𝘐𝘧 𝘺𝘰𝘶 𝘸𝘢𝘯𝘵 𝘵𝘳𝘶𝘴𝘵, 𝘺𝘰𝘶 𝘨𝘰𝘯' 𝘩𝘢𝘷𝘦 𝘵𝘰 𝘨𝘪𝘷𝘦 𝘴𝘰𝘮𝘦 𝘢𝘸𝘢𝘺 ♥ epilog

411 46 2
                                    

Yoongi nerwowo podrygiwał na swoim siedzeniu w samochodzie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Yoongi nerwowo podrygiwał na swoim siedzeniu w samochodzie. Długie blade palce wybijały nierówny rytm na obitej skórą kierownicy. Jego nowy samochód nie był w prawdzie ani jakiś specjalnie ładny ani nowoczesny, jednak póki co jeździł więc brunet był zadowolony. Fotograf zaparł się, że nie pozwoli młodszemu na zakupienie dla niego pojazdu skoro i tak już z jego pieniędzy kupili mieszkanie. 

Po tym jak Yoongi rzucił Ekonomię i Zarządzanie i zamiast tego otworzył swoją własną maleńką firmę, stracił już zupełnie kontakt z rodzicami. Czasem jeszcze płakał z tego powodu w nocy, ale wtedy zawsze para malutkich dłoni była tam, by otrzeć jego łzy.

Jednak tyn co było dla Yoongiego najistotniejsze było to, że gdy budził rano, nie czuł się już, jakby się dusił. Nie wstawał z uczuciem żalu i złości na ten świat, że musiał robić coś co nigdy go nie pasjonowało. Zamiast tego jak tylko napił się swojej kawy, już w głowie miał listę rzeczy do zrobienia i skreślanie poszczególnych punktów dawało mu ogromną satysfakcję. 

Jego firma powoli się rozwijała. Póki co przynosił do domu średnio jeden milion won miesięcznie co w zupełności pokrywało wszelkie podstawowe wydatki.  Do tego dochodziły jeszcze pieniądze z lekcji fortepianu, które Yoongi organizował dla dzieci z ich osiedla. Zarobki Jimina.. to była już kompletnie inna sprawa. Ze spokojem połowa jego pensji szła na konto z oszczędnościami, które czekały na moment w którym Jimin nie będzie już w stanie tańczyć. 

W sumie wszystko im się ułożyło. Wspólnie zarabiali naprawdę porządną kwotę, oboje rozwijali się i robili rzeczy, które chcieli robić. Mieszkali w pobliżu swoich najlepszych przyjaciół. Mieli siebie nawzajem i trzy koty (które Jimin znalazł na ulicy i oczywiście musieli je zaadoptować, bo jak inaczej).  Życie płynęło powoli, z dnia na dzień a mimo to wydawało się pełne, szczerze mówiąc, Yoongi nie potrzebował niczego więcej. Pełna satysf-

― I co Yoongiś. Zastanowiłeś się już? ―  podekscytowany głos z tyłu sprawił, że Min przewrócił oczami.

―  Nie Minnie. Minęło ledwie pół minu-

―  To świetnie, że się już zastanowiłeś, bo kupiłem dla nas bilety. ― oznajmij zadowolony z siebie Jimin a fotograf zakrztusił się własną śliną.

―  Słucham?

―  No.. kupiłem nam bilety. To są taki kawałki papieru, które używa się by-

―  Teraz?!

―  Nie głupolu. Już z tydzień temu

Yoongi zmarł w niedowierzaniu.

―  Więc ta cała akcja z pytaniem mnie o zdanie, była po nic? ― bardziej stwierdził niż zapytał starszy, patrząc ze zrezygnowaniem na blondyna na tylnim siedzeniu. 

―  No weź nie bądź nudziarzem. Będzie super!

―  Jimin, przypominam ci, że mówimy tutaj o pół rocznej wyprawie do Afryki. 

― Oh jeez, Yoongs daj spokój. Jungkook chce nam wszystkim sprawić taki prezent, to aż głupio odmówić.

―  Pół. Roczna. Wyprawa. Do. Afryki ―  pianista kładł nacisk na każde słowo patrząc w lusterko na podrygującego na swoim fotelu tancerza.

―  No przecież już ci mówiłem. Z sześć razy, tak? ―  westchnął Jimin. ―  Jak zwykle mnie nie słuchasz.

Nim Gi zdołał jakoś odpowiedzieć na ten zarzut, młodszy zdołał już uruchomić nawigacje. 

― Chodź, pojedziemy do sklepu. Musimy kupić jakieś seksi traperki. 

Wcisnął telefon w specjalne trzymadełko przyczepione do przedniej szyby. Irytujący głos wydobył się z głośniczków, oznajmiając chłodno: "Skręć w prawo". 

―  Jeżeli umrę, powiedz Kotletowi, że go kochałem ― mruknął ponurym głosem pianista i skręcił w stronę Decathlonu.

Jimin uśmiechnął się wyciągając z kieszeni zniszczony zeszycik. Otworzył go na ostatniej kartce. Na górze nabazgrany różowym długopisem był napis: Lista rzeczy do zrobienia z Yoongim hyungiem. Kiedyś postanowił ją przepisać ze swojego telefonu i była to świetna decyzja, bowiem przekreślanie poszczególnych podpunktów przynosiło mu ogromną satysfakcję. Zabrał ołówek i skreślił ostatni z podpunktów.

- p̶r̶z̶e̶ż̶y̶ć̶ ̶p̶r̶z̶y̶g̶o̶d̶ę̶

THE END 

You Suck, Hyung! || y.mWhere stories live. Discover now