#10

4.5K 243 503
                                    

Mój telefon zadzwonił do mnie w idealnym momencie. Akurat ułożyłem się wygodnie w hamaku ustawionym w cieniu, gdy na wyświetlaczu komórki pojawiło się zdjęcie Harry'ego.

Uśmiechnąłem się, widząc jego wyszczerzoną twarzyczkę. Nie widziałem się z Harrym już chwilę, przez co zacząłem odczuwać tęsknotę. Uśmiechnąłem się, ponieważ przyszła mi od niego propozycja do dołączenia na "face time". To zdecydowane lepsze niż słyszeć sam jego głos. Odebrałem połączenie, widąc chłopaka z białymi słuchawkami w uszach.

- Hej, słone... Co się stało?! - zapytałem spanikowany widząc, że po jego policzkach spływały łzy.

Chłopak od razu pociągnął nosem, zasłaniając cały swój policzek i lewe oko rękawem szarej bluzy, mojej bluzy. Przetarł nim twarz, wzdychając. - Dostałem się dalej, a-ale bez Nialla.

- To wspaniałe! - zawołałem z zachwytem. - Znaczy... szkoda, że Niall nie dostał się do live'ów... ale kochanie, jestem z ciebie taki dumny!

- Ale ja tu jestem całkowicie sam! Teraz nie mam tu nikogo i jest mi tak strasznie przykro, Lou. - zgarnął swoją grzywkę do góry. - On zasługiwał na live'y bardziej niż niejedna osoba tutaj.

- Kotku, ja totalnie zakochałem się w talencie tego chłopaka i zrobię wszystko, żeby podpisał jakiś kontrakt. - zapewnilem go.

- Chciałbym, żeby tu był. Zaprzyjaźniliśmy się. - oparł dużą dłoń na policzku.

- Zobaczycie się już niedługo, obiecuję. - uśmiechnąłem się. - Lepiej mów jak tam Los Angeles! Nie miałem cię okazji tam jeszcze zabrać!

- Sam nie wiem. Raczej nudno. - wzruszył ramionami. - Okropnie tęsknię, Loubear.

- Ja za tobą też... - westchnąłem. - Ibiza jest wspaniała, ale dużo bardziej wolałbym siedzieć z tobą w domu niż być tutaj, ale sam.

- To coś okropnego. Jesteś zbyt daleko! Chcę cię przytulić, potrzebuję tego. - objął się ramieniem, wydymając wargę.

- Oj nie marudź juz, bo gdy byłem w trasie było dużo gorzej. - machnąłem ręką.

- Masz rację. Wtedy dałem radę to muszę dać i teraz. - kiwnął głową na chwilę odrywając wzrok od ekranu. - Powiedz mi tylko jak ty się czujesz i już nie zawracam ci głowy.

- Akurat się nudzę i bujam w hamaku, więc nie przeszkadzasz mi ani trochę. - powiedziałem.

- Traktują cię tam dobrze? - spytał, spoglądając w kamerę dużymi, żabimi ślepiami.

- Dziewczyny są świetne i ekipa również. - pokiwałem głową. - Ale jedna z tych nastolatek jest trochę przerażająca. Ma piętnaście lat, a makijaż dwudziesto kilkuletniej kobiety. Fu. - wzdrygnąłem się.

- Może ją to fascynuje. - wzruszył ramionami, poprawiając poduszkę pod swoją głową. - Co byś powiedział na to jakbym ja zaczął się malować? - zachichotał.

- Miałbym to w dupie jeśli nie robiłbyś przez to z siebie potwora. - parsknąłem. - Serio, jesteś tak perfekcyjny, że nic nie jest ci potrzebne.

Harry wydał z siebie przeciągłe "awww" chichocząc i znów zakrył usta bluzą. - Jesteś naprawdę uroczy, kochanie. Dziękuję.

- Ja wyglądałbym w makijażu źle... - zmarszczyłem brwi. - Mam zbyt męskie rysy twarzy.

- Miałeś kiedyś go na sobie? - Harry parsknął, mrugając kilka razy, po czym zaczął pocierać oko.

- Prócz pudru nie. - pokręciłem głową. - Bliźniaczki chciały raz na mnie poćwiczyć, ale zamknąłem się w kiblu.

Sweet Creature | l.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz