Śmiech to zdrowie [Kuroshitsuji/Snake]

827 27 3
                                    

Siedział odrętwiały z zimna bezuczuciowo wpatrując się w pięknie ubranych ludzi. Żółte oczy z pionową, gadzią źrenicą wodziły za koronkami, słodko pachnącymi kwiatami, falbankami, kolorowym jedwabiem i suknem, gładką, bladą skórą, fikuśnymi parasolkami i lakierowanymi butami na stukającym w rytm kroków o bruk obcascie. Zastanawiał się jak wygląda życie tych idealnych niczym lalki arystokratów. Jego wychudzone, pokryte gdzie niegdzie łuską ciało okrywała tylko stara, wyblakła szmata. Paznokcie miał połamane, nierówno obgryzione. Zapadnięte policzki podkreślały głębokie cienie pod oczami. Długie, szare włosy sklejały się w strąki od brudu podczas gdy ich błyszczące, pozwijane w loki olśniewały czystością. Widział jak piszczą i chichoczą, jak kobiety i dzieci chowają się ze strachu przed nim za mężczyznami uśmiechającymi się pobłażliwie i głaszczącymi pociechy po głowach. Choć wiedziały, że siedzi w klatce, a okrutny, lecz pięknie ubrany i uśmiechnięty treser zwierząt tylko czeka na pretekst do smagnięcia batem nienaturalnie bladych pleców, nadal czuły niepokój. Węże, jego jedyni przyjaciele, syczały próbując trochę ogrzać i siebie, i jego owijając się wokół klatki piersiowej z wystającymi żebrami i karku. Zadbane dłonie w aksamitnych rękawiczkach wskazywały go, sygnety rodowe odbijały zimowe, mętne słońce, szepty bezlitośnie uświadamiały inność. A on za każdyn razem przyjmował wyzwiska z chłodną obojętnością i tylko drżące, zaciśnięte na prętach pięści wskazywały z jakim trudem powstrzymuje szloch.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Bo w tym fandomie mnóstwo jest opowiadań o żniwiarzach, demonach i Ciel'u, a prawie nikt nie skupia się na Snake'u (z Doll jest kilka ff, ale z moim ulubionym cyrkowcem już nie). Musiałam to naprawić!

Kolorowy wiatr |ᴍᴜʟᴛɪғᴀɴᴅᴏᴍ ᴏɴᴇ sʜᴏᴛs| ✓Where stories live. Discover now