{4}

95 11 0
                                    

Piosenka w mediach (polubiłam ją ostatnio):

Cheat Codes - No Promises ft. Demi Lovato [Official Video]

Od waszego spotkania w tamten piątek trzynastego minęło aż dziesięć dni. Nie kontaktował się z tobą. Wyczytałaś, że pojechali do Japonii na koncert i będą tam przez miesiąc. Trochę Ci było smutno, ale wiedziałaś na czym polega bycie idolem. Weszłaś w ciągu tych kilku dni głębiej w kpop. Znałaś zespoły takie jak BTS, GOT7, BIGBANG, EXO, TVXQ, BLACKPINK, EXID, 4MINUTE. Było jeszcze ich sporo. Miałaś już sporo ub z każdego zespołu. Ale nie byłaś jakiś rakiem tylko zwykłą fanką, która ceniła ich prywatność. Często wychodząc do pracy przechodziłaś obok wytwórni SM i widziałaś G-Dragona. Większość dziewczyn by piszczała na jego widok albo natarczywie robiła zdjęcia. Ty jednak przechodziłaś obok niego jak gdyby nigdy nic. Chociaż fakt łapałaś się na tym, że czasem na niego zerkałaś. No bo kto by nie zerkał na takie ciacho? Chyba by był głupi. 

Któregoś dnia musiałaś bardzo wcześnie wyjść do pracy, bo to ty miałaś wtedy otworzyć sklep. A tak na marginesie, zaczęłaś pracować w niewielkim sklepie z dość drogimi butami. Ale wracając... nie lubiłaś wstawać wcześnie, lubiłaś sobie trochę dłużej pospać. No, ale co zrobisz jak nic nie zrobisz. Szefowa Cię o to poprosiła, ponieważ ona ma jakieś badania, chustka wie. Idąc pół przytomna, bo nockę jednak musiałaś zarwać, aby zrobić remanent w sklepie i spałaś tylko trzy godziny, wpadłaś w kogoś albo to w Ciebie ktoś wpadł, jeden pies. Uderzona w ramię zachwiałaś się, a z tego względu że siły nie miałaś - no bo skąd niby skoro trzy godziny snu to tylko jedno ziarenko piasku w ryżu -myślałaś, że zaraz runiesz na beton. Jednak tak się nie stało, poczułaś tylko jak ktoś Cie trzyma w tali i chucha na Ciebie, tym ciepłym oddechem. Spojrzałaś na swojego wybawce, którym okazał się jeden z członków GOT7 (pewnie, myślałaś, że to G-Dragon, sorry), a żeby tego było mało tym członkiem był Jackson. Patrzył prosto w twoje oczy, przez co czułaś się dziwnie. W końcu usłyszałaś ten jego niski głos.

- Wszystko w porządku? Nic sobie nie zrobiłaś?- wyswobodziłaś się z jego objęcia i lekko się uśmiechnęłaś.
- Tak, wszystko okej. Przepraszam.- lekko się ukłoniłaś i spojrzałaś na niego.

- To dobrze. Nie zniósłbym świadomości, że przeze mnie dziewczyna zrobiłaby sobie krzywdę. To była moja wina. Nie zauważyłem Cię. - nagle obok niego pojawiła się pozostała część zespołu. 

- Co się stało?- był to przejęty BamBam. 
- Uderzyłem ją, przez co upadłaby na beton, ale jej pomogłem tego uniknąć.- wyjaśnił mu.
- Jesteś blada. Na pewno nic Ci nie jest? W sumie mogłaś się wystraszyć.- usłyszałaś JB, lidera zespołu.

- Zarwałam ostatnio nockę, to dlatego.- posłałaś im lekki uśmiech. Spojrzałaś na telefon.- Wybaczcie, ale muszę już iść. Muszę otworzyć sklep inaczej szefowa głowę mi urwie.- ukłoniłaś się lekko i zwinnie bez żadnych przeszkód ominęłaś ich i szybko poszłaś przed siebie. Zignorowałaś nawoływania JB i Marka. Miałaś tak jakby talent do rozpoznawania głosów ludzi. Po głosie wiedziałaś kim dana osoba jest. Pod warunkiem, że znałaś jakoś tą osobę. 

Praca niby jako kasjerka czy doradca innym jakie buty by pasowały nie jest męcząca. A jednak, znajdzie się kilku bardzo chamskich i wymagających klientów i czujesz się jakbyś maraton przebiegła. Miałaś dwie godziny do końca swojej zmiany. Usłyszałaś charakterystyczny dźwięk otwieranych drzwi. Twoje koleżanki miały przerwę, a jako iż ty już odpoczęłaś i zjadłaś postanowiłaś obsłużyć klienta. Stanęłaś jak wryta, gdy tym klientem okazał się GD (skrót od G-Dragon). Jednak szybko się otrząsnęłaś i z uśmiechem podeszłaś do niego i się przywitałaś kłaniając się przed nim lekko. 

- W czym mogę pomóc?- spojrzałaś na niego. W jego oczach mogłaś wyczytać jakby zaskoczenie(?). Tylko dlaczego, skoro Cię nie zna.

- Em, szukam wygodnych butów al'a sportowych. Aby pasowały do wszystkiego. No może oprócz strojów galowych.- posłał Ci swój uroczo-dziecinny uśmiech. No nie oszukujmy się, miał w twarzy i zachowania coś uroczego i dziecinnego. Zapytałaś jeszcze o jego numer buta i po uzyskanej odpowiedzi powiedziałaś.
- Niech Pan usiądzie zaraz przyniosę.- ten w odpowiedzi kiwnął Ci głową. Ty poszłaś do tego typu butów, których szukał. Wybrałaś kilka par różnych marek i mu je przyniosłaś. Można było odczuć, że jest wymagającym klientem, jednak nie był chamski i nie warczał na Ciebie. Po ponad godzinie wreszcie wybrał trzy pary, które mu pasowały. Koleżanka postanowiła posprzątać.- W takim razie zapraszam do kasy.- pokierowałaś go ręką do kasy i gdy zaczęłaś kasować odezwał się do Ciebie niespodziewanie.

- Widziałem Cię codziennie, jak przechodziłaś obok SM. Na początku myślałem, że jesteś jakąś psycho-fanką stalkerem. Ulżyło mi, że jednak nie.- spojrzałaś na niego dziwnie.

- Czyli możesz każdego, który przechodzi obok wytwórni, w której pracujesz nazwać psycho-fanem stalkerem, ponieważ masa ludzi tamtędy przechodzi, najczęściej do szkoły czy pracy. -spojrzał na Ciebie. - Wiesz, co? Myślałam, że jesteś inny.- dałaś mu rachunek i kartę oraz jego zakupy.- Dziękujemy za zakup i zapraszamy ponownie.- uśmiechnęłaś się do niego i lekko ukłoniłaś. Po czym odeszłaś i pomogłaś koleżance sprzątać.

Zmęczona wracałaś tak codziennie przez dwa tygodnie. Ledwo żyłaś, byłaś niewyspana. Do tego źle się ostatnio czułaś, jakby życie z Ciebie uciekało. Czytałaś, że BTS ma wrócić wcześniej do Korei. W duchu się cieszyłaś, ale musiałaś się ogarnąć bo było z tobą coraz to gorzej. Dostałaś wolne od szefowej, która zaczęła się o Ciebie martwić. To było według Ciebie miłe z jej strony. Wychodząc z domu po dwunastej, bo musiałaś coś jeść niestety źle się poczułaś. Jakby ktoś wyssał życie z twojego ciała. Upadłaś jak długa na podłogę, słyszałaś nawoływania. Rozpoznałaś jego głos. Jednak zrobiło się ciemno.

==========================

I jak wam się podoba?

Rap Monster {IMAGINE} ✎Where stories live. Discover now