19. Zapomnij o tym.

740 40 15
                                    

- Na pewno nie chcesz nic zjeść? - spytała Ginny Weasley z troską patrząc się na swoją przyjaciółkę, która w ten listopadowy, poniedziałkowy poranek, nawet nie tknęła śniadania.

Mimo, że Bal Maskowy odbył się dwa dni temu, cała szkoła nadal przeżywała to wydarzenie. Nie było się co dziwić - impreza wyszła super i praktycznie wszyscy świetnie się bawili. Hermiona od rana dostała już chyba dziesięć pytań od różnych osób, czy przypadkiem dyrektor McGonagall nie ustaliła już kolejnej daty imprezy tematycznej.

- Nie mam apetytu. - przyznała szczerze szatynka - Może do obiadu mi przejdzie.

Ruda spojrzała na zegarek. Zostało dwadzieścia minut do rozpoczęcia lekcji.

- Okej, mów.

- Co mam mówić? - spytała Hermiona nic nie rozumiejąc.

- Co się wydarzyło na imprezie. - odpowiedziała najmłodsza Weasley tak, jakby to było oczywiste - Masz piętnaście minut. - ponagliła ją.

- Ginny, nic się nie wydarzyło. Wszystko jest w porządku. Naprawdę. - zapewniła Granger, ale młodsza gryfonka i tak jej nie uwierzyła.

- Jesteś pewna, ze nie chcesz o tym pogadać? - spytała dla pewności jeszcze raz.

Wzrok Hermiony mimowolnie powędrował w stronę stołu uczniów Domu Węża. Znalezienie właściciela platynowych włosów nie zajęło jej więcej niż kilka sekund. Wystarczyło jej jedno spojrzenie, a już wiedziała, że Draco czuje się podobnie do niej. Przypomniała jej się chwila ich ostatniego pocałunku. Momentalnie poczuła jak po jej plecach rozchodzą się dreszcze.

- Nie ma o czym. - odpowiedziała z wymuszonym uśmiechem - Lepiej powiedz o co chodzi z Harrym. Widziałam, że gadaliście. - Ruda zarumieniła się na te słowa.

- Tak wiesz, my chyba popełniliśmy błąd rozstając się. - przyznała.

- A co z Pansy?

- Na imprezie ciągle miała do niego jakieś pretensje. Chyba z nim zerwała, ale nie jestem pewna.

- Chcesz do niego wrócić?

- Tak. - odpowiedziała po dłuższej chwili milczenia Ginny. - Ale po tym wszystkim sama nie wiem, czy to wypali.

- Mam nadzieję że wam się uda. - Hermiona posłała w stronę przyjaciółki uśmiech, który ta odwzajemniła.

Następnie dwie gryfonki wstały od stołu i udały się na zajęcia.

~•~

Lekcje nie minęły pannie Granger zbyt przyjemnie. Gdy tylko miała zajęcia ze ślizgonami, nie mogła się skupić, bo nie mogła się powstrzymać od tego, by co jakiś czas nie rzucać Draco ukradkowych spojrzeń. Bolał ją fakt, że chłopak ewidentnie ją ignorował.

Jednego była pewna - musi z nim porozmawiać. Wiedziała, że ta rozmowa może dużo zmienić i już powoli zaczęła się na to psychicznie przygotowywać.

Przykre było to, że teraz jak zaczęło się między nimi polepszać, jeden pocałunek może wszystko zniszczyć. Jednak dziewczyna nie potrafiła sobie odpowiedzieć na pytanie, czy wolałaby, żeby go nie było. Gdyby incydent na imprezie nie miał miejsca, między nimi nadal byłoby w porządku i normalnie by rozmawiali, ale z drugiej strony, Hermiona cieszyła się, że do tego doszło. Dzięki temu zapaliła się w niej jakaś mała iskierka nadziei, że blondyn nadal coś do niej czuje.

Okazja do rozmowy nadarzyła się jeszcze tego samego dnia po południu. Po skończonych zajęciach Hermiona natknęła się na Draco, gdy wychodził ze swojego dormitorium.

- Możemy porozmawiać? - zapytała nieśmiało. Cała jej gryfońska odwaga ulatywała gdzieś daleko, gdy była przy nim.

Draco nic nie odpowiedział, tylko stanął z założonymi na piersi rękami i czekał, aż ona coś powie.

- Słuchaj, ja nie chcę żeby tak było. - powiedziała i opuściła ramiona wzdłuż ciała w akcie desperacji. Nie wiedziała co zrobić, by chodź trochę polepszyć sytuację.

- Ja też nie. - odpowiedział po chwili Malfoy. Naprawdę bardzo chciałby ją teraz trzymać na dystans i odzywać się do niej z największą obojętnością na jaką było go stać, ale po prostu nie potrafił. Nie wtedy, kiedy ona stoi przed nim smutna i zagubiona. Pluł sobie w twarz, że to wszystko przez niego.

- Co jest między nami? - Hermiona w końcu odważyła się zadać to pytanie które nurtuje ją już od bardzo dawna.

- Sam nie wiem Hermiona. - powiedział i przetarł dłońmi twarz. Widac było, że ta rozmowa go męczy, ale szatynka nie mogła teraz odpuścić.

- Draco proszę cię, wypowiedź się jasno. Nie mogę już dłużej żyć w niepewności.

Draco patrzył się na nią przez chwilę.

- Kocham cię Hermiona. - powiedział patrząc jej w oczy. Dziewczynie momentalnie serce zaczęło szybciej bić. Kocha ją. Nadal ją kocha. Już, już chciała odpowiedzieć mu tym samym, ale niestety chłopak był szybszy i powiedział coś, co na dobre złamało jej serce. - Ale zapomnij o tym. Nie możemy być razem.

- Co? - Granger nie mogła uwierzyć w to, co słyszała. - Jak to mam zapomnieć? - w jej oczach zaczęły gromadzić się łzy.

Chłopak powoli do niej podszedł i złapał ją delikatnie za nadgarstek. Odsłonił kawałek jej ramienia, którą zasłaniał sweter i jego oczą ukazała się krwawa blizna. Na widok napisu "szlama" wyrytego na jej ciele poczuł, że krew zaczyna się w nim gotować.

- To moja wina. - powiedział słabym głosem. - Nigdy sobie nie wybaczę tego, co przeze mnie ci zrobili.

Hermiona wyrwała dłoń z jego uścisku. Nawet nie próbowała ukrywać łez, które teraz strumieniami lały się z jej oczu.

- Nigdy nie miałam ci za złe tego, co się stało tamtej nocy. - powiedziała patrząc mu prosto w oczy nawiązując do chwili, kiedy jego ciotka ją okaleczyła - Ale tego że teraz nie dajesz nam szansy nigdy ci nie wybaczę. - z tymi słowami odwróciła się szybko i pobiegła do swojego pokoju trzaskając za sobą drzwiami.

A Draco nadal stał na korytarzu i starał się poukładać sobie w głowie to, co się tu właśnie stało.

Kochani, dobra passa z rozdziałami się skończyła. Przez ostatnie dni dodawałam je codziennie, ale koniec tego dobrego. Jutro nocuje u koleżanki i raczej na pewno nie uda mi się nic napisać, więc musicie czekać na kolejny.

Pozdrawiam xx

Przeznaczeni Sobie/DramioneWhere stories live. Discover now