𝘐𝘧 𝘺𝘰𝘶 𝘸𝘢𝘯𝘵 𝘭𝘰𝘷𝘦, 𝘺𝘰𝘶 𝘨𝘰𝘯' 𝘩𝘢𝘷𝘦 𝘵𝘰 𝘭𝘦𝘢𝘳𝘯 𝘩𝘰𝘸 𝘵𝘰 𝘤𝘩𝘢𝘯𝘨𝘦

482 64 4
                                    

Jimin nie wiedział, czy był to dobry pomysł

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Jimin nie wiedział, czy był to dobry pomysł. Znów utkwił swoje spojrzenie w drzwiach przed nim i podreptał nerwowo w miejscu. Przecież chęć odwiedzenia swojego przystojnego sąsiada nie była grzechem, prawda? Przecież Yoongi raczej nie bedzie miał nic przeciwko...

Nie, to na pewno nie był dobry pomysł.

Starszy na pewno nie chce go teraz widzieć.. Jakie niby miałby wytłumaczenie? Że cukru mu zabrakło? Że nie ma ciepłej wody, przecież to nie ma sensu..

―Jimin? A co ty tu robisz? ― rzeczony tancerz pisnął i podskoczył w miejscu, obracając się w stronę zdziwionego bruneta. Yoongi wyglądał na raczej zmęczonego całym dniem. Miał swój szary płaszcz (który chyba był jedynym wierzchnim okryciem w szafie Mina), długi ręcznie robiony szal, który okrywał go tak szczelnie, że jego uroczy nosek był pod nim schowany. Czapkę na głowie miał naciągniętą nisko na oczy. Bardziej niż na studenta wyglądał na profesora z kryzysem wieku średniego ale Jimin zdążył się już przyzwyczaić do tych wiecznych chmur nad czołem fotografa.

― Podziwiam twoje drzwi. Naprawdę ładna s-sklejka.. ― zająkał się Jimin, szerząc się przy tym bardziej niż trzeba. Brwi Yoongiego powędrowały wysoko do góry. ― A ty, co tu robisz?

― Mieszkam tu..? Właśnie wróciłem z pracy ― chrząknął starszy starając się ukryć swoje rozbawienie a blondyn chciał przybić sobie piątkę z czołem za swoje genialne pytanie. ―Chcesz wejść, czy dalej podziwiać moją sklejkę?

Jimin nie odpowiedział tylko dalej gapił się w chuderlawego mężczyznę przed nim i dopiero gdy Yoongi zaczął dreptać w miejscu (trochę z zimna, chociaż głownie z zażenowania, bo pewnie Park, wcale nie chciał się z nim wiedzieć a tym bardziej wejść do środka i faktycznie tylko podziwiał sklejkę) zamrugał parę razy i oderwał wzrok od zaróżowionych policzków starszego.

― A masz owocową herbatkę? ― zapytał w końcu i uśmiechnął się przy tym lekko. ― Czy tacy nudziarze jak ty piją tylko wodę z kranu i czarną kawę?

― Mam owocową herbatkę, nawet dwa rodzaje! ― prychnął starszy i podszedł do zamku w drzwiach. ― I nie jestem nudziarzem!

― Jesteś nudziarzem ― kłócił się chłopak wchodząc za starszym do jego domu, o mało nie zabijając się przy okazji o próg. Yoongi tylko westchnął i zrzucił z siebie płaszcz od razu kładąc go na kaloryfer. Dopiero teraz Jimin zobaczył torbę z aparatem na jego szyi.

― Tu połóż buty ― mruknął starszy wskazując jakieś randomowe miejsce i uprzednio skopując swoje z nóg, ruszył w kierunku kuchni. ― Kotlet!

― Kotlet? ― szepnął sam do siebie Jimin marszcząc brwi. Czy jego sąsiad właśnie wolał swoje jedzenie? A może miał jakiegoś robota, któremu trzeba było powiedzieć danie a on go przygotowuje? Jimin otrząsnął się z tych głupich myśli kiedy zobaczył Yoongiego, który kucnął obok niezwykle grubego kota i głaskał jego szare futro.

― To jest... Kotlet? ― zapytał niepewnym głosem i spojrzał w kierunku swojego sąsiada. Yoongi uśmiechał się szeroko w kierunku mruczącego kota i dalej głaskał go jakby Jimin w ogóle nie istniał.

― Tak. To jest Kotlet ― powiedział uśmiechnięty czarnowłosy a kicia miauknęła głośno, słysząc swoje imię. Jimin sam do siebie pokiwał głową.

― A myślałem, że to z Taehyungiem jest coś nie tak... ― mruknął sam do siebie, obserwując jak jego sąsiad wstaje i robi parę kroków w kierunku blatu. Yoongi sięgnął do białej szafki i wyciągnął z niej pudełko z herbatą.

― Mam różaną z imbirem, truskawkową z rabarbarem i owoce leśne ― mruknął w zamyśleniu czarnowłosy i obrócił się w stronę swojego drobnego sąsiada, który obecnie był zafascynowany grubym kotem, który ocierał się o jego nogi. ― Jaką chcesz?

Jimin udał, że się zastanawia i rozglądnął się po kuchni. Była całkiem przyjemna i przestronna. Dodatkowo miała w sobie coś swojskiego, może dzięki meblom, które Yoongi musiał sprowadzić za czasów komunistycznej Rosji, a może dzięki oknie z widokiem ma resztę miasta. W każdym razie, było to coś zupełnie innego niż jego wielki apartament, z nowoczesnym wystrojem i chłodnym marmurem na podłodze.

― Po proszę, truskawkową ― powiedział i uśmiechnął się leciutko, obserwując jak policzki starszego robią się zaróżowione. Min szybko obrócił się tyłem do chłopaka i skarcił się w myślach. Czemu jego policzki robią się tak przeklęcie czerwone, za każdym razem gdy ten chłopak jest blisko?

― Idź do salonu ― mruknął Min wlewając wodę do czajnika. ― Zrobię nam herbatki i już do ciebie idę.

― Dobrze ― odpowiedział Jimin i po zabraniu Kotleta na ręce, co było nie lada wyzwaniem, udał się w stronę, widocznego stąd salonu. Rozejrzał się uważnie po całym pomieszczeniu. Przez duże balkonowe okno wpadało sporo światła, rozświetlając pokój ciepłym światłem zachodzącego wcześniej słońca. Na półkach ustawionych po obu stronach pomieszczenia, znajdowała się masa książek a zielona narzuta kanapy ustawionej na przeciwko telewizora sprawiła, że Jimin pokręcił głową. Ale po chwili jego wzrok mimowolnie spoczął na wielkim pianinie w centrum pomieszczenia. Jego usta delikatnie się rozchyliły w zaskoczeniu. ― Grasz?

― Tak gram ― odparł Min, który właśnie wszedł do pomieszczenia z dwoma kubkami w ręku. ― Chcesz posłuchać?

___________
Sorry misiaczki za taki krótki upadate :c
V.

You Suck, Hyung! || y.mOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz