12. On się zmienił.

766 44 4
                                    

- Wygraliśmy jeden mecz, ale na pewno na tym nie poprzestaniemy. Następny mamy za miesiąc i gramy z Krukonami. Ćwiczymy tak jak zawsze, do upadłego do puki nie osiągniemy perfekcji. Także ślizgoni, miotły w górę i zaczynamy trening!

Olivia kochała quidditha całym sercem. Uwielbiała latać na miotle na dużej wysokości, czuć wiatr we włosach, a najbardziej uwielbiała wbijać gole przeciwnej drużynie. Tak. To zdecydowanie było najlepsze w całej tej grze.

Poleciała jeszcze wyżej i w skupieniu łapała i podawała kafla.

Ron Weasley nie wiedział, co nim kieruje. Czy fakt, ze jego ukochana drużyna przegrała ostatni mecz czy to, ze najlepszy przyjaciel blondynki, od której nie mógł teraz oderwać skupionego wzroku, spędza zdecydowanie za dużo czasu z jego ukochaną.

Chęć zemsty była taka silna, że gryfon wbrew swojej woli podniósł różdżkę i rzucił zaklęcie na jedną z mioteł.

Oliv była tak skupiona na grze, że dopiero po chwili zorientowała się, że coś jest nie tak. Jej miotła całkowicie przestała ją słuchać. Coś takiego zdarzyło jej się pierwszy raz. Próbowała nad nią zapanować, ale skutek był tragiczny. Miotła zaczęła rzucać się na wszystkie strony, przez co Liv nie utrzymała się na niej i spadła.

Ostatnie co pamięta, to to, że bardzo szybko spadała na dół i słyszała krzyki innych członków z drużyny.

~·~

- Ginny przesadzasz. Pierwsza dyskoteka tematyczna będzie pod koniec października, czyli za ponad miesiąc, a ty już łazisz po sklepach.

- Hej, specjalnie wyciągnęłam cię na zakupy, żeby jakoś poprawić ci humor. Mogłabyś chociaż udawać, że się dobrze bawisz.

Szatynka westchnęła.

- Wybacz Gins. Jestem po prostu zmęczona, a muszę jeszcze oddać McGonagall zaległe wypracowanie z transmutacji.

- Nie wierzę! - Ginny zaśmiała się - Hermiona Granger ma jakieś zaległe wypracowanie. Trzeba to zapisać w kalendarzu!

- Bardzo śmieszne. Możemy już wracać? - spytała starsza gryfonka.

- W porządku.

Dwie przyjaciółki skierowały się w stronę wyjścia z Hogsmeade. Gdy znalazły się już w szkole, rozstały się przy Wielkiej Sali. Hermiona szybko pobiegła do swojego dormitorium i wzięła napisane wcześniej wypracowanie, a następnie udała się w stronę gabinetu dyrektor Hogwartu.

Zapukała, ale nikt jej nie odpowiedział. Postanowiła mimo wszystko wejść do środka. Już na starcie usłyszała głośną rozmowę, która była prowadzona wewnątrz gabinetu.

- Ja nic nie zrobiłem! On mnie wrabia! - rozpoznała głos Ron'a.

- Olivia jest dla mnie jak siostra. W życiu nie zrobiłbym jej krzywdy. - wycedził przez zaciśnięte zęby Draco Malfoy. Hermiona była coraz bardziej zaintrygowana tą rozmową. Nieśmiało podeszła bliżej.

- Przepraszam, profesor McGonagall? - kobieta siedziała przy swoim biurku z głową opartą na dłoniach. Nad nią stali Weasley i Malfoy zabijając się wzrokiem - Ja chciałam tylko oddać wypracowanie, ale może przyjdę kiedy indziej. - szatynka chciała się jak najszybciej wycofać, ale zatrzymał ją głos rudzielca.

- Nie, Hermiona zostań. Powiedz im, że jestem niewinny. - powiedział.

- Co się w ogóle stało?

- Panna McLevis miała wypadek podczas treningu quidditcha. Spadła z miotły, a teraz leży nieprzytomna w skrzydle szpitalnym. - wytłumaczyła nauczycielka.

Hermiona z przerażenia zakryła usta ręką.

- Ale to tak sama spadła z miotły? - dopytywała.

- Tak.

- Nie. - odpowiedzieli równocześnie Draco i Ron. - Jakim cudem miała sama spaść z miotły?! Jest jedną z najlepszych w drużynie, sądzisz że coś takiego mogłoby się zdażyć przez przypadek? - wykrzyczał Draco Ron'owi w twarz. - Wiem, że tam byłeś i że to ty zaczarowałeś jej miotłe. Widziałem cię. Bądź chodź raz w życiu mężczyzną i się chociaż przyznaj.

- Kiedy to nie ja! - najmłodszy syn Weasley'ów cały czas upierał się przy swojej racji.

- Ron jesteś pewny, że to nie ty? - Hermiona spojrzała się na niego. Pod tym spojrzeniem Ron poczuł, jak uginają się pod nim kolana. Zdawało mu się, że szatynka dosłownie czyta mu w myślach.

- W porządku. To ja zaczarowałem miotłę McLevis. - nie mogąc znieść dłużej spojrzenia Granger, przyznał się.

- Nie mogę uwierzyć, że zrobiłeś coś takiego. Nie poznaję cię Ron. - powiedziała cicho Hermiona.

- Panie Weasley. Jest pan w poważnych tarapatach. Może być pan pewny tego, że na pewno nie zostanie przyjęty spowrotem do drużyny. Ponadto rządam, aby pan oddał swoją odznakę prefekta. Nie zasługuje pan już na nią. - Ron oddał szybko odznakę i wyszedł z gabinetu głośno trzaskając drzwiami.

- Naprawdę nie wiem, co w niego wstąpiło. - powiedziała McGonagall po wyjściu rudego.

- To już nie jest ten sam Ron z Golden Trio. On się zmienił. - powiedziała Hermiona - Zmienił się i to bardzo.

~·~

Gdy Draco wraca do swojego dormitorium, zastaje w nim Blaisea.

- Co ty tu robisz? Nie miałeś iść gdzieś z Rudą? - spytał Smok.

- Nie mów mi nic o niej. - warknął Zabini i walnął się na łóżko przyjaciela. Malfoy zaśmiał się cicho. Wiedział, że prędzej czy później tak będzie.

- Dobra opowiadaj.

- Ja po prostu nie chcę stać się pantoflarzem. - powiedział mulat przekręcając się na łóżku. - Przecież nie zawsze muszę się z nią zgadzać prawda?

- Ruda ma temperament i dobrze o tym wiesz. Dla niej ktoś taki jak Potter był idealny, bo zawsze się jej podporządkowywał, a ty taki nie jesteś.

- Czyli mam jej dać do zrozumienia, że ja nie zawsze będę na tak? - spytał Blaise.

- Jeśli tego nie zrobisz do końca trwania tego związku, albo i nawet twojego życia, zostaniesz pantoflarzem. - wytłumaczył blondyn.

- Sugerujesz, że powinienem z nią zerwać?

- To będzie twoja decyzja.

- Lubię ją. - powiedział po chwili ciszy Diabeł. - Ale dla niej chyba naprawdę idealny byłby Potter.

- Nie poddawaj się tak szybko. Daj wam jeszcze szansę.

Mulat spojrzał się na przyjaciela.

- Wytłumacz mi, dlaczego sam nie umiesz dostosować się do swoich rad? - spytał z chytrym uśmieszkiem.

- Moja sytuacja jest kompletnie inna okej? - warknął w jego stronę, ale ten ani na chwilę nie przestał się uśmiechać. - A teraz wypierdalaj z mojego pokoju jak masz zamiar się tak szczerzyć.

Halo halo jest tu ktoś jeszcze?

STRASZNIE przepraszam, że tak długo nic nie było, ale teraz pod koniec roku nauczyciele pogłupieli. Dzisiaj były prezentacje projektów gimnazjalnych, który ledwo zdążyłam z przyjaciółkami robić, a już jutro znajomi przyjeżdżają do mnie bo robimy kolejny projekt na wos.

Mam do przodu napisany jeszcze jeden cały rozdział, a kolejnego dopiero połowę i chcę trochę nadrobić, bo boję się że znowu dostanę jakąś blokadę twórczą, a strasznie chce skończyć tą książkę.

Postaram się w weekend dodać kolejny rozdział ❤

Pozdrawiam i życzę spokojnego dnia/nocy

_NaomiMalfoy_

Przeznaczeni Sobie/DramioneHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin