Rozdział 7: Don't Forget

2.4K 135 3
                                    

Harry wreszcie wyszedł z łazienki, a ja zaczęłam iść wzdłuż korytarza do mojej szafki.

Zegarek na ścianie pokazywał, że zostało tylko 15 minut do końca lekcji, więc równie dobrze mogłam już iść. A nie chciałam zostawać tu sama, albo w pobliżu Harrego ani chwili dłużej.

Wybrałam cyfry, które tworzyły kod i usłyszałam głos Harrego za mną.

-9, 27, 0

Odwróciłam się i zobaczyłam Harrego z głupim uśmieszkiem. Ponownie spojrzałam na szafkę i przewróciłam oczami.

Ignorowanie Harrego było niemożliwe odkąd zaczął chodzić do Cherrydale.

I tak naprawdę nie mogłam pozwolić mu, żebym to przez niego uciekała ze szkoły. On nie powinien być na pierwszym miejscu; ale był.

Więc skoro nie mogłam go ignorować, mogłam być nieuprzejma. Jeśli byłabym niemiła, nie mogłabym się do niego przywiązać, przynajmniej nie przywiążę się aż tak. Prawda? Po tym jak zniszczył obietnice, nie mogłam ponownie upaść dla niego.

Rozwiałam myśli, kiedy zajrzał mi do szafki.

Nie mówiąc już o upadaniu przez niego, miałam go już dosyć. Chwyciłam torbę i zatrzasnęłam drzwiczki. Następnie zaczęłam iść w stronę schodów.

Wkrótce pojawił się obok mnie.

-Czy nie powinnaś oprowadzić mnie po szkole i mi pomóc?- odezwał się pytającym tonem.

-Tak.

-To zrób to- odpowiedział schodząc razem ze mną ze schodów. Przystanęłam, gdy byliśmy w połowie schodów, twarzą do niego.

-Zmuś mnie- warknęłam.

-Dobrze- powiedział. Skrzyżowałam ręce na piersi.

-Powiem dyrektorowi, jeśli tego nie zrobisz- wzruszyłam ramionami.

-Dla mnie w porządku- mały uśmiech pojawił się na jego ustach.

-Nie jesteś już w areszcie?

Kurwa.

-W czym ci mam pomóc?- spytałam zirytowana. Czy on nie mógł mnie zostawić w spokoju? To było oczywiste, że nie chciało mi się z nim gadać, czy on tego nie widział?

-Nie mogę otworzyć mojej szafki- powiedział, a ja złapałam jego wzrok.

Przez ułamek sekundy się w nie wpatrywałam, w jego jasnych zielonych tęczówkach byłam ja, powodując że był w nich błysk.

Pośpiesznie zrobiłam krok do przodu, odrywając się od niego.

-Jaki masz numer szafki?- spytałam.

-781- szłam szybko wzdłuż korytarza odnajdując jego szafkę.

-Kod?- zapytałam wpatrując się w czarną blokadę.

-41- wybrałam numer.

-22.

Moje myśli powędrowały do Taylor, kiedy wybierałam kod.

Zastanawiałam się, czy jeśli Harry wciąż widzi-

-69- powiedział, a ja natychmiast się na niego popatrzyłam. Wybuchnął śmiechem. Przygryzłam dolną wargę, próbując stłumić śmiech.

-Po prostu uśmiechnij się Char, to nie boli- powiedział.

-Ale naprawdę powinnaś zobaczyć swoją minę- jego głośny śmiech działał mi na nerwy i złość spowodowała, że się nagle uspokoiłam.

-Jaki to numer?- spytałam.

-To jest 12- odpowiedział z szerokim uśmiechem na buzi. Pociągnęłam za drzwiczki. Nagle zobaczyłam zdjęcie na którym był on i ja.

Bardzo dobrze pamiętałam tę noc.

Szybko podarłam fotografię i wyrzuciłam do kosza obok jego szafki. On nie potrzebował tego zdjęcia w swojej półce. Nikt nie musiał wiedzieć, że mieliśmy wspólną przeszłość i nikt nie chciałby. Tak. Wstydziłam się tego.

Kiedy spojrzałam na Harrego, dostrzegłam ból w jego oczach i zrobiłam krok w tył.

-Śmiało, bierz co chcesz- powiedziałam unikając jego wzroku.

Nie zabrał nic i zatrzanął szafkę.

-Więc kazałeś otworzyć mi szafkę po nic?- warknęłam.

-Czy ty rzeczywiście myślisz, że ja odrabiam pracę domową?- ponownie przewróciłam oczami.

-Mogę iść do aresztu?- spytał, a ja spojrzałam na niego.

-Co?

-Mogę iść do aresztu?

-Nie- odpowiedziałam stanowczo i zaczęłam dalej iść, a on znowu pojawił się obok mnie.

-Powiedziałam nie.

-Jaka szkoda- odpowiedział ostro i zaczął iść. Warknęłam i również ruszyłam.

W mgnieniu oka przed nami pojawił się chłopak.

-Zobaczmy kogo my tu mamy- zakpił patrząc na Harrego.

-Harry i, kto to jest?- spytał arogancko mierząc mnie wzrokiem od góry do dołu. Obrzydliwy uśmiech pojawił się na jego ustach.

Był wysoki i szczupły, ale wyraźnie mogłam zobaczyć muskuły pod jego koszulką. Jego oczy były bardzo niebieskie, ale martwe. Zimny uśmiech sprawiał, że przechodził mnie dreszcz.

Ręka Harrego chwyciła moją splatając nasze palce, kiedy mężczyzna się przybliżył.

-Kim jesteś?- syknął Harry, gdy kontynuował wpatrywanie się we mnie.

-Możemy pieprzyć ją naprawdę dobrze.

Harry puścił moją dłoń i przywalił mu w szczękę powodując, że cofnął się o kilka kroków do tyłu. Harry spojrzał na mnie ponownie i zobaczyłam znajomy widok czarnych oczu.

Mężczyzna pozbierał się w sobie i przybliżył się sprawiając, że w obronie Harry pociągnął mnie za siebie.

-Zadałem ci pytanie kim jesteś- splunął, a jad można było słyszeć w jego głosie.

-Nie wiesz kim jestem?- spytał chłopak i ponownie się zaśmiał.

-Jestem Charlie- powiedział martwym wzrokiem i lodowatym głosem.

Cisza.

-Brat Tony'ego.

_____________________________________________________________________________

pamiętacie kim był Tony?

to był ten chłopak który chciał zgwałcić Char na początku pierwszej części, ale Harry mu w tym przeszkodził i go zabił

nie wiem czy było tam wspomniane jego imię

trochę mi się smutno zrobiło jak Char podarła to zdjęcie :/

no więc do następnego Miśki xx

lust 2 // h.s. (tłumaczenie) ~ ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now