𝘐𝘴 𝘮𝘰𝘷𝘪𝘯𝘨 𝘴𝘰 𝘴𝘭𝘰𝘸, 𝘐 𝘸𝘢𝘵𝘤𝘩 𝘪𝘵 𝘨𝘰 𝘣𝘺

448 46 1
                                    

― To co tam jeszcze masz zapisane na tej swojej liście? Łapanie rosyjskich niedźwiedzi siatką na motyle a może przepłynięcie przez Morze Chińskie wpław? ― zapytał Yoongi cichym głosem, odrywając na chwile wzrok od ekranu telewizora

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

― To co tam jeszcze masz zapisane na tej swojej liście? Łapanie rosyjskich niedźwiedzi siatką na motyle a może przepłynięcie przez Morze Chińskie wpław? ― zapytał Yoongi cichym głosem, odrywając na chwile wzrok od ekranu telewizora. Wraz z Jiminem siedzieli na jego zielonej kanapie i oglądali powtórki trzeciego sezonu „The Walking Dead" objadając się przy okazji pizzą, którą na własny koszt zamówił Jimin.

Właśnie tego, jako przebłaganie za grzechy, zażyczył sobie student ekonomii. Wprawdzie chciał również wprosić się do apartamentu młodszego, jednak ten szybko wyperswadował mu ten pomysł z głowy, tłumacząc się bałaganem. Jednak prawda była taka, że Jimin nie lubił za bardzo swojego mieszkania. Było ogromne, zimne i milczące. Pełne chłodnego marmuru, ekskluzywnych rozwiązań i zimnego światła. Tancerz o wiele bardziej lubił mieszkanko Yoongiego. Mniejsze, z półkami na których rzędem stały książki, malutkim aneksem kuchennym, z ścianami pomalowanymi przez Yoonji i Junkiego na jasne kolory. Jak się wchodziło do środka czuło się całym ciałem, że to miejsce należy do młodego pianisty. Czuć było tutaj jego duszę i sposób patrzenia na świat. Jimin absolutnie uwielbiał te wszystkie ciepłe kocyki, (ukryte pod łóżkiem!) pluszaki, różnokolorowe kubki i zdjęcia stojące na półkach. Jednocześnie w mieszkaniu starszego można było znaleźć jego szafę pełną szarych, znoszonych ubrań, plakaty Metalliki, Queen i Pink Floyd na ścianach jego sypialni oraz pokaźnych rozmiarów głośniki a obok nich skrzynka wypełniona po brzegi CD tych właśnie wykonawców. Widział tam również „Reputation" Taylor Swift ale nie skomentował tego.

Yoongi był facetem pełnym kontrastów i niedopasowań i Jimin z każdym dniem z coraz większym zachwytem odkrywał kolejne jego twarze i zainteresowania. I baletmistrz czasem się zastanawiał, czemu tak barwny i ciekawy człowiek chowa się pod rozciągniętymi swetrami i marnuje się na ekonomii?

― Nope ―głośno zaakcentował „p" Jimin i wydął swoje usteczka. ― Ani to, ani to.

― To co, coś jeszcze bardziej hardcorowego? Jak rozmawianie z obcymi ludźmi na ulicy? ― parsknął student a tancerz zapisał sobie w pamięci by dodać to do swojej listy.

― Tajemnica ― odparł z wrednym uśmiechem, biorąc kolejnego gryza swojej ostygłej capricciosy. Yoongi fuknął i zmarszczył lekko nos nadal nie odrywając oczu od ekranu gdzie Dixon rozwalał właśnie głowę jakiemuś zombiakowi.

― Coraz bardziej żałuje, że się na to zgodziłem.

― Przypominam ci, że to był twój pomysł, hyung.

***

― W ten sposób, hyung? Starałem się robić wszystko tak jak mi mówiłeś, wiesz, chce być tak natchnionym fotografem jak ty hyung, jesteś ogólnie niesamowity i czasem się tak zastanawiam, że może gdybym był aż tak zaczepisty jak ty, to może TaeTae zgodziłby się wreszcie na tego daddykinka, co nie? I ogólnie to moja mała siostra, ta tuż po mnie, ta wiesz, co mówiłem ci o niej, ta Soyeon, znalazła sobie chłopaka. Chłopaka, rozumiesz? Jakiś idiota ją chciał. Jeszcze nie wie w co się pakuje. Spędziłem z nią ponad siedemnaście lat swojego życia pod jednym dachem. Najgorsze lata mojego życia. Szczęśliwym dzieckiem byłem jedynie przez rok! A potem pojawiła się ta glizda. A potem Hong-Joong i Jungho, po Jisungu byłem na tyle świadomy, że chciałem zaproponować moim rodzicom, że skoro oni się wstydzą to ja mogę im kupować antykoncepcję. Ale wracając. Jakiś kujon zarywał przez parę tygodni do mojej siostruni aż w końcu bum! Są oficjalnie parą. Im to już kupiłem antykoncepcję jak tylko się dowiedziałem, ze są razem, w końcu nie mam ochoty niańczyć kolejnego bachora, co nie? I tak w ogóle...

I w tym momencie Yoongi się wyłączył. Przeniósł swój wzrok zza okno i obserwował powoli spadające krople deszczu i gałęzie pobliskiego klonu uginające się pod siłą wiatru.

― Hyung.. ― syknął Jimin, zwracając ty, samym uwagę Yoongiego. ― Ręką mi ścierpła!

Min natychmiastowo otrzeźwiał, otrzepując się z senności niczym mokry pies. Niechętnie spojrzał na Jeona, ciągnącego swój niekończący się monolog o antykoncepcji, dzieciach i Taehyungu (którego z każdą nową historią usłyszaną od Jimina i Jungkooka coraz bardziej chciał poznać) i westchnął ciężko.

― Spróbuj z innej strony. Obejdź go dookoła i znajdź takie miejsce z którego będziesz czuł, że to jest to. ― przerwał paplanie najmłodszego Yoongi, obserwując jak Jungkook z zapałem skacze z aparatem w okół znudzonego Jimina. Biedny baletmistrz został zmuszony do siedzenia na krześle i znoszenia komentarzy młodszego („Jimin-ssi! Głowa do góry" „Przestań się tak wiercić, hyung!" „Przymknij oczy, załóż nogę za nogę i odchyl głowę do tyłu!"), który dzisiaj uczył się jak w odpowiedni sposób robić zdjęcia artystyczne.

― Jimin, przestań mrugać! ― pisnął tancerz a Jimin zirytowany już tą całą dziecinadą prychnął głośno i złożył ręce na piersi na co Jungkook parsknął oburzony i już miał ochotę to skomentować jednak nie zdążył.

― Ależ oczywiście, Gguk! Jimin nie mrugaj, Jimin nie ruszaj się, Jimin przestań! Co za chwile będzie? Jimin nie oddychaj?! ― warknął zły Park. Jeon miał ochotę natychmiastowo odpyskować jednak Yoongi z głośnym westchnieniem wszedł między nich.

― Jungkook ― zaczął spokojnym głosem, kładąc dłoń na ramieniu młodszego. ― Może zamiast biegania w okół Jimina i robienia dziesięciu tysięcy zdjęć na minutę, cofniesz się o dwa kroki, ― tutaj przerwał i pociągnął najmłodszego do tyłu ― popatrzysz na niego i dopiero po zastanowieniu się zrobisz zdjęcie?

Yoongi naprawdę zaczynał żałować, że nie odwołał dzisiejszych zajęć. Jimin chciał go gdzieś wyciągnąć na kolejny punkt ze swojej listy a gdy student odmówił, to się obraził. Siedział naburmuszony od samego początku lekcji. A Jeon po prostu świrował w małej wypożyczonej salce, mając tak samo dużo energii jak zwykle.

― Dobrze, hyung ― powiedział pokornie Gguk i uśmiechnął się tak uroczo, że Yoongi natychmiast mu wszystko wybaczył. Jimin dalej się boczył jednak grzecznie współpracował z młodszym chłopakiem i przyjmował coraz to wymyślniejsze pozy, ku radości brunecika.

― Taehyungie jedynie zgodzi się abym mu robił zdjęcia, jeżeli będę już bardzo profesjonalny, wiesz, hyung? ― znów zaczął swój słowotok Jungkook. Jak tylko wyszli z sali a Yoongi zamknął za nimi drzwi na klucz, Jeon z wielkim króliczymi uśmiechem zaczął na nowo napierdalać o wszystkim. ― Już raz próbowałem go namówić mówiąc, że Jiminie-hyung potrzebował jego zdjęć..

― To najgłupsza wymówka jaką mogłeś sobie wymyślić ― mruknął starszy baletmistrz, pomagając Yoongiemu z torbami.

― Nie ważne ― żachnął się Kook i wyjął z kieszeni płaszczu paczkę papierosów. Wyjął jednego z paczki i odpalił z mdłym uśmiechem zaciągając się dymem. ― Ważne jest to, że muszę się wyrobić z zdjęciami przed lipcem.

― Czemu? ― odezwał się po raz pierwszy od dłuższego czasu najstarszy z towarzystwa.

― Zbliża się nasza trzecia rocznica więc pomyślałem, że muszę mu podarować jakiś oryginalny prezent. Mam kolegę malarza ― Jungkook przerwał na sekundę by ponownie zaciągnąć się duszącym dymem. ― Chciałem go poprosić by namalował portret Taehyunga. Ale do tego potrzebuje jakiegoś nie banalnego zdjęcia.

― Genialny pomysł, Gguk! - dłoni Jimina z plaskiem odbiła się od okrytych czarną, skórzaną krótką pleców młodszego na co ten niemal wypluł używkę z ust. ― Taehyungie na pewno spodoba się taki obraz! Jak na to wpadłeś?

Yoongi spojrzał z żalem na Parka a potem na Jungkooka, biorącego w płuca potężny haust powietrza by rozpocząć kolejny z wielu dzisiejszych monologów.

― Więc jak wiecie mam tego starszego brata, co nie? Tego adoptowanego.

―Jin nie jest adoptowany ―przerwał mu baletmistrz. ― Nie znalazłeś dowodów.

―To, że ich nie znalazłem to nie znaczy, że ich nie ma. ― parsknął młodszy. ― Ale kontynuując. Więc ten mój starszy bro ma tą swoją narzeczoną. Babka o dwa lata od niego starsza. Ale mniejsza. I ona jest architektem z zawodu. Więc siedzi tam ta biedna, Bogu winna Sujin i se rysuje te kreski. To chyba był jakiś wieżowiec. I mój brat pojawia się znikąd, uwiesza się jej na szyi i jęczy, że jeżeli koniecznie musi rysować, to niech narysuje jego. I wtedy olśło mnie.

― Ciebie...co?

― Olśło.

― Olśniło.

― No przecież mówię, co nie?

______
Witam, witam z powrotem w kolejnym rozdzialiku
V.

You Suck, Hyung! || y.mWhere stories live. Discover now