znajduje się w gabinecie. - Spojrzał na mnie. - Jesteś strasznie niecierpliwa.

 - Nie chcę po prostu tutaj siedzieć - wymamrotałam. - Wiesz doskonale, że będę musiała z nim siedzieć kilka godzin i rozmawiać o byle gównie.

 - Uważaj na to, co mówisz, siostrzyczko - zaśmiał się cicho. - Domyślam się, co czujesz, ale musisz wytrzymać. Nie chcesz przecież oszukać swojej matki.

Westchnęłam cicho i zaczęłam obgryzać swoje paznokcie. Był to mój nawyk nerwowy. Postanowiłam sobie, że wejdę do jego gabinetu, przedstawię się, powiem doktorkowi, co i jak i wyjdę jak najszybciej. Powinnam zmieścić się w trzydziestu minutach. Albo i nawet mniej jeśli dobrze się powiedzie.

Spojrzałam w stronę drzwi, gdzie dochodziły hałasy. Zobaczyłam młodą kobietę żegnającą się z lekarzem. Mężczyzna w białym kitlu spojrzał na mnie i skinieniem głowy zaprosił mnie do gabinetu. Spojrzałam na Alexa, który skinął tylko głową na lekarza. Wstałam i weszłam do gabinetu. Mężczyzna zamknął drzwi i podszedł do swojego biurka.

 - Dzień dobry, panno Wilson - powiedział i usiadł w swoim fotelu, biorąc do dłoni kartę. Moją kartę zdrowia.

Rozejrzałam się po wnętrzu gabinetu, które było takie same jak każde, w którym byłam. Białe ściany, w niektórych miejscach widniały kafelki, łóżko do badania i jeszcze kilka innych mebelków oraz przyrządów, których nienawidziłam.

 - Proszę usiąść. - Wskazał na krzesło przed sobą, a ja spojrzałam na mężczyznę. Był starszy i nosił okulary. Jak to większość lekarzy. Wyglądał na uprzejmego, ale i tak go nie lubiłam. Nie lubiłam żadnych lekarzy i pielęgniarek.

Usiadłam naprzeciwko niego i oparłam się o oparcie krzesła. Lekarz uśmiechnął się i poprawił swoje okulary.

 - Jesteś Audrey Wilson, tak?

 - Ma pan przed sobą moją kartę, więc po co te pytania? - spytałam zirytowana.

Doktorek odkaszlnął i spojrzał na mnie.

Tylko Ty | Tylko #1 | ZAKOŃCZONEDonde viven las historias. Descúbrelo ahora