Rozdział 17: See You Again

1.8K 104 2
                                    

Tłumaczenie notki autorki (wyjaśnienie postaci)

[Kilka rozdziałów wcześniej napisałam, że Jake był chłopakiem, który był w schowku, to on powiedział prawdę Charlotte i to on dzwonił do Emmy jakiś czas temu. Aktualnie jego imię to Daniel, nie wiem dlaczego tak zrobiłam]

___________________________________________________________________________________

Po tym jak Daniel skończył opowiadać, oparłam się powoli o ławkę. Nie wiedziałam dokładnie dlaczego, ale nie mogłam tego znieść. Nie mogłam uwierzyć w to co mi właśnie powiedział.

-Nie powiedział ci tego?- spytał łagodnie.

-Nie- zareagowałam tak samo lekkim tonem.

-Nic z tego?

-Niewiele.

Refren Holy Grail wydobył się z jego kieszeni i posłał mi słaby uśmiech zanim schował i odpowiedział.

Po paru chwilach, wyciągnął telefon i spojrzał na mnie uważnie zadając pytanie.

-Chciałabyś do mnie wpaść na obiad? Emmy i kilku naszych przyjaciół wychodzi na pizzę.

Skinęłam szybko, ponieważ pizza brzmi fajnie tak jak poznanie Daniela. Uśmiechnął się i wstał podając mi dłoń.

Gdy szliśmy przez Grove, nadal na mnie patrzył. Czułam jak na moich policzkach wyciska się ciemnoczerwony kolor.

-Co?

Zaśmiał się i spojrzał na jedno z drzew.

-Dziwne jest to, że wreszcie mogę z tobą pogadać- odpowiedział, a ja okryłam się ciaśniej kurtką i przytaknęłam.

-Wiesz, że Harry powiedział mi, że nie powinnam z tobą rozmawiać- zachichotał i uniósł brwi.

-On jest nieco nadopiekuńczy względem ciebie, mam rację?- wybuchnęłam śmiechem spotykając wzrokiem wzburzone wody jeziora na wprost nas. Nie masz pojęcia. Nikt nie ma.

Po tym jak dotarliśmy do końca Grove, zstąpił ze ścieżki i pare minut później byliśmy na Fifth Avenue. Tu było absolutnie wspaniale, słońce zaczynało zachodzić. A światła zaczynały już świecić, Daniel posłał uśmiech w moim kierunku i nagle się zatrzymał przed ogromnymi drzwiami hotelu 'Four Seasons'. 'The Four Seasons hotel'.

Widocznie opadła mi szczęka, ponieważ twarz Daniela wyrażała rozbawienie.

-Boże. Nigdy nie powiedziałeś mi, że jesteś- przerwał mi.

-Bogaty?- skinęłam lekko chichocząc.

-Praca dla Aidena się opłaca- zrzuciłam uśmiech z moich ust.

-Ah, rozumiem.

Dlaczego Aiden nimi manipulował? Nie mógł zostawić takiego chłopaka jak Daniel w spokoju? Oh nie, zapomniałam. To był Aiden. Weszliśmy do windy i Daniel nacisnął przycisk z numerem 13. Kiedy zaczęliśmy iść, Daniel zaczął:

-Nie lubisz Aidena.

-Nie. Nieszczególnie- skinął.

-Ja też nie, ale on tam był dla mnie długo.

Co?

-Nigdy nie widziałem Aidena jako dobrego słuchacza- zaśmiał się.

-A kto widział? On jest naprawdę szorstki, a poza tym to dobry chłopak, który wybiera złe drogi- przytaknęłam, pozwalając informacjom wydobyć się z mojej głowy. Nie mogłam pozwolić, aby Daniel sprawił, że zaufam Aidenowi, ponieważ Aiden to Aiden. I wiedziałam kim jest i co zrobił. Ale również. wiedziałam co zrobił Harry, co nie było wcale lepsze od tego co zrobił Aiden.

lust 2 // h.s. (tłumaczenie) ~ ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now