Rozdział 20 Boże Narodzenie

840 48 24
                                    


Uklęknęłam przed nim,przejechałam dłonią po rysach szczęki i wbiłam kły w łącznik między szyją,a obojczykiem. Ciel cicho jęknął, po czym dodał:
-Kocham Cię Vex...

Vex

Otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia, ale nie oderwałam kłów od szyi. Pogłaskał mnie po głowie.
Tak czule,że przeszły mnie przyjemne dreszcze. Jego krew była słodka, ale nie mdliła. Tak jakby odwzorywała jego osobowość...tą prawdziwą ,a nie skrytą. Poczułam ulgę w gardle. Oderwałam kły, polizałam ranę ,przy okazji zabierając krew, która wypłynęła.
-Dojadasz?- zapytał Ciel.
-Moja ślina ma właściwości lecznicze.- odparłam.- W - wszystko w porządku?
-Tak, a czemu miało by nie być?- zaśmiał się Cicho.
-Nie wiem- oparłam się o jego tors i Popatrzyłam na jego twarz.
-Cielu, czy zdajesz sobie sprawę jak ogromnym ciosem było by dla mnie,  stracenie Cię?- zapytałam ,a po moim policzku spłynęły łzy.- Twoja miłość do mnie jest przelotnia, ponieważ ludzie żyją kròtko. Moja miłość do Ciebie, będzie mi towarzyszyć przez wieki. Po tym gdy umrzesz, ja będę musiała żyć w samotności. W świecie, w którym nie będzie Ciebie.- moją twarz zalały łzy. Przy okazji koszula Ciela była mokra w miejscu gdzie miałam twarz.
-Przykro mi.
-Kocham Cię Ciel, ale wiedz ,że nasza miłość i pobyt razem skończą się za kilka dni ,może miesiąc. Potem znikne, gdzieś, gdzie ty tylko cudem mògłbyś się dostać. Mówiąc prościej nasza miłość jest zakończona ślepą uliczką. Proszę byś po moim zniknięciu żył dalej i o mnie zapomniał. Czy zrobisz to?
-Po tym jak znikniesz, wydam Sebastianowi rozkaz ,aby dopełnił mej zemsty ,a potem każe mu mnie zabić i zjeść moją dusze. Życie na świecie gdzie nie ma Ciebie jest bez sensu. Śmierć i tak mi jest pisana. - powiedział obojętnie.
Moją twarz zalała fala łez.
-Ale póki tu jesteś ,jesteś moja i będę trwał obok ciebie doputy, dopuki mnie nie opuścisz.- pocałował mnie tak namiętnie, że aż mi dech w piersiach zaparło, lecz po chwili oddałam mu pocałunek. Przy okazji przewròciliśmy się na łòżko. tam że Ciel leżał na mnie.
Oderwaliśmy się od siebie ,zdyszeni.
-Szczerze był to mój pierwszy pocałunek- powiedział do mnie uśmiechnięty.
-Mòj też- odpowiedziałam i tak jak on się uśmiechnęłam.
Przejechał ręką po mojej szczęce i musnął ustami czubek mojego nosa.
Po czym się wyprostował i ja też.
Nagle ziewnęłam, a Ciel się zdziwił po czym jego twarz przybrała wyraz łagodny i lekko uśmiechnięty.
-Idź już spać- polecił i zaczął zachodzić z łòżka.
Zatrzymałam go.
-Nieeee, zostań. Śpij ze mną, proszę!
Zrobił posłusznie to co chciałam. Czyli wvramolił się pod kołdre ,a ja zrobiłam to samo. Po chwili oboje leżeliśmy pod ciepłą pierzynką przytuleni do siebie.

Time Skip

Po śniadaniu pojechaliśmy do miasta na zakupy. W końcu dziś wigilia, a Ciel nawet nie próbował się kłócić odnośnie Św. Bożego Narodzenia.
Wysiadliśmy z powozu i każde z nas poszło w swoją stronę. Czas na zakupach mijał mi przyjemnie. Wybieranie prezentów było meeega zabawnym zajęciem, a zwłaszcza że przez cały czas myślałam o wczorajszym wyznaniu mi miłości,Ciela. To było takie urocze. Zapamiętam tamtą chwile na wieczność, dosłownie.
Nagle posmutniałam.
Już niedługo mnie znajdą, a wtedy będę musiała stąd uciec i zostawić Ciela. W którym momencie straciłam dla niego głowę?
Kocham Cię Ciel...Na zawsze, nawet czas nas nie Rozdzieli!
Ponieważ miałam już prezenty dla wszystkich, wròciłam do powozu. Po kilku minutach wrócił Ciel i ruszyliśmy do rezydencji.

Time Skip

Do rozpoczęcia św. została godzina.
Siedziałam na łóżku i wracałam pamięcią do św. w rodzinie. Mojej prawdziwej rodzinie.
-Nie przeszkadzam?- zapytał głos ,pukając w już otwarte drzwi.
-Wejdź- odrzekłam wzdychając.
-Wszystko dobrze?- zapytał Ciel, siadając obok mnie.
-Trochę, żałuje że w tym roku mnie nie będzie razem z moją rodziną.
No wiesz na świętach.- odparłam patrząc w okno. Za nim szalała śnieżyca.
-Rozumiem, ja właśnie w takie św. przypominam sobie o moich świętej pamięci rodzicach. - wbił wzrok w podłogę. Oparłam głowę o jego ramię.
Jednak po chwili się zerwałam bo coś przebiło okno i trafiło w szafę. Była to strzała z...
-Co to?- zapytał Ciel i zaczął podchodzić do strzały.
-Zdjęcie, zrobione gdy poiłam się tamtym grzybiarzem. - Podeszłam bliżej i przeczytałam karteczkę dołączoną do zdjęcia.- Niedługo się z nim spotkasz!
Przeraziłam się .Jestem pewna ,że to Oni! Co jeśli widzieli ,że coś mnie łączy z Cielem. Zabiją go! Och, Co ja narobiłam.
-Ale ja jestem idiotką!- jęknęłam odrywając kartki,strzałę i wrzucając je do kominka na spalenie.
-Kto Ci grozi?- zaniepokoił się Ciel- Czemu niby jesteś idiotką?
-To Oni, Szukają mnie. Jeżeli mnie z tobą widzieli, widzieli że coś nas łączy. Będą chcieli cię zabić!- załkałam.-Muszę opuścić rezydencje i Ciebie ,Ciel.
-Nieeee. Nie rób tego ,mi nic nie grozi. Mam Sebastiana...- przerwałam mu.
-Nie rozumiesz Oni, takiego Sebastiana to zabiją w 5 sekund drapiąc się po tyłku! Nie ma z nimi szans. Raz mnie już prawie zabili, a ja nie jestem bezbronną dziewczynką za jaką mnie uważasz! Jestem najlepszą wojowniczką w królestwie ,a zarazem jego księżniczką, Anglii z 2087 roku!- wykrzczałam przez łzy.
Mina Ciela wyrażała ogromny szok.
-K - księżniczką Anglii z 2087?- zapytał wciąż zszokowany.
-Tak, Oni chcą mojej głowy na znak upadku mocarstwa ,którym się Stała Anglia w 2087 roku. Oni są wyposażeni w niesamowitą broń ,niestety też niszczycielską! Na dodatek też są krzyżòwkami różnych stworzeń jak ja!- nie mogłam uwierzyć ,że już mnie znaleźli- O Ciel ,teraz nie wiem, czy mam zostać tu ,czy może wrócić do swoich czasów.
-Zostań z nami ,choć jeszcze jeden dzień. Nie atakują teraz, tylko ,,niedługo" ,masz jeszcze czas wszystko przemyśleć!- powiedział stanowczym tonem.
Może miał racje za bardzo panikuje.
-Połòż się i odpocznij, a potem spędzimy miło i na spokojnie wigilie.
Dobrze?- zapytał, jego opanowany ton sprawił ,że przestałam się tak obawiać.
-Tak- odpowiedziałam cicho i niepewnie.
Przeszliśmy do sypialni Ciela, bo w mojej była dziura w oknie i ziąb taki, że masakra. Położyłam się na kolanach Ciela ,a ten gładził mnie po włosach.
-Kocham Cię Ciel, wiesz? - zapytałam monotonnym głosem.
-Domyślałem się, a teraz już wiem- odpowiedział czule.
Mimowolnie się uśmiechnęłam.
-Ciel czy demon ma uczucia?
-Nie, demony mają tylko reguły.
-A pòł demony?
-Nie wiem, nigdy żadnego nie spotkałem,a czemu py...- ściął się na widok mojej twarzy...

-------------------------------------------------------------

Zostały nam tylko już 2 rozdziały do końca!!!
Do zobaczenia,)

Kuroshitsuji.CielxReader,,Ni bóg, ni Szatan''Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz