Część 9- Więzień Labiryntu

1.4K 60 35
                                    

Dzisiaj Alby poszedł, razem z Minho do labiryntu. Nie rozumiem tego. Niby nikt, oprócz zwiadowców, nie może tam wchodzić. To, że jest przywódcą chyba nie upoważnia go do tego, aby łamać prawo. Poza tym, on sam to prawo ustalił. Aktualnie znajduje się na jedym, z pól uprawnych. Nie za bardzo lubię tą pracę, ale przez moją nogę nie mogę być biegaczem, budolem, ani nic z rzeczy, gdzie potrzebny jest jakikolwiek większy wysiłek fizyczny. Więc zostały mi trzy propozycje:
1.Oracz
2.Kucharz
3.Plaster
4.Pomyj

Najbardziej nadawałam się na oracza. Jeśli chodzi o uprawianie roślin, to naprawdę, wolałam to, od bycia pomyjem. W gotowaniu nie szło mi najlepiej z resztą, w byciu plastrem też.
Dlatego oficjalnie zostałam oraczem. Nie było najgorzej. Jakoś bardzo nudno, też nie. Podczas zbierania jakichś owoców lub warzyw, mogłam porozmawiać z innymi streferami.

Dzisiaj akurat, przypadła mi praca przy winoroślach. Miałam za zadanie zbierać je, ale tylko te, które były dojrzałe. Pech chciał, że miał mi pomagać Newt. Tak, on też jest oraczem. Dowiedziałam się niedawno. Miałam nadzieję, że ten dzień jak najszybciej się skończy. Nie miałam ochoty słuchać jego narzekania i opieprzania mnie, za wszystko, co zrobię. Widać było, że on też nie miał ochoty ze mną pracować. Patrząc na siebie, spode łba, ruszyliśmy z niezadowolonymi minami w stronę winorośli. Każdy z nas, wziął po koszyku i zaczęliśmy zbierać.

Trwało to już z dobre dwie godziny. Wydaje się, że taka praca to nic, a jednak zajmuje bardzo dużo czasu. Przez całe dwie godziny, ani razu się do siebie nie odezwaliśmy. Miałam dosyć tej głuchej ciszy. Czułam jak się we mne gotowało. Miałam ochotę zadać tyle pytań. Wiedziałam, że to bez sensu, bo i tak mi nie odpowie. Więc po prostu, dalej trwaliśmy w ciszy. Co jakiś czas, zerkałam na niego. Widziałam jedynie, jego maburmuszoną minę. Ruszał się tak energicznie i tak gwałtownie, że wyglądał czasem, jakby miał parkinsona.(soryy musiałam xddd-dop.aut.)

W pewnym momencie, nasze spojrzenia się skrzyżowały. Staliśmy tak, w bezruchu, zapatrzeni w swoje oczy. W przepięknych, czekoladowych tęczówkach blondyna, mogłam dostrzec jakiegoś rodzaju zdziwienie, zaskoczenie. O dziwo, w tamtej chwili, nie był wrogo do mnie nastawiony. Wyglądał na spokojnego, wyluzowanego i...miłego? Tak jakoś, można było to określić. Postanowiłam przerwać, to dziwne zdarzenie, jakie miało miejsce. Lekko się uśmiechnęłam, po czym pokazałam mu język. Było to dziecinne, ale najwidoczniej musiało to wyglądać dość śmiesznie. Newt uśmiechnął się na ten widok. Kiedy dodatkowo zrobiłam zeza, zaczął się śmiać. Dawno nie widziałam go w takim stanie. Ostatnim razem się przy mnie śmiał, w dzień, mojego dotarcia do strefy. Fajnie było widzieć, że w końcu się uśmiecha. Często chodził smutny, przygnębiony i był obojętny wobec...w sumie, wszystkiego.

Kiedy blondyn otrząsnął się i znowu spoważniał, odwrócił się do mnie i zajął się pracą. Zrobiłam to samo. Byłam pewna, że się nie odezwie. A jednak, tym razem się myliłam.
-Jak ci mija czas, tutaj z nami, w strefie?-zapytał, dalej się do mnie nie odwracając. Zdziwił mnie tym, tak bardzo, że jeszcze trochę, a upuściłabym kosz z zebranymi owocami. Stałam tak chwilę, w osłupieniu. Z transu wyrwał mnie jego głos.-Nie chcesz gadać?-zadał kolejne pytanie. W końcu udało mi się wydukać jakąś odpowiedź.
-Nie...po prostu...zaskoczyłeś mnie...myślałam, że...że nie chcesz ze mną rozmawiać...-na końcu ściszyłam trochę głos. Bałam się, co powie na to Newt.
-Wolę to, niż siedzieć cicho i nudzić się, do końca pracy-jego opanowanie i spokój zadziwił mnie. Ten człowiek cały czas mnie zadziwia.
-A więc, odpowiadając na twoje pytanie, tak nawet dobrze mija mi tu czas.-oczywiście kłamałam. Bo wcale nie czułam się tu dobrze.
-Ogey.-krótko ospowiedział. Teraz już mówił głosem, bez emocji. Czyli jak zwykle. Wrócił normalny Newt.

Do końca naszej roboty, rozmawialiśmy. Nie dużo, ale sam fakt rozmowy z czekoladowookim, mnie cieszył. Chciałam mieć z nim dobre relacje. Lubiłam go i miałam wrażenie, że znaliśmy się w przeszłości.

I Know You..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz