Epilog

1.7K 108 18
                                    


Dwa tygodnie później maszerowałam z walizkami do wyjścia z budynku Akademii. Chodź na zewnątrz było dosyć ciepło ja twardo występowałam w długim rękawie. Nie zwracałam uwagi na spojrzenia uczniów, którzy patrzyli na mnie. Mój długi rękaw, to była mała cena za spokojne życie ich wszystkich. Tak dobrze widzicie. Tym razem miałam pamiątkę po walce, która widoczna była w postaci paskudnej biegnącej przez całą rękę bliźnę.

Już drugi raz opuszczałam mury tej szkoły. Co prawda w całkiem odmiennym nastroju, a jednak. Czy tu kiedyś wrócę? Wcześniej z całą pewnością odpowiedziałabym że nie, tym razem jednak tego taka pewna nie byłam. Za to jednego byłam pewna w stu procentach. Dostosuję się do wszystkiego, co przyniesie mi przyszłość.

Moje przemyślenia przerwało mi gwałtowne szarpnięcie za ramię. Przede mną stanął Aaron, który przycisnął mnie do ściany. Teraz, gdy nie miałam drogi odwrotu namiętnie mnie pocałował. Co jak co, ale dostaje punkt za nieprzewidywalność.

- Możesz uciekać, tym razem ci nie odpuszczę. Będę walczył o swoje szczęście. Znajdę cię choćby w piekle.

Po tych słowach odszedł w drugą stronę, a ja zostałam sama z otwartymi ustami i tłumem gapiów wokoło. No nic pora ruszać. Nie chciałam wzbudzać większej sensacji, niż już byłam.

Na dziedzińcu szkolnym stał już samochód, a w nim Michael z Beth. Wsadziłam walizkę do bagażnika, usadowiłam się na tylnym siedzeniu i ruszyliśmy. ku mojemu zdziwieniu nie jechaliśmy w kierunku mojej miejscowości, ale do najbliższego miasta.

 - Spokojnie w porozumieniu z twoimi rodzicami postanowiliśmy ci zafundować jedną rzecz. Reszty dowiesz się na miejscu.

No nic poczekamy zobaczymy. Nie powiem było to trudne. Same niespodzianki dzisiaj mnie spotykają. Ale postanowiłam być cierpliwa. Po pewnym czasie byliśmy na miejscu. Wysiadłam z samochodu, a tu kolejne zaskoczenie.

Uśmiechnięci Beth i Michael odpowiedzieli mi na moje nieme pytanie. Tak jesteśmy w dobrym miejscu. Znajdowaliśmy się przed studiem tatuażu. Nic z tego nie rozumiałam. Wspominali coś o porozumieniu z moimi rodzicami. Jesteśmy teraz tutaj. Pozostało mi tylko poczekać na to, co wydarzy się później.

Weszliśmy do środka. Jak się na miejscu okazało moi przyjaciele i rodzice postanowili pozbyć mnie mojej "niedogodności". W miejsce świeżej, brzydzącej wszystkich blizny miał się pojawić tatuaż, który już zawsze będzie mi przypominał o tym, co mnie spotkało, a zarazem nie będzie zwracał na siebie powszechnej uwagi.

Zdecydowałam się na pnącą różę, która jest jak ja. Ładnie wygląda, ale też ma kolce. Nie mogę powiedzieć, że się nie bałam. Moim marnym, ale jednak pocieszeniem było to, że już nie takie przeżycia miałam za sobą.

Po dość długim czasie miałam wszystko za sobą. Ręka dalej została owinięta w bandaż. Teraz pozostało mi tylko czekać na efekty. Nie zostało nic innego, jak tylko powiedzieć: Witam w nowym świecie Alex.



-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Część 3 Cztery żywioły w krainie cieni znajduje się już na moim profilu

Cztery żywioły - powrótOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz