6. Sukces!

796 43 11
                                    

- Sądzisz, że to naprawdę mogą być oni? - spytała Hermiona przyśpieszając kroku, by zdążyć za Malfoy'em.

- Pewny nie jestem, ale sama przyznaj, że to bardzo prawdopodobne. - dziewczyna w duchu przyznała mu rację. Cała ta sytuacja była bardzo pogmatwana, a oni znaleźli się w jej środku. Jednak kiedy usłyszała o domysłach blondyna, cieszyła się, że w końcu znaleźli się jacyś potencjalni podejrzani.

- Zaczekaj. - powiedział Draco i zatrzymał się nagle, przez co Hermiona idąca na za nim, odbiła się od jego pleców i prawie upadła. Prawie, bo chłopak w ostatej chwili złapał ją za nadgarstek, co uchroniło ją od spotkania z ziemią.

- Dzięki. - odrzchąknęła i stanęła prosto. Chłopak jednak dalej trzymał dłoń na jej nadgarstku. - Więc, co chciałeś powiedzieć? - spytała, kiedy poczuła, że chłopak już zabrał rękę.

- Nie mamy pewności że powiedzą nam prawdę. - powiedział.

- Nie mieliśmy jej też wtedy, kiedy rozmawialiśmy z prefektami. - zauważyła gryfonka.

- Prefekci to co innego. Oni mieli obowiązek mówić prawdę. Ale ci uczniowie są co najwyżej na czwartym roku. Założę się, że nawet jeśli to oni są sprawcami tego zamieszania, nie przyznają się.

- Więc co proponujesz? - spytała szatynka.

Chłopak tylko uśmiechnął się chytrze i ponownie złapał ją za rękę, ciągnąc w przeciwnym kierunku.

- Zobaczysz. - powiedział tylko.

~•~

- Pani profesor - Draco zaczął już mówić, zanim Hermiona zdążyła wejść do gabinetu dyrektor Hogwartu - potrzebujemy od Pani zgody na urzycie Eliksiru Prawdy.

- Eliksiru Prawdy? - powiedziały dwie kobiety w tym samym czasie i zdumione spojrzały się na blondyna.

- Tak. - odparł Draco niezrażony ich reakcją - Uważamy, że znaleźliśmy sprawców, ale nie mamy pewności, czy powiedzą nam prawdę.

Nauczycielka transmutacji przez chwilę się zastanawiała, jaką decyzję podjąć, ale w końcu położyła na swoim biurku flakonik z Veritaserum i antidotum.

- Obyście się nie mylili. - powiedziała tylko wręczając im dwie buteleczki.

- Oby. - powiedział cicho Draco po wyjściu z gabinetu.

Prefekci Naczelni ponownie skierowali się w stronę skrzydła szpitalnego. Kiedy już się tam znaleźli, porozmawiali chwilę z panią Pomfey, aby dolała trochę Eliksiru Prawdy do lekarstwa, które miała zaraz dać pacjentą.

Po długich namowach pielęgniarka zgodziła się to zrobić.

Hermiona i Draco odczekali jeszcze parę minut po tym, jak dwójka chłopców wzięła lekarstwo, po czym zdecydowali się do nich iść.

- Czy to wy porozrzucaliście po całej szkole piłki? - spytał blondyn prosto z mostu gdy chłopcy ich zauważyli.

- Tak. - odpowiedzieli obydwoje mechanicznie. Dopiero po chwili dotarło do nich, w co się wpakowali.

- Nie wierzę, że miałeś rację. - powiedziała Hermiona dając pierwszemu z chłopców antidotum. Uśmiechnęła się na myśl, że to już koniec tej całej afery.

- Tak naprawdę to nie ja na to wpadłem, tylko Olivia.

- W takim razie ta Olivia powinna zostać detektywem.

- Też tak sądzę. - przyznał Malfoy - A wy - wskazał na nadal przerażonych uczniów - wypadł z łóżek, bo doskonale wiemy, że nie jesteście chorzy. Czeka was rozmowa z McGonagall.

~•~

- Panie Jonas, panie Smith, bardzo się na was zawiodłam. Nie dość, że porozrzucaliście po szkole Skoczkopiłki, to jeszcze udawaliście chorobę. Co się z wami stało? - żaden z nich nie odpowiedział na pytanie pani dyrektor - Jestem zmuszona wymierzyć wam karę. Do świąt nie zagracie w żadnym meczu quiditcha. - puchoni na te słowa unieśli przerażeni głowy, ale nadal zachowali milczenie.

Hermiona miała mieszane uczucia. Z jednej strony było jej przykro, bo nie lubiła patrzeć, jak dzieje się dziecku krzywda, ale z drugiej strony wiedziała, że ta dwójka zasłużyła na karę, bo narobiła jej i Draco naprawdę mnóstwo pracy.

- W dodatku codziennie od godziny dziewiętnastej do dwudziestej będziecie mieć szlaban, który będzie składał się z pomagania skrzatą w kuchni, układania fiolek z eliksirami w schowku w alfabetycznej kolejności i segregowaniu ich na te, które jeszcze nie są przeterminowane i na te, które natychmiast trzeba wyrzucić oraz polerowania wszystkich pucharów szkoły. Zaczynacie od jutra.

- Całkowicie się z panią zgadzam, profesor McGonagall. - popierał ją Draco, ciesząc się, że w końcu rozwiązali tą sprawę i ma od tego wszystkiego spokój.

- Dobrze że to mówisz panie Malfoy, bo pan i panna Granger, będą ich pilnować podczas tego dwumiesięcznego szlabanu.

- Że co?! - krzyknęli równocześnie Prefekci Naczelni.

Kurde, wstawiam tak często, że niedługo skończy mi się zapas hahah 💚

Przeznaczeni Sobie/DramioneWhere stories live. Discover now