𝘠𝘦𝘢𝘩, 𝘢𝘴 𝘢 𝘬𝘪𝘥 𝘐 𝘶𝘴𝘦𝘥 𝘵𝘰 𝘵𝘩𝘪𝘯𝘬 𝘭𝘪𝘧𝘦

458 58 7
                                    

Yoongi nie był pewien czemu trzęsie się jak galareta

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Yoongi nie był pewien czemu trzęsie się jak galareta. Przecież Jimin spokojnie tłumaczył mu tym swoim delikatnym głosem, że to nie boli a nawet jeśli boli to boli tylko przez chwileczkę. Nawet ta jego koleżanka Hyuna również służyła pomocą, uśmiechając się miło i nawet przestała nonszalancko żuć gumę. Istotą sprawy było to, że Min panicznie bał się igieł. Od najmłodszych lat unikał ich jak ognia i płakał gdy mama siłą przytrzymywała go na szczepieniach.

Teraz również bał się i najchętniej uciekłby z salonu gdyby nie drobna dłoń Jimin na jego kolanie. Ciemnowłosy siedział na wygodnym krzesełku a tancerz usadowiony był obok niego uśmiechając się uspokajająco. Gdyby wiedział do jakiej paniki doprowadzi starszego kolegę nigdy w życiu nie brałby go tutaj. No ale cóż. Stało się teraz tylko mógł siedzieć obok i uspokajająco gładzić drżące uda studenta i ściskać jego dłoń.

― Spokojnie, panie Min. To naprawdę nie boli... ― zaśmiała się Hyuna, ubierając rękawiczki i biorąc pistolet do ręki. Yoongi jedynie przełknął ślinę i pokiwał głową, przymykając oczy gdy poczuł metal przy swoim uchu. ― Dobrze. Gotowy?

Yoongi niemrawo przytaknął i zacisnął mocniej oczy. Hyuna zachichotała i poklepała go wolną dłonią po ramieniu po chwili biorąc w palce płatek jego ucha i pstryk. Fotograf syknął, kropla krwi spłynęła na czarne rękawiczki dziewczyny a ta szybko ją starła.

Student ekonomii nawet nie pamiętał co było dalej. Jedyne co skojarzył to jeszcze trzy ukucia i drobne palce tatuażystki przypinające kolczyki do jego bolących uszu. Kobieta na spokojnie mu wytłumaczyła, że musi nosić je przez pół roku a dopiero potem będzie mógł sobie założyć jakie chce.

Po tym wszystkim Jimin pożegnał się z koleżanką a Yoongi zerwał się z miejsca i niczym burza wypadł z budynku trzaskając drzwiami za sobą.

― Hyung, poczekaj! ― krzyknął za nim baletmistrz, starając się dogonić starszego. Yoongi gwałtownie zatrzymał się i obrócił na pięcie, nie przejmując się kiedy Jimin wpadł w niego z impetem. Złapał go jedynie w ramiona i posłał groźne spojrzenie.

― Nawet. Się. Kurwa. Nie odzywaj ― wysyczał zimnym głosem Min a blondyn z trudem przełknął ślinę i pokiwał głową. Yoon mruknął i puścił młodszego, nie przejmując się kiedy ten trzasnął pupą o ziemię.

Jakaś kara za takie upokorzenie, musiał być, prawda?

***

― Przepraszam, hyung ― szepnął skruszony Jimin gdy siedzieli już na przystanku. Yoongi siedział, oparty całymi plecami o szybę za nimi i z zamkniętymi oczami mruczał coś cicho pod nosem. ― Nie wiedziałem, że aż tak boisz się igieł.

―To teraz już wiesz ― warknął Min odsuwając się od zmartwionego Jimina i szczelnie zasuwając swój szary płaszcz. ― Boże, znów wyszedłem na ciotę ―sapnął zrezygnowany i pokręcił głową uśmiechając się przy tym ironicznie.

― Nieprawda, hyung ― zaprzeczył od razu Jimin, przesuwając się przy okazji bliżej sąsiada. ― Każdy się czegoś boi. To normalne, ludzkie.

― Ale ja boję się niemal wszystkiego, Jimin. To już nie jest normalne ― szepnął Yoon i schował twarz w swoich dłoniach. Gdyby była tu jego matka, na pewno nazwałaby ten widok żałosnym. Nigdy nie miała dla niego serca. Miała jej się urodzić tylko córeczka, czekała tylko na Yoonji. A kiedy potem Yoongi również się pojawił nigdy nie potrafiła go zaakceptować.

― Jeżeli się boisz wszystkiego, hyung, to ja będę cię bronić tak długo jak tylko będziesz potrzebował. Nauczę cię samemu się bronić.

Yoongi niepewnie podniósł głowę i spojrzał ciepłe spojrzenie Jimina. Kąciki jego ust zadrżały i po chwili promienny uśmiech rozlał się po całej jego twarzy a w oczach zamigotały łzy.

― Dziękuje. To jest jedna z najmilszych rzeczy jakie usłyszałem w swoim życiu ― powiedział łamiącym się głosem a Jimin nie potrafił się już powstrzymać. Przysunął się jeszcze bliżej i złapał w swoje muskularne ramiona kruche ciałko studenta. Ten zastygł w miejscu zamrugał i zabrał powoli jeden drżący wdech. Po chwili jednak rozluźnił się i oparł głowę o ramię młodszego wciągając słodki zapach jego truskawkowego szamponu. Nie zauważył nawet, że tancerz robi to samo, zaciągając się głębokim i męskim zapachem starszego.

Jimin... czuł się w obowiązku. Widział w swoim hyungu taki potencjał. Yoongi mógłby być kimś. Jakby trochę zawalczył mógłby sam ustawiać swoje życie a nie płynąć ulegle z jego nurtem. Gdyby Yoongi potrafił, mógłby chwycić męskimi dłońmi jego biodra i przytrzymać blisko siebie.

Yoongi był w rozsypce a Jimin chciał go pozbierać od nowa.

_________

Aua. Wiedzieliście, że życie boli?
V.

You Suck, Hyung! || y.mWhere stories live. Discover now