4.(Nie)Łatwy plan.

942 49 12
                                    

Hermiona obudziła się wypoczęta mimo późnej pory, o jakiej poszła spać. Po otworzeniu oczu nie wiedziała na początku, gdzie się znajduje. Dopiero po chwili dotarło do niej, że znajduje się właśnie w swoim nowym, prywatnym dormitorium.

Rozejrzała się. Pokój nie był wcale duży. Po środku stało duże łóżko, na którym właśnie leżała, a centralnie naprzeciwko komoda na ubrania, które dziewczyna wczoraj tam schowała. Po prawej stronie stało biurko, nad którym było okno z zasłoniętymi teraz burgundowymi zasłonami. Po lewej stronie łóżka znajdowały się drzwi, które prowadziły na korytarz, a niecały metr obok te, które prowadziły do prywatnej łazienki Prefektów.

Po obu stronach łóżka znajdowały się również dwie szafki nocne. Na jednej z nich stała lampka nocna zasilana na baterie, którą dziewczyna przywiozła z domu. Zgasiła ją szybko przyciskiem znajdującym się z tyłu, ponieważ ta paliła się całą noc.

Niechętnie wstała z wygodnego łóżka i ubrała się w jeden ze swoich ulubionych sweterków, ołówkową spódniczkę oraz obowiązkowo szkolną szatę w kolorach Gryffindoru. Następnie poszła do łazienki by wykonać poranną toaletę. W duchu prosiła o to, by nie wpaść przypadkiem na Malfoy'a i chyba jej modlitwy zostały wysłuchane, bo nie spotkała się z chłopakiem.

Gdy wróciła do pokoju, spojrzała na zegar wiszący na ścianie. Do drugiej lekcji zostało jeszcze 20 minut. Rozejrzała się jeszcze raz po pomieszczeniu i dopiero teraz zauważyła talerz ze śniadaniem, który stał na jednej z szafek nocnych.

To pewnie skrzaty musiały to przynieść. Szybko zjadła swoje kanapki z dżemem truskawkowym i wypiła kawę. Następnie spakowała do torby wszystkie potrzebne książki na dziś i wyszła na korytarz kierując się w stronę sali do zaklęć.

Po drodze wyjęła z torby plan, by sprawdzić z kim ma dzisiaj zaklęcia. Gdy zobaczyła, że gryfoni mają je razem ze ślizgonami, poczuła jak momentalnie robi jej się gorąco. Już przez wspólne patrole czuła się osaczona, że tyle czasu musi spędzać z przystojnym blondynem. W dodatku musieli jeszcze razem rozwiązać sprawę tego, kto zrobił wczorajszy kawał, a to oznaczało, że znów będą musieli się spotkać, żeby coś wymyślić.

Kiedy była już pod salą szybko przywitała się z Ginny. Kątem oka spojrzała na Malfoy'a, który stał kawałek dalej rozmawiając o czymś z Blaise'em Zabini, ale blondyn nie uraczył jej ani jednym spojrzeniem.

- Musisz mi koniecznie opowiedzieć jak to było z tym kawałem, bo w szkole aż huczy od plotek. - powiedziała Ginny. Hermiona przytaknęła głową i zanotowała sobie w głowie, by porozmawiać o tym z przyjaciółką na obiedzie.

W tej samej chwili przyszedł nauczyciel.

- W związku z tym, że to dopiero pierwszy dzień nauki postanowiłem, że będziemy dzisiaj powtarzać zaklęcie kameleona. - powiedział, gdy wszyscy zajęli już swoje miejsca w ławkach - Przypominam, że gdy rzucamy na siebie to zaklęcie, czujemy się tak, jakby ktoś rozbił nam jajko na głowie, a gdy je zdejmujemy, tak jakby ktoś wylał na nas wodę. Nie są to najprzyjemniejsze uczucie, ale zaklęcie wbrew pozorom jest przydatne. No dobrze powtórzcie za mną: Disillusionment Charm!

Po skończonej lekcji zaklęć, transmutacji i historii magii, dwie przyjaciółki udały się do Wielkiej Sali na długo wyczekiwany obiad.

- Moi bracia czasami naprawdę nie myślą. Wiem, że mały psikus nikomu nie zaszkodzi, ale te piłki to była już przesada. Tylko roboty wam narobił. - powiedziała Ginny po wysłuchaniu całej opowieści przyjaciółki.

- Też tak sądzę. Najgorsze jest to, że ja i Malfoy musimy teraz znaleźć sprawcę.

- Hermi, nie chcę być wścibska, ale dlaczego Malfoy patrzy się na ciebie już od jakiegoś czasu?

Przeznaczeni Sobie/DramioneWhere stories live. Discover now