Tłumaczenie notki autorki (wyjaśnienie postaci)
[Kilka rozdziałów wcześniej napisałam, że Jake był chłopakiem, który był w schowku, to on powiedział prawdę Charlotte i to on dzwonił do Emmy jakiś czas temu. Aktualnie jego imię to Daniel, nie wiem dlaczego tak zrobiłam]
___________________________________________________________________________________
Po tym jak Daniel skończył opowiadać, oparłam się powoli o ławkę. Nie wiedziałam dokładnie dlaczego, ale nie mogłam tego znieść. Nie mogłam uwierzyć w to co mi właśnie powiedział.
-Nie powiedział ci tego?- spytał łagodnie.
-Nie- zareagowałam tak samo lekkim tonem.
-Nic z tego?
-Niewiele.
Refren Holy Grail wydobył się z jego kieszeni i posłał mi słaby uśmiech zanim schował i odpowiedział.
Po paru chwilach, wyciągnął telefon i spojrzał na mnie uważnie zadając pytanie.
-Chciałabyś do mnie wpaść na obiad? Emmy i kilku naszych przyjaciół wychodzi na pizzę.
Skinęłam szybko, ponieważ pizza brzmi fajnie tak jak poznanie Daniela. Uśmiechnął się i wstał podając mi dłoń.
Gdy szliśmy przez Grove, nadal na mnie patrzył. Czułam jak na moich policzkach wyciska się ciemnoczerwony kolor.
-Co?
Zaśmiał się i spojrzał na jedno z drzew.
-Dziwne jest to, że wreszcie mogę z tobą pogadać- odpowiedział, a ja okryłam się ciaśniej kurtką i przytaknęłam.
-Wiesz, że Harry powiedział mi, że nie powinnam z tobą rozmawiać- zachichotał i uniósł brwi.
-On jest nieco nadopiekuńczy względem ciebie, mam rację?- wybuchnęłam śmiechem spotykając wzrokiem wzburzone wody jeziora na wprost nas. Nie masz pojęcia. Nikt nie ma.
Po tym jak dotarliśmy do końca Grove, zstąpił ze ścieżki i pare minut później byliśmy na Fifth Avenue. Tu było absolutnie wspaniale, słońce zaczynało zachodzić. A światła zaczynały już świecić, Daniel posłał uśmiech w moim kierunku i nagle się zatrzymał przed ogromnymi drzwiami hotelu 'Four Seasons'. 'The Four Seasons hotel'.
Widocznie opadła mi szczęka, ponieważ twarz Daniela wyrażała rozbawienie.
-Boże. Nigdy nie powiedziałeś mi, że jesteś- przerwał mi.
-Bogaty?- skinęłam lekko chichocząc.
-Praca dla Aidena się opłaca- zrzuciłam uśmiech z moich ust.
-Ah, rozumiem.
Dlaczego Aiden nimi manipulował? Nie mógł zostawić takiego chłopaka jak Daniel w spokoju? Oh nie, zapomniałam. To był Aiden. Weszliśmy do windy i Daniel nacisnął przycisk z numerem 13. Kiedy zaczęliśmy iść, Daniel zaczął:
-Nie lubisz Aidena.
-Nie. Nieszczególnie- skinął.
-Ja też nie, ale on tam był dla mnie długo.
Co?
-Nigdy nie widziałem Aidena jako dobrego słuchacza- zaśmiał się.
-A kto widział? On jest naprawdę szorstki, a poza tym to dobry chłopak, który wybiera złe drogi- przytaknęłam, pozwalając informacjom wydobyć się z mojej głowy. Nie mogłam pozwolić, aby Daniel sprawił, że zaufam Aidenowi, ponieważ Aiden to Aiden. I wiedziałam kim jest i co zrobił. Ale również. wiedziałam co zrobił Harry, co nie było wcale lepsze od tego co zrobił Aiden.
YOU ARE READING
lust 2 // h.s. (tłumaczenie) ~ ZAWIESZONE
Random"Jestem ogniem, twoją benzyną. Nie jestem dobry dla ciebie, a ty nie jesteś dobra dla mnie."