Rozdział 16 - Kto by się spodziewał?

158 19 2
                                    

–  Powiesz mi, kiedy będziesz gotowy –  szepnąłem, a on po tych słowach mocno mnie do siebie przytulił. Gładziłem go delikatnie prawą dłonią po plecach, natomiast lewą wsunąłem w jego włosy. Chłopak zacisnął ręce na mojej koszulce, co jeszcze mocniej utwierdziło mnie w przekonaniu, że dobrze postąpiłem. Tym razem to ja miałem wrażenie, że jestem tym "dojrzalszym". To on trząsł się w moim ramionach, to on miał we mnie wsparcie. To dzięki mnie czuł się teraz bezpiecznie. To naprawdę cudowne uczucie... Mogę dać mu wszystko to, co do tej pory mi zapewniał. Mimo wszystko, zawdzięczam to moim przyjaciołom. Sam nie wiedziałem co mam zrobić w tej sytuacji. Skupiłem się tylko i wyłącznie na swoich uczuciach, zapominając o tym, że w związku jest się całością. Kiedy nagle zacząłem myśleć o tym, co on czuje i o działaniach, które powinienem podjąć biorąc pod uwagę tylko jego dobro, wszystko stało się łatwiejsze.  –  Już dobrze, kochanie. Jestem przy Tobie. Chodźmy do domu –  powiedziałem, kiedy chłopak już się uspokoił. Moje małe maleństwo. Dlaczego pojawiłeś się w moim życiu tak późno? Dlaczego dopiero teraz mogę Cię wspierać? Nie wiem jak wygląda Twoja przeszłość, nie wiem kim byłeś, jednak wiem, że teraz jesteś moim wspaniałym chłopakiem, zagubionym, lecz najlepszym, co mogło mnie spotkać. I nic, ani nikt tego nie zmieni. Uśmiechnąłem się do niego i ucałowałem delikatnie jego czoło. Będę tu dla niego. Będę jego wsparciem, pomocnym ramieniem. Poznam go w takim tempie, na jakie mi pozwoli. Zaufam mu. Stworzymy wspólnie kolejne dni.
Jego dłoń wylądowała na moim policzku, a usta rzekły ciche "Dziękuję", po czym splótł ze sobą nasze palce i razem ruszyliśmy w stronę naszego domu. Tak, jak wczorajszego wieczoru, tak i dzisiaj nigdzie nam się nie spieszyło. Lekko bujaliśmy naszymi dłońmi i spacerowaliśmy, podziwiając miasto. Mieszkam tu szmat czasu, jednak trzymając jego dłoń, słuchając jego słów, nagle całe moje otoczenie stało się piękniejsze. Oh, Even, jak Ty to robisz?

–  Jaki jest Twój ulubiony kolor? –  spojrzałem nieco zdziwiony na blondyna, kiedy padło z jego ust to pytanie. Nie wiedziałem czy ma to jakiś ukryty sens, czy do czegoś nawiązuje?

–  Wydaję mi się, że aktualnie niebieski. Ale nie wiem, to trudne... –  odparłem po chwili zastanowienia. –  A Ty? Jaki kolor lubisz najbardziej?

–  Zielony. Podobny odcień do tej trawy –  wskazał dłonią trawnik posesji, którą właśnie mijaliśmy. Sam nie wiem czemu, ale to sprawiło, że szeroko się uśmiechnąłem. To było naprawdę urocze.

–   Co najbardziej lubisz jeść na śniadanie? –  odparłem, przenosząc wzrok z niego, na drogę przed nami. Pytanie o kolor nie miało ukrytego sensu. On po prostu chciał się tego dowiedzieć.

Droga do domu minęła nam na zadawaniu sobie różnego rodzaju pytań i udzielaniu odpowiedzi na nie. Niektóre były poważne, inne takie banalne, codziennie, jednak czasami Even pytał o naprawdę dziwne i głupie rzeczy. Mimo wszystko, te pytania tak bardzo pasowały do jego osobowości. Szalony głupek.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 21, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

EVAK - Zwyczajna historia, nadzwyczajnej miłości.Where stories live. Discover now