2. Prefekci Naczelni.

1K 51 24
                                    

5 lat później...

Wojna zmieniła wszystko. Nawet ją. Hermiona Granger, niegdyś szczęśliwa i wiecznie uśmiechnięta dziewczyna, stała się teraz cieniem samej siebie. Praktyczne całe wakacje, gdy tylko wojna się skończyła, szatynka poświęciła na znalezienie rodziców. Przeszkakała całą Australię wzdłuż i wszerz, ale po jej rodzicach nie było nawet śladu. Myśl, że mogliby nie żyć sprawiała, że jej samej odechciewało się być na tym świecie. Po wojnie stała się bardzo popularna w Świecie Czarów, a za sprawą Rity Skeeter - najbardziej bezczelnej, nie mającej żadnych skrupułów dziennikarki, wszyscy czarodzieje wiedzieli, że panna Granger usunęła rodzicom pamięć, by wyruszyć razem z przyjaciółmi na poszukiwanie horkruksów. By uciec od współczujących spojrzeń, które przez całe lato rzucali w jej stronę wszyscy pracownicy Ministerstwa Magii, dziewczyna postanowiła wyjechać i dokończyć swoją edukację.

Hermiona, mająca teraz osiemnaście lat, wracała ze swoją najlepszą przyjaciółką Ginny Weasley do Hogwartu na ostatni rok nauki.

Wiedziała, że mogła zrobić tak samo jak jej przyjaciele, czyli Harry Potter i brat Ginny, Ron Weasley, czyli zacząć pracę jako auror nie kończąc szkoły. Gryfonka jednak czuła, że powinna wrócić i dokończyć edukację. Nie wiedziała czemu, ale miała przeczucie, że ten rok zmieni dużo w jej życiu.

Jej przeczucie nasiliło się, gdy wraz z listą potrzebnych książek, Hermiona otrzymała również odznakę Prefekta Naczelnego. Wiedziała, że ta posada oznacza, że będzie miała wiele nowych obowiązków, ale wiedziała, że mimo wszystko da sobie radę. Była przecież Hermioną Granger, a dla niej nie było rzeczy niemożliwych.

- Wiesz, bardzo chciałabym, żeby Harry nie był taki zajęty. - powiedziała Ginny Weasley, gdy dwie Gryfonki siedziały już w jednym z przedziałów w pociągu. - Ciągle tylko ćwiczy i ćwiczy bo za tydzień ma te testy aurora...- marudziła rudowłosa. Hermionę czasami już zaczynała boleć głowa od jej ciągłego gadania bo, mimo że kochała przyjaciółkę, miała już dosyć słuchania o tym, że Harry nie poświęca jej zbyt dużo czasu.

- Przesadzasz Gins. - mruknęła cicho nie przerywając czytania książki. - On po prostu spełnia swoje marzenia. Jestem pewna, że kiedy testy się skończą znowu poświęci ci więcej czasu.

Ostatnio nie robiła nic innego, tylko pocieszała rudowłosą.

- Przykro mi, że tobie i Ron'owi nie wyszło. - powiedziała po raz setny w ciągu ostatnich tygodni panna Weasley.

- To nic takiego. Od początku czułam że to nie wyjdzie. - to była prawda. Kiedy na początku wakacji ona i Ron zostali parą, wszystko zaczęło się sypać. Obydwoje czuli się przy sobie bardzo spięci. Hermiona nigdy nie odczuła takiej ulgi jak wtedy, kiedy Ron oznajmił że z nią zrywa, bo, mimo że nigdy by się nikomu do tego nie przyznała, nigdy nie czuła nic silniejszego do rudzielca.

- Nie powinnaś iść na spotkanie Prefektów?

- Nie, spotkanie miało zacząć się o 10, a jest... - szatynka zamilkła, gdy zobaczyła, że zegarek znajdujący się na jej lewym nadgarstku pokazuje godzinę za pięć dziesiąta. - Na Merlina! Nie zdążę! - wagon Prefektów znajdował się praktycznie na drugim końcu pociągu.

Brązowowłosa szybko wybiegła z przedziału w którym siedziała z przyjaciółką, i rzuciła się biegiem w stronę przedziału Prefektów.

~•~

W tym samym czasie Draco Malfoy, siedział w przedziale razem ze swoim najlepszym przyjacielem, Blaise'em Zabini. Obaj Ślizgoni zawzięcie ze sobą dyskutowali.

- Całe szczęście, że w końcu go zamknęli i wiesz o tym. - mulat próbował przekonać swojego przyjaciela o swojej racji, co nie było łatwym zadaniem. Każdy, kto chodź trochę znał Draco wiedział, że trudno go nakłonić do zmiany zdania. - Nikt nie zasługiwał na Azkaban bardziej, niż twój ojciec.

Przeznaczeni Sobie/DramioneHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin