{14}

55 9 1
                                    

Od tamtego pamiętnego dnia minęło trochę czasu i wspaniale spędziłaś kilka dni z chłopakami. Często bywasz u nich w dormie, co im w ogóle nie przeszkadza. Pomagasz im w porządkach, czasem im gotujesz. Zastanawiasz się pewnie czemu czasem? Bo Jin gdy Cię widzi w kuchni wygania z niej i mówi, że ty masz odpoczywać bo jesteś ich gościem. Często protestowałaś i stawiałaś mu takie argumenty, że dawał za wygraną. Często słyszałaś z jego ust takie słowa: Widać, że jesteś dziewczyną RM tak samo władcza. Trochę Ci to pochlebiało, ale ogółem jesteś taka, bo tak się stało. 
Wszystko było wspaniale i kolorowo, do pewnego cholernego dnia w jednym miesiącu, który wszystko rujnował. A mianowicie TE dni! To istna zmora, koszmar. Zawsze miałaś bolesne dni (a/n wybacz jeśli ty nie masz bardzo bolesnych, ale podstawiam pod siebie), przez które zwijałaś się czasem z bólu i niektóre leki przeciw bólowe nie działały. Tego dnia akurat nocowałaś u chłopaków, rano chciałaś wstać, jednak figa z makiem! Poczułaś ten okropny ból w dole pleców i brzucha. Jęknęłaś cicho i przeklinałaś tego kto wymyślił, że kobiety muszą tak kurde cierpieć. Może to było raz na miesiąc i trwało pięć/siedem dni, jednak wliczając w to jeszcze dni płodne to też była po części katorga. Wstałaś powoli trzymając się za bolący brzuch i migiem z kosmetyczką i swoimi ubraniami zniknęłaś w łazience. Co z tego, że do tego pomieszczenia kierował się Jimin. W tym momencie liczyło się aby wszystko mieć pod kontrolą. Zaczęło Cię irytować narzekanie Jimina z drzwiami więc niestety jak to ty (a/n czyli jak to ja), już lekko podminowana walnęłaś pięścią w drzwi i krzyknęłaś aby tą swoją mordę zamknął. Nie usłyszałaś już nic za drzwiami, z czego po części się cieszyłaś. Zajęłaś się sobą, czyli podpaski, to ważna rzecz (a/n sorry, ale ja tamponów nie lubię). Byłaś już ubrana i to w ciepłe i wygodne ubrania, abyś czuła się komfortowo. Czyli dresy, podkoszulkę na to t-shirt i wyszłaś z łazienki dalej trochę obolała. Poszłaś do kuchni, w której siedzieli już wszyscy, Jimin spojrzał na Ciebie a ty spiorunowałaś go wzrokiem przez co spojrzał na swoje dłonie. 

- Jak jeszcze raz ktoś będzie mi narzekał pod drzwiami łazienki, bo zajęłam jego kolejkę to nie ręczę za siebie.- warknęłaś i spojrzałaś zła na Chima. Podeszłaś do Rapa i bez ostrzeżenia ściągnęłaś z niego bluzę z kapturem. Ten zszokowany patrzył na ciebie, ubrałaś sobie ją, a na głowę założyłaś kaptur. Podeszłaś do jednej z szafek i wyciągnęłaś sobie tabletki rozkurczowe i butelkę wody. Połknęłaś dwie i zrobiłaś sobie tosty, a na nie nałożyłaś dużą warstwę nutelli. Wzięłaś sobie talerz z pięcioma takimi tostami i poszłaś do salonu, jednak na chwilę wróciłaś do kuchni i bez żadnych skrupułów zabrałaś gorącą herbatę Rapowi. Postanowili, że na razie nie będą tego poruszać i cię dodatkowo denerwować. Po śniadaniu wkurwiona na wszystkich nie wiedzieć czemu, gdy oglądałaś jakąś tam dramę zaczęłaś płakać. Akurat do salonu wszedł Suga i gdy zobaczył w jakim jesteś stanie poszedł po Rapiego, który wparował do salonu jakby go stado dzikich niedźwiedzi goniło (a/n nie wnikajmy skąd wytrzasnęłam takie powalone porównanie). Usiadł obok Ciebie, a ty niczym koala wtuliłaś się w niego i obejmowałaś go kurczowo. Nagle zrobiła się z ciebie rozlazła, krucha i pragnąca uczuć kluska. 

- Mogę teraz o coś zapytać?- poczuł jak kiwasz głową.- Czemu byłaś dzisiaj rano, no taka... wiesz, wredna?- poczuł jak kręcisz głową na jego brzuchu.
- Bo dostałam te dni i mam zmienne nastroje. Raz mam ochotę wszystko zniszczyć i zabić w promieniu kilku metrów, a raz płaczę i mam ochotę się poprzytulać oraz mam te cholerne zachcianki, przez które tyję dodatkowe dwa kilo.- usłyszał twoją lekko stłumioną odpowiedź. W końcu nadal miałaś twarz wtuloną w jego brzuch. Westchnął tylko i cię mocno objął. 

Nic nie mówił tylko był przy Tobie i podawał chusteczki gdy znowu zaczynałaś płakać. Chłopak idealny, można by rzec.

¸.•*¨*•.¸♪¸.•*¨*•.¸♥¸.•*¨*•.¸¸.•*¨*•.¸♥¸.•*¨*•.¸♪¸.•*¨*•.¸

Wybaczcie, że tak długo ale tak jakoś zeszło. Do tego wybaczcie za taki rozdział, ale ja umieram z bólu i mam ochotę coś zrobić, ale siły na to nie mam. 

A tak po za tym to się wzruszyłam, skakałam ze szczęścia! ☟☟☟☟☟ \(^o^)/ *.*.* \(^o^)/

ƪ(˘⌣˘)┐ ƪ(˘⌣˘)ʃ ┌(˘⌣˘)ʃ  °\(^▿^)/°  (ʃƪ ˘ ³˘)

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

ƪ(˘⌣˘)┐ ƪ(˘⌣˘)ʃ ┌(˘⌣˘)ʃ °\(^▿^)/° (ʃƪ ˘ ³˘)

Rap Monster {IMAGINE} ✎Where stories live. Discover now